PKO Ekstraklasa: zasłużone zwycięstwo Lecha

  • Data publikacji: 29.11.2019, 22:23

Lech Poznań pokonuje Wisłę Płock 2:0 w ramach 17. kolejki PKO Ekstraklasy. Bramki dla Kolejorza zdobyli Tymoteusz Puchacz i Christian Gytkjaer. To pierwsze zwycięstwo podopiecznych Dariusza Żurawia na wyjeździe od wrześniowego starcia w Zabrzu. 

 

W piątkowy wieczór doszło do starcia drużyn, które w tym sezonie nie potrafią ustabilizować formy. Zaskakująca od początku Wisła Płock i zajmująca wysokie szóste miejsce w listopadzie notuje słabe wyniki, a jej bilans bramkowy jest ujemny. Lech Poznań za to po czterech meczach bez zwycięstwa przełamał się w ostatniej serii gier, pokonując aktualnego mistrza kraju aż 3:0. W Płocku Kolejorza czekało równie trudne zadanie, ponieważ podopieczni Radosława Sobolewskiego świetnie prezentują się na własnym boisku.

Pomimo małej frekwencji na trybunach, piłkarze od początku próbowali narzucić szybkie tempo. Wisła wywalczyła już w pierwszych minutach stały fragment, który zakończył się kontrą Lecha i niecelnym uderzeniem Joao Amarala. W 7. minucie portugalski pomocnik ponowił próbę, ale został zablokowany. W kolejnych minutach goście próbowali strzałów z dystansu, a płocczanie po stałych fragmentach. Z obu stron nie obserwowaliśmy jednak ciekawych okazji na zdobycie bramki. Tempo meczu dosyć szybko spadło. Odrobinę ciekawiej zrobiło się w 30. minucie, kiedy z kontrą wyszło kilku zawodników Kolejorza, ale aktywny od początku Amaral zagrał niecelnie do Christiana Gytkjaera. W drużynie gospodarzy najlepiej prezentował się Dominik Furman, lecz nawet on nie potrafił oszukać defensywy przeciwnika. 

Niespodziewanie w 33. minucie Lech wyszedł na prowadzenie. Źle piłkę wyprowadzili w tej sytuacji zawodnicy Wisły, błąd popełnił przede wszystkim Alan Uryga. Błąd przeciwników wykorzystał Amaral, który podał do Tymoteusza Puchacza, a ten pewnym i mocnym strzałem pokonał Thomasa Daehne. Płocczanie nie potrafili odpowiedzieć na ten cios, za to goście dążyli do podwyższenia prowadzenia. W końcówce mieliśmy przerwę w grze z powodu wykorzystania pirotechniki przez kibiców. W doliczonym czasie Lech próbował jeszcze zdobyć drugiego gola, ale brakowało dokładności szczególnie w końcowej fazie akcji. Ostatecznie wynik przed przerwą nie uległ zmianie.

 

Słabo grająca od początku spotkania Wisła w drugiej części również nie potrafiła poważniej zagrozić bramce van der Harta. Lech, mając dobry wynik, nie podejmował większego ryzyka, przez co na boisku niewiele się działo. Długo utrzymywał się przy piłce, nabijając sobie statystyki, ale nie tworzył podbramkowych okazji. Wisła nie potrafiła nawet wykorzystać stałych fragmentów gry. W 65. minucie okazję na prawdopodobne „zabicie” meczu miał Gytkjaer, ale został zablokowany. Uderzenie Perdo Tiby po chwili zatrzymał bramkarz gospodarzy. W 68. minucie Darko Jevtić próbował pokonać Daehne bezpośrednio z rzutu wolnego, ale pomimo słabej interwencji golkipera nie doszło do utraty bramki.

 

Lech ruszył do ataku, ale tym razem duński napastnik nie wykorzystał sytuacji sam na sam. W 75. minucie w końcu odpowiedziała Wisła, ale strzał Michalskiego był minimalnie niecelny. Van der Harta zatrudnił Dominik Furman, ale holenderski bramkarz poradził sobie z tym uderzeniem. W końcówce doszło do zamieszania w polu karnym Lecha, ale pomimo dosyć dramatycznej obrony udało się zachować czyste konto. W doliczonym czasie gry po skutecznie kontrę wykończył Gytkjaer i ustalił wynik meczu.  

 

Wisła Płock - Lech Poznań 0:2 (0:1)

Bramki: 33' Puchacz, 90+1' Gytkjaer

Wisła Płock: Daehne - Stefańczyk, Marcjanik, Uryga, Michalski - Furman, Rasak - Merebaszwili, Szwoch (63' Kuświk), Tomasik (73' Sahiti) - Ricardinho (82' Nowak)

Lech Poznań: van der Hart - Satka, Dejewski, Rogne, Kostewycz - Tiba, Muhar - Amaral (90' Moder), Jevtić (84' Marchwiński), Puchacz (77' Kamiński) - Gytkjaer 

Żółte kartki: 69' Kuświk - 34' Kostewycz, 58' Puchacz

Sędziował: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)

 

Aktualna tabela PKO Ekstraklasy