PLK: Start i Astoria biją faworytów, zacięta końcówka w Radomiu

  • Dodał: Igor Wasilewski
  • Data publikacji: 09.02.2020, 21:45

Ostatnia kolejka Polskiej Ligi Koszykówki przed przerwą na rozgrywki Pucharu Polski oraz kwalifikacje do Eurobasketu nie należała do tych najbardziej przewidywalnych. Będące w czołówce ligowej tabeli Asseco Gdynia oraz Stelmet Zielona Góra przegrały bowiem z niżej notowanymi rywalami z Lublina oraz Bydgoszczy. Do ciekawych rozstrzygnięć doszło też w Radomiu, gdzie po emocjonującej końcówce HydroTruck pokonał Legię.

 

Rośnie, wydawać by się mogło, forma i zgranie zawodników ze stolicy. Podopieczni Tane Spaseva z mniejszą lub większą częstotliwością stawiają kroki naprzód. Kolejnym milowym mogło być spotkanie w Radomiu. Od sędziowskiego wyrzutu nic nie szło jednak po myśli warszawiaków, którzy po raz kolejny w sezonie już w pierwszej odsłonie przegrywali ponad 10 oczkami. Obi Trotter, Marcin Piechowicz oraz Adrian Bogucki wykorzystali strzelecką niemoc przyjezdnych i przejęli kontrolę nad przebiegiem spotkania. Legioniści zdołali co prawda dojść HydroTruck w drugiej kwarcie, ale w trzeciej ponownie zdecydowanie lepszy był zespół Roberta Witki. Przed ostatnimi 10 minutami gospodarze prowadzili 58:43 i wydawało się, że przed kibicami kolejne nudne i bezproduktywne minuty znających wyrok warszawiaków. Ci jednak całkiem poważnie wzięli się za odrabianie strat, a celny rzut Michała Michalaka w ostatniej akcji mógł  przedłużyć mecz o dogrywkę. Piłka nie trafiła jednak ostatecznie do kosza, wprawiając w radość wszystkich kibiców z Radomia, którzy mogą jeszcze realnie myśleć o występie swoich pupili w playoffach.

 

HydroTruck Radom – Legia Warszawa 79:76 (19:8, 17:23, 22:12, 21:33)

 

Mało kto mógł się spodziewać się, że serię 15 ligowych zwycięstw zielonogórzan przerwą akurat zawodnicy Astorii. Drużyna Artura Gronka skupia się w tym sezonie głównie na utrzymaniu się w lidze, jednak niejednokrotnie potrafiła sprzeciwić się lepszym na papierze ekipom. Tak też było i tym razem, kiedy bydgoszczanie doskonale wytrzymali wymianę ciosów z faworytem, by w końcówce sięgnąć po upragnione zwycięstwo. Pierwsze skrzypce grał w czwartkowy wieczór Kris Clyburn, który zakończył spotkanie z 35 punktami, 8 zbiórkami i 3 asystami na koncie. Zdecydowanie gorzej wyglądały indywidualne statystyki Stelmetu, który po raz kolejny nie udźwignął wyrównanej końcówki i dał sobie wyrwać zwycięstwo w ostatnich minutach.

 

Stelmet Zielona Góra – Astoria Bydgoszcz 107:113 (26:21, 25:29, 27:32, 29:31)

 

Doskonałe rozpoczęcie sezonu w wykonaniu ekipy z Lubelszczyzny przedstawiane było przez ekspertów jako jedno z największych zaskoczeń pierwszych kolejek Polskiej Ligi Koszykówki. Mijają jednak tygodnie, miesiące a zawodnicy Davida Dedka nie zwalniają tempa, realnie zagrażając największym potentatom rozgrywek. Nie inaczej było w niedzielę, kiedy to na parkiecie rywali pokonali Asseco Gdynię. Gospodarze dobrze rozpoczęli co prawda starcie z rewelacją ligi, ale kiedy maszyna napędzana przez Bryntona Lemara i Tweety Cartera nabrała tempa, w odstawkę poszły wszystkie atuty podopiecznych Przemysława Frasunkiewicza. Lublinianie zdecydowanie skuteczniejsi byli szczególnie w grze za dwa punkty, w której aż dwie trzecie ich rzutów trafiało do celu. Tylko jedna z trzech prób była natomiast skuteczna po stronie gdynian. Tak pokaźna przewaga w tym elemencie musiała dać zwycięstwo przyjezdnym, którzy z wielkimi apetytami przystąpią za niecały tydzień do rywalizacji w Pucharze Polski. Już  w pierwszym meczu czeka ich jednak nie lada wyzwanie, przeciwnikiem w ¼ finału będzie Anwil Włocławek, czyli aktualny lider w tabeli PLK.

 

Asseco Gdynia – Start Lublin 75:81 (21:16, 17:26, 12:19, 25:20)

 

 

Pozostałe mecze 20. kolejki Polskiej Ligi Koszykówki:

 

Dąbrowa Górnicza – Polski Cukier Toruń 85:96 (17:21, 23:25, 21:22, 24:28)

 

Wilki Morskie Szczecin – BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 75:73 (16:23, 23:21, 19:10, 17:19)

 

Spójnia Stargard – GTK Gliwice 86:79 (20:24, 26:18, 21:17, 19:20)