Liga Mistrzów: Milik show! Napoli pokonuje Genk

  • Data publikacji: 10.12.2019, 20:46

Napoli pokonało KRC Genk 4:0 i pieczętuje tym samym awans do kolejnej rundy Ligi Mistrzów! Klasycznego hattricka skompletował Arkadiusz Milik, który dzisiaj po kontuzji wrócił do wyjściowego składu włoskiego klubu. Mecz od początku zaczął również Piotr Zieliński.  

 

Ostatnia kolejka fazy grupowej Ligi Mistrzów gościła między innymi piękny Neapol. Lokalne Napoli podejmowało u siebie KRC Genk. Stawką meczu był awans do fazy pucharowej tych elitarnych rozgrywek. Podopiecznym Carlo Ancelottiego potrzebne było zwycięstwo, aby nie musieć oglądać się na wynik meczu FC Salzburg - Liverpool. Nie zabrakło polskich akcentów, bowiem do składu Napoli po kontuzji wrócił Arkadiusz Milik. Miejsce w pierwszym składzie włoskiego klubu znalazło się także dla innego polskiego reprezentanta, Piotra Zielińskiego. Z innych ciekawostek: debiutujący goalkeeper gości, Maarten Vandevoordt, był najmłodszym bramkarzem, jaki kiedykolwiek wybiegł na murawę w historii rozgrywek.

 

Spotkanie lepiej rozpoczęli faworyzowani gospodarze. Już w pierwszej minucie duet Polaków mógł odcisnąć swoje piętno na dzisiejszym meczu, lecz problem z opanowaniem piłki w polu karnym miał Arek Milik. Z kolei 17-letni bramkarz gości nie zapamięta najlepiej swojego wejścia w wielki europejski futbol. Już w trzeciej minucie meczu był zmuszony wyciągać piłkę z siatki, po tym, jak popełnił fatalny błąd przy wybiciu piłki. O tym, jak złym pomysłem była kiwka w tej sytuacji przekonała go dwójka piłkarzy Napoli, którzy założyli wysoki pressing na niedoświadczonym bramkarzu - sytuację bezlitośnie wykorzystał Arkadiusz Milik. 

 

Po stracie bramki piłkę przejęli goście, ale nie potrafili należycie spożytkować posiadania piłki przeciwko tak doświadczonym rywalom. W 13 minucie jednak blisko było wyrównania, bowiem piłka po strzale Paintsila minimalnie minęła się z słupkiem bramki Napoli. Ofensywne natarcie gości trwało, a kolejne sytuacje były kwestią czasu. Jedną z nich miał Onuachu. Odnalazł się z piłką po lewej stronie pola karnego, ale uderzył obok bramki. Uśpioną czujność Genku próbowali wykorzystać gospodarze. Podczas gdy Belgowie atakowali bez przekonania, piłkarze Napoli czaili się na możliwość przeprowadzenia szybkiego ataku. Była 26 minuta, kiedy Di Lorenzo wyprzedził na skrzydle jednego z rywali i wykorzystując jego błędne ustawienie dograł wprost na nogę Arkadiusza Milika. Polak nie miał serca zmarnować takiej piłki i potężnym strzałem z 11 metrów umieścił piłkę w siatce. 

 

Niczym feniks z popiołu powrócił Arek Milik do pierwszego składu, bowiem w pierwszej połowie zdołał skompletować hattricka! Do dwóch trafień z gry dorzucił bramkę z rzutu karnego, którego wywalczył Callejon w 38. minucie. Mimo ogromnych strat piłkarze Genku pokazywali ogrom ambicji - nie stracili zapału i wciąż próbowali zmniejszać prowadzenie gospodarzy, lecz brakowało przede wszystkim wykończenia. Do przerwy goście nie zdołali oddać celnego strzału. 

 

W drugiej połowie goście znów imponowali ambicją. Piłkarze Genku za wszelką cenę próbowali zdobyć honorowego gola, aby wymazać skazę z pierwszej części, kiedy to dali sobie wbić aż trzy bramki. Jednak zespół Ancelottiego to stały bywalec Ligi Mistrzów, drużyna niezwykle doświadczona - nie zwykli marnować takiego prowadzenia. Powoli atakując, bez specjalnego forsowania tempa, kontrolowali wynik meczu w dalszych jego fazach. Włosi zdołali zdobyć jeszcze jedną bramkę w drugiej połowie, potwierdzając tym samym swoją dobrą dyspozycję dzisiaj. Z rzutu karnego trafił Dries Mertens w 75. minucie. 

 

Dzięki temu zwycięstwu Napoli pieczętuje awans do kolejnej rundy, lecz nie będą rozstawieni w poniedziałkowym losowaniu par 1/8 finału. Pierwsze miejsce w grupie E zajął Liverpool, który dzisiaj pewnie pokonał FC Salzburg 2:0. 

Napoli - KRC Genk 4:0 (3:0)
Bramki: Milik 3', 26', 38', Mertens 75'
Napoli: Meret - Rui, Manolas, Koulibaly, Di Lorenzo - Zieliński (Gaetano 72'), Ruiz, Allan, Callejon (Llorente 79') - Milik (Lozano 78'), Mertens
KRC Genk: Vandevoordt - De Norre (Borges 82'), Lucumi, Dewaest, Maehle - Ito (Hagi 72'), Berge, Hrosovsky - Samata (Bongonda 63'), Onuachu, Paintsil 
Żółte kartki: Rui 80', Koulibaly 87' - Vandevoordt 37', De Norre 74', Paintsil 89' 
Sędziował: Cüneyt Çakır (Turcja)