Liga Mistrzów: drugi garnitur Blaugrany wysyła Nerazzurich do Ligi Europy

  • Data publikacji: 10.12.2019, 23:16

Po wyrównanym spotkaniu Inter Mediolan przegrał na Stadio Giuseppe Meazza z Barceloną 1:2. Jedyną bramkę dla drużyny Nerazzurich zdobył Romelu Lukaku. Gospodarze tym samym zaprzepaścili szansę na awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów, plasując się na trzecim miejscu grupy F. Awans z tej grupy wywalczyła Barcelona i Borussia Dortmund.

 

Mająca już awans z pierwszego miejsca w garści Duma Katalonii zameldowała się w stolicy Lombardii w mocno rezerwowym zestawieniu. Do Mediolanu nie pojechał między innymi narzekający na uraz Leo Messi, a mecz z ławki zaczynali Luis Suárez, Frenkie de Jong, czy Sergio Busquets. Na drugim biegunie znajdowali się gospodarze. Nerazzuri pomimo znakomitej postawy w Serie A, w europejskim czempionacie grali mocno w kratkę. W grupie F mieli dokładnie tyle samo punktów co trzecia Borussia Dortmund, wyprzedzając klub z Zagłębia Ruhry tylko lepszym bilansem bramkowym. Do awansu - bez oglądania się na rywali z Niemiec - potrzebowali zatem zwycięstwa, każdy inny wynik niósł bowiem nerwowe spoglądanie na poczynania BVB ze Slavią w Dortmundzie i nadzieję, że Ci pierwsi pogubią punkty z dzielną ekipą ze stolicy Czech.

 

Pierwsze 10 minut to trzy znakomite okazje dla gospodarzy. Najpierw w 5. minucie piłkę w środku pola stracił kapitanujący dziś Blaugranie Rakitić, ta trafiła do Borji Valero, wychowanek Realu momentalnie zagrał ją do wychodzącego na czystą pozycję Danilo D'Ambrosio. Włoch w dobrej sytuacji postanowił jednak strzelić na wiwat. Dwie minuty później piłkę w bramce gości umieścił Lukaku, Belg jednak w tej sytuacji był na wyraźnym spalonym. Nie minęła 10. minuta a w doskonałej sytuacji znów znalazł się reprezentant Belgii. Najpierw piłkę w środku pola stracił Carles Aleñá piłkę przejął Vecino i zagrał do wychodzącego na wolne pole Lukaku. Belg "na zamach" wziął Samuela Umtitiego, ale jego strzał z bliska znakomicie zablokował drugi z trzech Francuzów znajdujących się dziś w linii defensywnej Dumy Katalonii - Clement Lenglet. Nerazzuri nie zwalniali tempa, szukali gry i okazji, ale kolejną groźną akcję wykreowali sobie dopiero dziesięć minut później. Piłkę w środku pola znów stracił chcący dziś więcej niż potrafi Carles Aleñá, ta trafiła do Lukaku, który doskonale z lewej strony "szesnastki" wypatrzył wbiegającego Cristiano Biraghiego. Włoch mając sporo miejsca i czasu uderzył bez przyjęcia wprost w Neto. Drugi garnitur Barcelony długimi momentami nie potrafił wyjść z piłką z własnej połowy, a co dopiero zagrozić bramce Handanovica. Poza strzałem z dużego kąta Carlesa Péreza, które kapitalnie odbił Słoweniec Blaugrana raczej ograniczała się do przeszkadzania gospodarzom w rozgrywaniu piłki. Wszystko uległo zmianie w 23. minucie spotkania. Ładnie przed polem karnym z pierwszej piłki pograła Barcelona, piłka trafiła do Péreza, a ten precyzyjnym strzałem wewnętrzną częścią stopy umieścił piłkę w siatce. Po bramce więcej pewności złapali goście, którzy uspokoili grę w środkowej strefie i zaczęli przeważać kontrolując spotkanie, wymieniając przy tym płynnie piłkę w okolicach 30-40. metra przed bramką Handanovicia. Inter z kolei mocno wyblakł, podopieczni Antonio Conte nie za bardzo wiedzieli co robić z piłką i w jaki sposób zaskoczyć Barcelonę. Gospodarze momentami ograniczali się do naprawdę bardzo prostych środków - klasyczna laga od obrony do napadu daleka piłka grana przez obrońców do któregoś z dwóch napastników. zazwyczaj takie piłki kasował ktoś z francuskiego trio: Todibo, Lenglet, Umtiti. Zupełnie inaczej było jednak w 44. minucie gry. Długą piłkę na Lautaro Martíneza zagrał Diego Godín. Argetyńczyk bardzo dobrze zastawiając Lengleta i Umtitiego zgrał do nadbiegającego Romelu Lukaku, a Belg mocnym płaskim strzałem umieścił futbolówkę w bramce. Spory udział przy bramce oprócz Godín i Martíneza miały również nogi Samuela Umtitiego, od których piłka uderzyła się rykoszetem zmieniając kierunek lotu i myląc nieco interweniującego Neto.

 

W drugą połowę tym razem lepiej rozpoczęli goście, podopieczni Valverde starali się grać dokładnie to samo co przed stratą bramki - utrzymywać piłkę, klepiąc ją na 30 metrze od bramki Interu i utrzymać korzystny rezultat. Do tego w odpowiedniej chwili potrafili przeprowadzić szybką, groźną akcję - strzał Griezmanna z 53. minuty, czy próba Vidala nad bramką z 58. Barça grała po prostu swoje, gdyż nic więcej zwyczajnie nie było jej potrzebne. Inter długimi momentami z kolei znów był apatyczny, zawodnicy Antonio Conte mieli problemy ze skonstruowaniem składnej akcji, kompletnie nie funkcjonowała druga linia gospodarzy. Patrząc na personalia jednak nie specjalnie to dziwi. Największe zagrożenie pod bramką Neto kreowali w pojedynkę Martínez i Lukaku szarpiąc się z obrońcami gości, zabierając im piłkę, od czasu do czasu będąc wspieranym długą piłką od Godína, czy de Vrija. Z tego typu zdarzeń dwie nagroźniejsze sytuacje wykreował sobie w drugiej połowie Inter. Najpierw w 61. minucie wygrał w polu karnym Barcelony górną piłkę z Todibo i wręcz 200% sytuacji uderzył wprost w Neto, a trzy minuty później, znów otrzymując "wyszarpaną" piłkę od Lautaro Martíneza, w dobrej sytuacji, mijając Neto, postanowił minąć również linię końcową wygonił się za daleko z z futbolówką i ta wyszła za boisko. Kolejne minuty i ofensywne zmiany jakich dokonali obaj trenerzy sprawiły, że na boisku zrobiło się więcej miejsca. Atakujący Inter, po stracie piłki nie śpiesznie wracał pod własne pole karne co kilkukrotnie próbowali wykorzystać Luis Suárez do spółki z Frenkiem de Jongiem i Carles Pérezem, jednak szczególnie ten ostatni raził niedokładnością. Następnie w krótkim odstępie czasu dwukrotnie piłkę w siatce Neto umieszczał Lautaro. Jednak za każdym razem Argentyńczyk minimalnie "palił". Gdy chaos w drużynie gospodarzy pogłębiał się jeszcze bardziej, a goście spokojnie wyczekiwali już końca, kropkę nad "i" niespodziewanie postawił wprowadzony paręnaście sekund wcześniej Ansu Fati. Pochodzący z Mali zawodnik dostał futbolówkę na 20. metrze przed bramką Handanovicia i momentalnie uderzył w kierunku dalszego słupka. Piłka go jeszcze zahaczyła i następnie zatrzepotała w siatce. 

 

Inter Mediolan - FC Barcelona 1:2, Inter przegrywa, Inter odpada - swój mecz wygrała BVB, Inter na wiosnę wystąpi w Lidze Europy.

 

 

Inter Mediolan - FC Barcelona 1:2 (1:1)

Bramki: 44' Lukaku - 23' Pérez, 86' Ansu Fati

Inter: Handanovič - Godín, de Vrij, Škriniar - D' Ambriosio(75' Politano), Vecino, Borja Valero (77' Esposito), Brozović, Biraghi (69' Lazaro) - Lukaku, Martínez 

Barcelona: Neto - Wagué, Todibo, Lenglet, Umtiti, Firpo - Vidal, Rakitić (63' de Jong), Aleñá - Griezmann (62' Suárez), Carles Pérez (84' Ansu Fati)

Żółte kartki: 45+1' Valero - 35' Lenglet, 49' Junior Firpo

Sędziował: Björn Kuipers (Holandia)

 

 

Wyniki pozostałych wtorkowych spotkań:

 

SSC Napoli 4:0 (3:0) KRC Genk

3', 26', 38'(k.) Milik, 75'(k.) Mertens 

 

Red Bull Salzburg 0:2 (0:0) Liverpool F.C.

57' Naby Keïta, 58 Mohamed Salah

 

Ajax Amsterdam 0:1 (0:0) Valencia CF

24' Rodrigo

 

SL Benfica Lizbona 3:0 (0:0) Zenit Petersburg

47' Cervi, 57'(k.) Pizzi, 79 Amozun (s.)

 

Chelsea Londyn 2:1 (2:0) Lille OSC

19' Abraham, 35' Azpilicueta - 78' Rémy

 

Borussia Dortmund 2:1 (1:1) Slavia Praga

10' Sancho, 61' Brandt - 43' Souček

 

Olympique Lyon 2:2 (0:2) RB Lipsk

50' Aouar, 82' Depay - 9'(k.) Forsberg, 33'(k.)