PlusLiga: Visła Bydgoszcz lepsza od Asseco Resovii!

  • Dodał: Agnieszka Nowak
  • Data publikacji: 03.02.2020, 23:03

Po bardzo emocjonującym starciu BKS Visła Bydgoszcz wygrała z Asseco Resovią Rzeszów 3:2. Było to drugie zwycięstwo podopiecznych Przemysława Michalczyka w lidze, a jednocześnie drugie po 5-setowym boju.

 

Starcie z Visłą było pierwszym spotkaniem od czasu zwolnienia z funkcji szkoleniowca rzeszowian Piotra Gruszki. Miarka przebrała się po fatalnym meczu rozegranym przez "Resoviaków" z GKS-em Katowice. Siatkarze z Górnego Śląska wyjechali z Podpromia z trzema punktami po zwycięstwie 3:1, a gospodarzy żegnały gwizdy nielicznych już kibiców, którzy pozostali w hali. 

 

Wydawało się, że o przełamanie nie będzie trudno. Pod tymczasową wodzą asystenta Gruszki - Wojciecha Serafina, Asseco zmierzyło się z ostatnią w tabeli Visłą Bydgoszcz. Gospodarze z pewnością chcieli jednak wykorzystać słabszy okres ekipy z Rzeszowa i od wygranej przed własną publicznością rozpocząć walkę o utrzymanie.

 

Początek spotkania był bardzo zacięty. Obie drużyny pewnie kończyły swoje pierwsze akcje, ale miały problem z celnością serwisu i grą w obronie. W efekcie gra bardzo długo toczyła się punkt za punkt. W połowie partii obie ekipy zaczęły regularnie zmieniać się na 1-punktowym prowadzeniu. Dopiero w decydującej fazie as serwisowy Zbigniewa Bartmana dał Resovii 2 "oczka" przewagi - 18:16. Wydawało się, że ten punkt będzie kluczowy dla losów rywalizacji w tym secie. Bydgoszczanie byli nie do zatrzymania w ataku jednak wciąż popełniali proste błędy w zagrywce. Dopiero przy decydującej piłce w polu zagrywki zabłysnął Michał Filip, który wyrównał stan rywalizacji. Wybici z rytmu rzeszowianie stracili skuteczność na skrzydłach i po dwóch punktowych blokach bydgoszczanie wygrali 26:24.

 

Podrażnieni zawodnicy z Podkarpacia znacznie lepiej rozpoczęli kolejną odsłone. Wygrywające serwisy Marechala i Lemańskiego pozwoliły im odskoczyć na 5:1. Choć podopieczni trenera Michalczyka bardzo dobrze spisywali się w ataku, nie potrafili zniwelować strat przez proste błędy. Niemoc w zagrywce oraz coraz lepsza gra blokiem rzeszowian doprowadziła do zwiększenia dystansu między zespołami - 21:15. Tym razem Asseco utrzymało prowadzenie do końca i wygrało 25:18.

 

Trzeci set powrotnie był bardzo wyrównany. Skończyły się proste błędy i oba zespoły znacznie podwyższyły jakość swojej gry. Gospodarze świetnie spisywali się pod siatką i na kontrze.  Rzeszowianie natomiast wywierali nacisk trudną zagrywką. W decydującej fazie gry to właśnie serwis przechylił szalę na stronę Resovii. Wielkie wejście zaliczył Alek Achrem, który potężnymi serwisami maksymalnie utrudnił gospodarzom przyjęcie. W efekcie podopieczni Wojciecha Serafina odskoczyli na 24:22 i po wykorzystanym kontrataku wygrali 25:22.

 

Przegrane sety ani trochę nie zdeprymowały siatkarzy Visły. Bydgoszczanie stopniowo polepszali swoją grę i tym razem do skutecznych ataków oraz dobrej gry blokiem dołożyli coraz częstszą wymagającą zagrywkę. Kąśliwe floty pozwoliły podopiecznym Przemysława Michalczyka przeprowadzić kontry, które skrzydłowi skrzętnie wykorzystali. W efekcie Visła objęła prowadzenie 10:5. Zdekoncentrowani rywale nie potrafili zagrozić gospodarzom żadnym elementem gry i byli bezradni wobec ich szczelnych bloków i celnych zagrywek. Po bardzo dobrej grze bydgoszczanie wygrali 25:19 i tym samym doprowadzili do tie-breaka.

 

Ostatnią partię lepiej rozpoczęli goście - od prowadzenia 3:1 po wygrywającym serwisie Hoage'a. Bydgoszczanie szybko jednak nadgonili i dzięki punktowym blokom oraz wykorzystanym kontratakom odskoczyli na 7:5. Zawodnicy Visły byli bardzo skoncentrowani do samego końca. Pozwoliło to utrzymać przewagę i ostatecznie triumfować 15:12 i w całym meczu 3:2.




BKS Visła Bydgoszcz - Asseco Resovia Rzeszów 3:2  (26:24, 18:25, 22:25, 25:19,15:12)