PlusLiga: Verva Warszawa pewnie wygrywa z Asseco!

  • Dodał: Agnieszka Nowak
  • Data publikacji: 01.12.2019, 22:06

Po bardzo ciekawym spotkaniu Verva Warszawa pokonała na własnej hali Asseco Resovię Rzeszów 3:1. Było to siódme zwycięstwo podopiecznych Andrei Anastasiego w tym sezonie ligowym.

 

Zespół z Rzeszowa nie zachwyca w tym sezonie ligowym. Z zaledwie dwoma zwycięskimi meczami zajmował dotychczas 11. miejsce w tabeli i aż 6 razy schodził z parkietu pokonany. W ostatniej konfrontacji z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle podopieczni Piotra Gruszki pokazali się jednak z bardzo dobrej strony. Byli bowiem od włos od końcowego triumfu, ale ostatecznie po zaciętej walce przegrali 2:3. 

 

Dziś "resoviaków" czekało natomiast kolejne trudne zadanie. Po drugiej stronie siatki stanęła ekipa Vervy Warszawa, która w ligowej tabeli zajmowała trzecie miejsce. Podopieczni Andrei Anastasiego mają jednak o trzy spotkania rozegrane mniej od wyprzedzającego ich Jastrzębskiego Węgla. Warszawiacy dotychczas spisywali się znakomicie. Po serii sześciu zwycięstw Verva poległa dopiero w minionym tygodniu, w starciu z PGE Skrą Bełchatów 1:3. Z pewnością chcieli więc wrócić na zwycięską ścieżkę.

 

Początek premierowej odsłony był wyrównany. Obie drużyny pewnie wygrywały swoje pierwsze akcje i utrzymywały solidną linię przyjęcia. Gra toczyła się punkt za punkt do stanu 11:11. Wtedy na zagrywkę w drużynie Resovii wszedł Nicholas Hoag. Kanadyjczyk maksymalnie utrudnił rywalom skonstruowanie dokładnej akcji, a jego koledzy świetnie pracowali blokiem. Dzięki temu goście wyszli na prowadzenie 18:12. Siatkarze z Warszawy popełniali też dużo więcej własnych błędów, co uniemożliwiło im odrobienie strat. Skuteczne ataki podopiecznych Piotra Gruszki oraz wykorzystane kontrataki pozwoliły Asseco Resovii pewnie wygrać pierwszego seta - 25:20.

 

Kolejna partia rozpoczęła się od przewagi gospodarzy. Bardzo dobrze w polu zagrywki spisywali się Król oraz Tillie, co pozwoliło ich drużynie odskoczyć na 5:2. Krótko trwała jednak radość kibiców, bo przez własne błędy i niedokładne przyjęcie ekipa Vervy szybko straciła prowadzenie. Przez dłuższy czas oba zespoły szły łeb w łeb. Przy stanie 14:14 gospodarze znów zaskoczyli zagrywką. Mocne serwisy Bartosza Kwolka pozwoliły im odzyskać przewagę z początku seta. Warszawianie utrzymali koncentrację do końca i mimo trudnych zagrywek rywali zdołali wyrównać stan meczu. Partię precyzyjnym atakiem ze skrzydła zakończył Kwolek - 25:22.

 

Rozpędzeni gospodarze zaczęli trzecią partię od dużego prowadzenia. Tym razem na zagrywce błysnął Piotr Nowakowski, którego kąśliwe floty pozwoliły warszawianom wyjść na prowadzenie 7:3. Bardzo dobrze funkcjonował także blok Vervy, a skrzydłowi pewnie kończyli kontrataki i przechodzące piłki. Później jednak swoją serię mieli rzeszowianie. Mocne serwisy Damiana Schulza utrudniły przeciwnikom przyjęcie i wprowadziły chaos do ich gry. Podopieczni Andrei Anastasiego zaczęli też popełniać mnóstwo błędów własnych. W konsekwencji błyskawicznie roztrwonili przewagę i tablica wyników pokazała 9:9. Dzięki dobrej grze pod siatką siatkarze ze stolicy odskoczyli na 2 "oczka" - 13:11. Gorsza była także jakość przyjęcia "resoviaków", dzięki czemu rywale stopniowo zwiększali prowadzenie. W końcówce goście byli bezradni i nie potrafili stworzyć zagrożenia żadnym elementem gry. W efekcie Verva Warszawa wygrała różnicą 10 punktów.

 

Początek ostatniej partii znów był bardzo zacięty. Obie drużyny były skoncentrowane i pewnie kończyły ataki. To jednak warszawianie pierwsi objęli prowadzenie - 13:9, po nieudanych zagraniach rywali. To wyraźnie zdeprymowało ggości, którzy stracili skuteczność w ataku i przegrywali pojedynki przy siatce. Siatkarze Vervy nie zwalniali tempa i po trudnych serwisach Kwolka prowadzili już 17:12. Mecz pewnym atakiem ze skrzydła zakończył Bartosz Kwolek.

 

Verva Warszawa ORLEN Paliwa. - Asseco Resovia Rzeszów 3:1  (20:25, 25:22, 25:15, 25:18)

 

MVP: Kevin Tillie