Snooker - UK Championship: O'Sullivan i Selby poza turniejem! Znamy ćwierćfinalistów

  • Data publikacji: 06.12.2019, 02:00

W drugim dniu IV rundy prestiżowego turnieju UK Championship niespodziewanie swoje mecze przegrali faworyci: Ronnie O'Sullivan i Mark Selby. Tym samym znamy już pary ćwierćfinałowe.

 

Pierwszym czwartkowym spotkaniem był pojedynek Dinga Junhui z Ronniem O'Sullivanem. Zdecydowanym faworytem był broniący tytułu "Rakieta", rozstawiony z numerem 1. Ponadto Chińczyk dotychczas w tym sezonie nie błyszczał, przez co wydawało się, że nie ma większych szans w starciu z Anglikiem. Mecz rozpoczął się jednak niespodziewanie. Ding bardzo pewnie wszedł w spotkanie wykorzystując pomyłki rywala i samemu prezentując wysoką skuteczność. To pozwoliło mu "na czysto" wygrać pierwsze trzy frejmy (kolejno 85:0, 77:0 i 116:0 - brejk 100 punktowy). Czwarta partia również zapowiadała się nieciekawie dla Anglika. Jego rywal prowadził w niej już 16:1. Jednak wtedy O'Sullivan wreszcie zdołał wejść na właściwe tory zaliczając serię trafień i ostatecznie po 78-punktowym brejku zapisując na swoje konto pierwszego w tym spotkaniu frejma. 44-latek nie poszedł jednak za ciosem pozwalając Dingowi na wygranie piątego frejma 80:14. Na tablicy wyników widniał więc rezultat 4:1. Znajdujący się w coraz gorszej sytuacji O'Sullivan nie miał innego wyjścia jak zacząć w końcu prezentować taki snooker, do którego przyzwyczaił swoich licznych fanów. Udało mu się to i pomimo nieklarownej sytuacji na stole szóstą partię wygrał "na czysto" 77-punktowym brejkiem. To był sygnał, że w tym spotkaniu jeszcze wszystko może się wydarzyć. Po chwili Anglik "wbił" 107 punktów z rzędu, żeby ten wynik poprawić w kolejnym rozdaniu brejkiem 124-punktowym. Tym samym mieliśmy remis. Mecz w zasadzie zaczynał się od nowa. W dziewiątej partii, dzięki dobrej skuteczności Dinga i kilku błędom O'Sullivana na prowadzenie ponownie wyszedł ten pierwszy wygrywając 96:16. Następny frejm okazał się być ostatnim. Bardzo ciężki układ bil po rozbiciu nie pozwolił początkowo na skompletowanie większych brejków i dopiero po serii błędów z obu stron korzystny rezultat zdołał uzyskać Ding Junhui triumfując 82:0, a w całym spotkaniu 6:4. Tym samym za burtą znalazł się obrońca tytułu - Ronnie O'Sullivan.

 

Niespodzianką był też rezultat kolejnego meczu: Gary Wilson vs Nigel Bond. Zdawało się, że Wilson nie powinien mieć większych problemów z dużo starszym rodakiem. I tak też się mogło wydawać po partii otwierającej wygranej przez Wilsona 65:4. Bond, który wyeliminował wcześniej Judda Trumpa, nie zamierzał jednak opuszczać zwycięskiej ścieżki. Udowodnił to w kolejnych dwóch partiach, wygrywając po twardej walce 80:75 i 80:21. Szybko do remisu doprowadził jednak Wilson (78:0), zapisując na swoje konto również trzy kolejne frejmy i prowadząc już 5:2. Wydawać się mogło, że jest to bezpieczna przewaga, jednak w snookerze nie ma bezpiecznych przewag. Bond ani myślał o składaniu broni triumfując w kolejnych partiach: 83:36, 85:0, 57:41 i 76:0, wygrywając całe spotkanie niespodziewanie, acz w pełni zasłużenie 6:4.

 

Trzecie spotkanie czwartkowego wieczoru było jedynym, z którego faworyt zdołał wyjść zwycięsko. Mianowicie pojedynek Stephena Maguirego i Michaela White'a. Było to ciekawe spotkanie, które lepiej rozpoczął Szkot wygrywając 71:66. Walijczyk był jednak w dobrej formie odpowiadając "na czysto" brejkiem 104-punktowym. Po chwili znowu lepszy był Maguire (69:30) i ponownie z drugiej strony padła zdecydowana odpowiedź (115-punktowy brejk White'a). Walijczyk rozkręcał się zapisując na swoje konto kolejne dwie partie (67:54, 103:8). To jednak wszystko na co stać go było tego wieczoru. Kolejne frejmy padły łupem Maguirego (62:41, 73:20, 58:51 oraz 135:0 - brejk 116-punktowy), dając mu zwycięstwo 6:4.

 

Ostatnim meczem było spotkanie Matthew Stevens vs Mark Selby. Bukmacherzy stawiali na pewne zwycięstwo Selby'ego, jednak los chciał inaczej. Całe spotkanie było bardzo wyrównane i o ostatecznym wyniku zadecydowały detale. Po pierwszych dwóch partiach obaj snookerzyści podzielili się frejmami. Po dłuższej chwili na prowadzenie 4:2 wyszedł Stevens (73:22, 74:36), jednak w ten sam sposób odpowiedział Selby (92:39, 71:32) dokładając jeszcze jedną partię na swoje konto (72:23). Po chwili "na czysto" do remisu doprowadził Walijczyk brejkiem 77-punktowym. Anglik powrócił na prowadzenie wygrywając 53:40, ale ostatnie słowo należało do Stevensa. Najpierw wyrównał 52:39, a w decydującej partii wynikiem 59:13 zameldował się w ćwierćfinale. 

 

W ćwierćfinałach zmierzą się:

Ding Junhui vs Lianf Wenbo

John Higgins vs Yan Bingtao

Stephen Maguire vs Matthew Stevens

Mark Allen vs Nigel Bond

 

DOTYCHCZASOWE WYNIKI