PKO Ekstraklasa: "Biała Gwiazda" idzie za ciosem!

  • Data publikacji: 19.12.2019, 20:09

W spotkaniu otwierającym 20. kolejkę PKO Ekstraklasy ŁKS Łódź przegrał na własnym stadionie z Wisłą Kraków 2:4. Obie bramki dla gospodarzy zdobył Dani Ramírez, dla gości trafiali Maciej Sadlok, Jakub Błaszczykowski, Vullnet Basha i Maksymilian Rozwandowicz, który skierował piłkę do własnej bramki. 

 

Spotkanie całkiem nieźle rozpoczęła Wisła, która od początku starała się grać kombinacyjnie. Po jednej z takich akcji wychodzącego na czystą pozycję Brożka, przed polem karnym ŁKS-u "wyciął" Juraszek. Arbiter główny spotkania - pan Paweł Raczkowski - początkowo pokazał stoperowi łodzian "żółtko" jednak po konsultacji z VARem, zmienił decyzję i pokazał Juraszkowi czerwoną kartkę. Nie dość, że ŁKS musiał grać w 10. to chwilę później stracił też bramkę. Do ustawionej na 20. metrze piłki podszedł Maciej Sadlok, huknął z lewej nogi i było 1:0. Warto nadmienić, że dla byłego gracza "Niebieskich" była to pierwsza ligowa bramka od 1371 dni. Goście nie poszli jednak za ciosem. Ba! Długimi momentami wydawało się, że to ŁKS gra w przewadze, gdyż Wisła była bardzo apatyczna. Krakowianie zostawili gospodarzom bardzo dużo miejsca, nie kwapiąc się także zbytnio do prowadzenia gry, a każdą przejętą piłkę wybijali daleko przed siebie. Bojaźliwa gra na utrzymanie wyniku, w końcu Wiśle odbiła się czkawką. Nie wiedzieć czemu wykonujący wślizg Rafał Janicki zamiast trzymać ręce przy ciele zrobił "samolot", chwilę później w ruch poszedł VAR, a sędzia Raczkowski wskazał na "wapno". Rzut karny na bramkę pewnie zamienił Dani Ramírez. Na swojego gola prawidłowo z kolei zareagowali "Ełkaesiacy", którzy w kolejnych minutach bardzo chcieli pójść za ciosem. Tak bardzo, że zapomnieli, iż grają w osłabieniu. Po jednym z licznych kontrataków, dryblującego w polu karnym gospodarzy Maka faulował Sobocinski, a arbiter ze stolicy po raz drugi w dzisiejszym spotkaniu wskazał na "jedenastkę". Równie pewnie co Dani Ramírez, rzut karny na bramkę zamienił Błaszczykowski. I choć do przerwy na konto Wisły wpadła jeszcze jedna bramka, Wiślacy strzelanie w pierwszej połowie zakończyli na golu Błaszczykowskiego. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry bowiem piłkę do własnej bramki skierował naciskany przez Marcina Wasilewskiego Rozwandowicz.

 

Drugą połowę lepiej zaczął ŁKS. W 50. minucie groźnie sprzed pola karnego uderzał Dani Ramírez, ale kapitalną paradą popisał się Buchalik. Kolejne minuty i kolejne zagrożenie ze strony Ramíreza, Hiszpan dobrze wypatrzył w polu karnym Wisły Pirulo, ale siła strzału napastnika ŁKS-u była znikoma. Wisła z kolei - inaczej niż w pierwszej połowie - grała z głową. Po przechwycie piłki, mądrze wymieniała kolejne podania, kreując sobie zagrożenie pod bramką Malarza. Kapitalne wejście w mecz mógł mieć Sekulski. Napastnik gospodarzy dwukrotnie mógł, a nawet powinien pokonać Buchalika. Znakomicie dysponowany dziś bramkarz Wisły nie dał się jednak pokonać, ani w sytuacji sam na sam, ani chwilę później gdy Sekulski - w jeszcze lepszej sytuacji - uderzał tuż obok słupka. W 78. minucie spotkania strzelanie w tym meczu zakończyła Wisła. Do wybitej z pola karnego ŁKS-u piłki dopadł Vullnet Basha, który pokonał Malarza atomowym strzałem pod poprzeczkę. W kolejnych minutach zmęczony graniem całe spotkanie w osłabieniu ŁKS odpuścił, Wisła natomiast szukała piątej bramki. Parokrotnie próbował Mak, szczęścia z dystansu ponownie szukał Basha, groźnie sprzed pola karnego uderzał też Sadlok. Koniec końców bramka w końcu padła... ale dla gospodarzy. Pomocną rękę - dosłownie - wyciągnął Marcin Wasilewski, który w polu karnym blokował nią strzał Ricardo Guimarãesa. Do "jedenastki" ponownie podszedł Dani Ramírez i ponownie pewnie ją wykorzystał. Chwilę później arbiter Raczkowski zagwizdał po raz ostatni.

 

Wisła, triumfuje w tym sezonie po raz pierwszy na wyjeździe i z liczbą 17 oczek wyprzedza ostatni ŁKS o 3. I choć jeden Skowronek wiosny nie czyni, to wydaje się, że zima w Krakowie nie będzie aż tak sroga jak jeszcze parę tygodni temu się wydawało. Dwa triumfy w dwóch ostatnich spotkaniach roku z pewnością bowiem napawają do optymizmu.

 

ŁKS Łódź - Wisła Kraków 2:4 (1:3)

Bramki: 33'(k.), 90+2'(k.) Dani Ramírez - 14' Sadlok, 43'(k.) Błaszczykowski, 45+1'(s.) Rozwandowicz, 78' Basha

ŁKS Łódź: Malarz - Grzesik, Juraszek, Sobocinski, Rozmus - Piątek, Kalinkowski (67' Sekulski) - Wolski (16' Rozwandowicz), Dani Ramírez, Trąbka (46' Guimarães) - Pirulo

Wisła Kraków: Buchalik - Burliga, Klemenz (19' Wasilewski), Janicki, Sadlok - Basha - Błaszczykowski, Pawłowski, Chuca (53' Boguski), Mak - Brożek (72' Buksa)

Żółte kartki: 6' Wolski, 15' Sobocinski, 75' Guimarães, 82' Dani Ramírez, 84' Rozwandowicz - 35' Chuca, 83' Pawłowski, 90+2' Wasilewski

Czerwona kartka: 10' Juraszek

Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa)