Szalony mecz w Leverkusen. Bayer wygrywa z Borussią

  • Data publikacji: 08.02.2020, 20:26

Kibice zgromadzeni na BayArena nie mogli sobie wyobrazić lepiej spędzonego sobotniego wieczora. Bayer po szalonym meczu pokonał Borussię Dortmund 4:3, mimo że dwukrotnie przegrywał.

 

Borussia Dortmund w 2020 roku dostarcza niesamowitej rozrywki w swoich spotkaniach. Drużyna z Zagłębia Ruhry znowu nie zawiodła i razem z Bayerem zaprezentowali spektakl. Pierwszą groźną akcję wykańczał w 19. minucie Erling Haaland. Norweg oddał dobry strzał, ale Lukas Hradecky zdołał niczym bramkarz-hokeista obronić "parkanami" swoją bramkę. Niewykorzystana sytuacja zemściła się już po kilkudziesięciu sekundach, kiedy to Nadiem Amiri wyprowadził Kevina Vollanda. Niemiec poradził sobie z dwoma stoperami BVB i uderzeniem po ziemi wyprowadził Bayer na prowadzenie. Radość gospodarzy nie trwała jednak długo. Już w 22. minucie gola wyrównującego zdobył Mats Hummels, który skorzystał z dośrodkowania Jadona Sancho i głową skierował piłkę do siatki. Ofensywa Borussi nie ustawała i w 33. minucie ponownie skruszyła obronę Bayeru, a zrobił to dokładniej Emre Can z dystansu. Środkowy pomocnik zgarnął bezpańską piłkę w okolicach 30. metra, wysunął sobie futbolówkę przed siebie i pięknym strzałem wprost w okno bramki zdobył gola. Być może będzie to najlepsze trafienie tej kolejki. Zespół Petera Bosza nie zamierzał się jednak załamywać i jeszcze przed przerwą wyrównał stan spotkania, a na listę strzelców wpisał się ponownie Volland. 27-latek pozostał niekryty w polu karnym i uderzył idealnie spadającą piłkę, nie dając szans bramkarzowi. Tym samym do przerwy wynik na tablicy widniał 2:2.

 

Po przerwie Borussia długo się nie zastanawiała i ruszyła od razu do ofensywy. W 52. minucie do siatki trafił Jadon Sancho. Sędzia jednak chwilę później przeanalizował sytuację na VAR-ze i od razu anulował gola. W 58. minucie zaś Hradecky sparował piłkę na słupek po strzale Giovanniego Reyny. Kilka minut później w słupek trafił z kolei inny wielki talent Bundesligi - Kai Havertz. Po nieudanym strzale Niemca akcja od razu powędrowała w drugą stronę, a zakończył ją Rafael Guerreiro spokojnym strzałem po ziemi. W ten sposób Borussia znowu wyszła na prowadzenie, ale jednocześnie opadła nieco z sił. Wykorzystali to od razu gospodarze. Najpierw w 72. minucie piłkę w siatce umieścił Leon Bailey, ale podobnie jak u Sancho i jego gol nie został uznany. W 81. minucie Jamajczyk jednak dopiął swego, wykorzystując rozpaczliwe wybicie przeciwnika, dzięki czemu futbolówka wylądowała mu idealnie pod nogami. Skrzydłowy bez chwili zastanowienia oddał idealny strzał skierowany przy prawym słupku i wyrównał stan spotkania. Zszokowana Borussia za kilkadziesiąt sekund otrzymała kolejny cios, tym razem od Larsa Bendera. 30-latek znalazł sobie miejsce w polu karnym, wyskoczył do dośrodkowania i nawet nie patrząc na bramkę pokonał Burkiego. Pod koniec spotkania Borussia dwoiła się i troiła, ale popełniała błędy w ostatniej fazie ataku, takie jak faule czy niecelne podania. Ostatecznie Bayer po genialnym widowisku zatrzymuje trzy punkty u siebie. Jest to też pierwszy mecz Haalanda, w którym Norweg nie zdobył bramki.

 

Bayer Leverkusen - Borussia Dortmund 4:3 (2:2)

Bramki: 20', 43' Volland, 81' Bailey, 82' Bender - 22' Hummels, 33' Can, 65' Guerreiro

Bayer: Hradecky - Sinkgraven, Tapsoba, Tah, L. Bender - S. Bender, Amiri (89' Dragović), Diaby (71' Bailey), Bellarabi (46' Weiser) - Volland, Havertz

Borussia: Burki - Akanji (86' Hazard), Hummels, Zagadou - Hakimi, Can (87' Goetze), Witsel, Guerreiro - Brandt (46' Reyna), Sancho, Haaland

Kartki: 35' Bender, 67' Volland - 39' Guerreiro

Sędziował: M. Schmidt

 

Tabela Bundesligi