LSK: Energa Kalisz odrabia straty i wygrywa po tie-breaku!

  • Dodał: Agnieszka Nowak
  • Data publikacji: 03.02.2020, 20:29

Po bardzo interesującym spotkaniu siatkarki Energi MKS Kalisz pokonały #VolleyWrocław 3:2. Gospodynie odrobiły straty z 0:2 w setach i jednocześnie przerwały serię przegranych spotkań.

 

Dzisiejsze spotkanie było dla obu zespołów szansą na przełamanie. Gospodynie w ostatnich dwóch pojedynkach schodziły z parkietu pokonane. Po emocjonującym pojedynku z ENEĄ PTPS Piła przegrały w tie-breaku, a następnie ugrały zaledwie seta w starciu z DPD Legionovią Legionowo. W konsekwencji kaliszanki spadły na 8. miejsce w ligowej tabeli. 

 

Siatkarki z Dolnego Śląska są jednak w dużo gorszej sytuacji. W pięciu poprzednich meczach wygrały tylko raz - 3:0 z zajmującą ostatnią pozycję Wisłą Warszawa. Same wrocławianki plasują się jednak tylko o "oczko" wyżej, tracąc do 10. Radomki Radom 4 punkty.

 

Początek był bardzo wyrównany. Obie drużyny pewnie kończyły swoje pierwsze akcje i zaliczyły kilka pojedynczych przebłysków w polu serwisowym. Niestety pojawiło się także wiele własnych błędów, przez które żadna z ekip nie potrafiła wypracować sobie większej przewagi. Dopiero mniej więcej w połowie seta gospodynie popracowały blokiem, a wykorzystane kontry oraz pomyłki rywalek a skrzydłach przełożyły się na 3-punktowe prowadzenie kaliszanek - 16:13. Podopieczne Wojciecha Kurczyńskiego szybko odzyskały jednak koncentrację i odrobiły straty na 16:16. W końcówce gra znów toczyła się punkt za punkt. Dopiero trudna zagrywka Aleksandry Gancarz dała wrocławiankom 2 punkty przewagi - 23:21. Siatkarki Energi nie zdołały wyrównać i przegrały 23:25.

 

Wygrana wyraźnie podbudowała wrocławianki, które drugą partię rozpoczęły z wysokiego "C". Mocne zagrywki oraz wykorzystane kontrataki pozwoliły przyjezdnym objąć prowadzenie 6:1. Kaliszanki stopniowo odrabiały jednak straty i koniec końców nie tylko wyrównały, ale i odskoczyły rywalkom na 2 punkty - 20:18. Ogromny wpływ miała na to nagła niemoc przyjezdnych w ataku i seria ich błędów własnych. Wrocławianki w porę się jednak opamiętały i w samej końcówce wyprzedziły rywalki po skutecznych kontrach i asie serwisowym Karoliny Fedorek - 22:21. Kibice byli więc świadkami bardzo emocjonującej walki. Ostatecznie jednak po autowym ataku Małgorzaty Jasek to siatkarki z Wrocławia wygrały na przewagi 26:24.

 

Mimo dwóch przegranych setów kaliszanki nie wydawały się zdeprymowane. Na początku kolejnej odsłony to jednak podopieczne trenera Kurczyńskiego rozdawały karty. Ich ataki kończyły się bowiem albo zdobytym punktem albo błędem. Gra ponownie była więc wyrównana. As serwisowy Adeli Helic wyprowadził gospodynie na prowadzenie - 15:13. Ostatecznie po festiwalu błędów obu ekip gospodynie mogły cieszyć się z pierwszej wygranej partii - 25:19.

 

Czwarty set przypominał poprzedni. Po długiej grze punkt za punkt kaliszanki odskoczyły na 14:12. Ponownie kluczową rolę odegrały błędy własne zawodniczek obu zespołów. Tym razem pomocna była także zagrywka, dzięki której gospodynie stopniowo powiększały przewagę - 20:15. Utrzymały ją już do końca i wygrał 25:19, doprowadzając tym samym do tie-breaka.

 

Determinacja gospodyń się opłaciła. Podbudowane odrobieniem strat w setach od początku dominowały w piątej partii. Mocne zagrywki i wykorzystane kontrataki pozwoliły MKS-owi wyjść na prowadzenie - 7:2. Choć wrocławianki łatwo się nie poddawały i złapały punktowy kontakt - 9:10, znów dały o sobie znać błędy własne przyjezdnych. W konsekwencji przegrały 15:11.



Energa MKS Kalisz - #VolleyWrocław 3:2 (23:25, 24:26, 25:19, 25:19, 15:11)