PlusLiga: Skra wygrywa po raz dziesiąty z rzędu!

  • Dodał: Agnieszka Nowak
  • Data publikacji: 04.02.2020, 22:14

Po bardzo emocjonującym spotkaniu PGE Skra Bełchatów pokonała we własnej hali Trefl Gdańsk 3:0. Była to dziesiąta z rzędu wygrana podopiecznych Michała Mieszko Gogola, którzy przynajmniej na jeden dzień wskoczyli na fotel lidera PlusLigi.

 

Dzisiejsze starcie zapowiadało się najbardziej interesująco ze wszystkich, zaplanowanych na środek tygodnia spotkań PlusLigi. Siatkarze PGE Skry po 9. zwycięstwach z rzędu plasowali się na trzecim miejscu w tabeli, tracąc zaledwie 2 "oczka" do liderującej Vervy Warszawa. Trefl Gdańsk jest natomiast pierwszym klubem z goniącego "wielką czwórkę" peletonu. Choć Pomorzanie mają wyrównany bilans zwycięstw i porażek - po osiem - to ostatnimi czasy więcej doświadczali tych drugich. Czołówka uciekła gdańszczanom po sześciu porażkach z rzędu i wydawało się, że podopieczni Michała Winiarskiego pogłębiają się w kryzysie. Dopiero sensacyjna wygrana w Pucharze Polski z Jastrzębskim Węglem wprowadziła uśmiech na twarze zawodników. Niedługo potem przyszło także dawno nie widziane zwycięstwo na ligowych parkietach - 3:0 z AZS-em Olsztyn. Trener Winiarski z pewnością chciał więc na dobre zażegnać kryzys swojej obecnej drużyny. Doskonałą okazją był dzisiejszy mecz przeciwko Skrze, której szeregi niegdyś zasilał.

 

Od początku spotkania obie drużyny bardzo dobrze spisywały się w polu zagrywki. Po asach serwisowych Jana Kochanowskiego oraz Dusana Petkovicia gospodarze objęli 3-punktową przewagę 8:5. Gdańszczanie szybko jednak odrobili straty dzięki dobrej grze blokiem, a po trudnych do przyjęcia zagrywkach Bartosza Filipiaka Trefl wysunął się na prowadzenie. Skuteczne pierwsze akcje obu zespołów przełożyły się na grę punkt za punkt. W decydującej fazie seta Skra odskoczyła jednak na 2 "oczka" po nieudanej akcji rywali - 18:16. Mimo trzypunktowego prowadzenia podopiecznych Michała Mieszko Gogola w końcówce, goście się nie poddawali. Od stanu 23:20 wygrali trzy akcje z rzędu dzięki kąśliwym flotom Marcina Janusza oraz dobrej grze blokiem. O zwycięstwie gospodarzy przesądziła jednak znakomita zagrywka Kuby Kochanowskiego i wykorzystana kontra na 26:24.

 

W drugiej partii gra znów była wyrównana. Po serii skutecznych ataków w wykonaniu zawodników obu drużyn, w akcje Skry wkradła się duża niedokładność. Trzy nieskończone ataki z rzędu dały rywalom prowadzenie 7:5. Bełchatowianie w porę się jednak opamiętali i dzięki kolejnym potężnym zagrywkom Kochanowskiego gospodarze odrobili straty z nawiązką - 13:11. Sytuacja powtarzała się kilkakrotnie. W polu zagrywki błyszczeli m.in Paweł Halaba i Artur Szalpuk. Pod koniec seta bełchatowianie znacznie lepiej spisywali się w kontrataku. Bez zarzutu była także ich współpraca blok-obrona. Walka o każdą piłkę opłaciła się i Skra odskoczyła na 23:20. Tym razem podopieczni trenera Gogola utrzymali przewagę do końca i wygrali bez niepotrzebnej nerwowości 25:22.

 

Ostatnia partia nie odstawała poziomem od poprzednich. Na wysokim poziomie utrzymywał się atak oraz zagrywka obu ekip. Dopiero na półmetku dominować zaczęli gospodarze, którzy po potężnych zagrywkach Norberta Hubera pewnie wykorzystali kontry i odskoczyli na największą w tym meczu przewagę - 18:13. Gdańszczanie nie byli w stanie zniwelować strat i ostatecznie przegrali 21:25.

 

PGE Skra Bełchatów - Trefl Gdańsk 3:0 (26:24, 25:22, 25:21)