Koszykówka - LM: minimalna porażka Anwilu z AEK

Kibice zgromadzeni w Hali Mistrzów we Włocławku oglądali emocjonujący mecz pomiędzy Anwilem i AEK Ateny. Po emocjonującej końcówce goście wygrali 79:77.

W meczu 7. kolejki koszykarskiej Ligi Mistrzów Anwil Włocławek podejmował AEK Ateny. Faworytem spotkania był zespół z Grecji, który szybko objął prowadzenie 5:0. Gospodarze zdołali wyrównać, a nawet wyjść na prowadzenie. Po 10 minutach podopieczni Igora Milicicia wygrywali 22:18. Zespół z Włocławka zdołał wypracować nawet ponad 10 punktów przewagi. Anwil zaczął grać słabiej w ataku, a także nie trafiał rzutów wolnych. Tym samym AEK zniwelowało straty i do przerwy było tylko 39:36.

Przez pierwsze 3 minuty drugiej połowy mistrzowie Polski nie zdobyli punktów i goście uzyskali kilka punktów przewagi. Koszykarze Anwilu przełamali się i utrzymywali kontakt z rywalem. Przed ostatnią kwartą AEK wygrywało 58:56, co oznaczało emocje w czwartej odsłonie gry. I właśnie tak było. Na trzy minuty przed końcem Ricky Ledo trafił za trzy punkty i Anwil prowadził 75:70. Chwilę później Keith Langford rzucił za trzy punkty z faulem i różnica została praktycznie zniwelowana. Na minutę przed końcem był remis 77:77. AEK Ateny wyszły na prowadzenie po wsadzie Jonasa Maciulisa na 14 sekund przed końcem.

Anwil nie zdołał wyrównać. Jednak ekipa z Włocławka miała okazję na zwycięstwo. W kontrowersyjnej sytuacji sędziowie ostatecznie nie odgwizdali faulu na Tonym Wrotenie. Ostatecznie po przewinieniu Rolanda Freimanisa Maciulis nie trafił żadnego z rzutów osobistych. Jednak i tak AEK sięgnęło po zwycięstwo. Z daleka rzucał Freimanis, ale bez faulu. Anwil przegrał czwarty mecz w Lidze Mistrzów i jest na 5. miejscu w tabeli blisko awansu.

Anwil Włocławek - AEK Ateny 77:79 (22:18, 17:18, 17:22, 21:21)