Serie A: Atalanta górą w spotkaniu z Romą

  • Data publikacji: 15.02.2020, 23:00

W ostatnim spotkaniu 24. kolejki włoskiej Serie A Atalanta pokonała u siebie Romę 2:1. Dzięki temu zwycięstwu podopieczni Gian Piero Gasperiniego zwiększyli swoją przewagę nad zajmującą 5. lokatę Romą do sześciu punktów. Osiem tracą z kolei do znajdującego się na 3. miejscu Lazio.

 

Zespół gospodarzy od początku starał się budować akcje z wykorzystaniem swoich niderlandzkich skrzydeł/wahadeł - Hansa Hateboera oraz Robina Gosensa. W 8. minucie bardzo bliski pokonania Paua Lópeza był Alejandro Gómez. Argentyńczyk otrzymał podanie - od niezastąpionego Josip Iličicia - na całkowicie wolną lewą stronę. "Dycha" Atalanty wbiegła z piłką w pole karne, jednak bramkarz gości wybiegając do pojedynku dobrze ustawił swoje ciało i futbolówka odbiła się od niego. Roma zaś starała się kreować sytuacje po odbiorze piłki i następnie idącym kontrataku. Te jednak nie przynosiły zbyt wielkich rezultatów - głównie z uwagi na narzucony przez Atalantę pressing. Więcej ofensywie "Giallorossich" dawały indywidualne zrywy poszczególnych piłkarzy - m.in. Justina Kluiverta, który pomiędzy 15. a 30. minutą podjął cztery takie próby. Każdą jednak spuentować można frazą "z dużej chmury mały deszcz". Należy również zaznaczyć, że defensywy obydwu drużyn były niczym bardzo dobrze prosperujące przedsiębiorstwa, które narzuciły swoje wysokie standardy. Chociaż ciut mniejsze prezentowała Roma. Goście w pewnym momencie jakby oddali inicjatywę rywalowi i można było się zastanowić czy to się na nich nie zemści - blisko gola w 38. minucie Rafael Tolói, który próbował strzału przewrotką. Pragmatyzm jednak się mimo wszystko opłacił. A wszystko dzięki indywidualnemu błędowi Jose Palomino. Argentyński obrońca, źle przyjął sobie otrzymaną piłkę z czego skorzystał Edin Džeko. Bośniak odebrał ją, a następnie wbiegł w pole karne i pokonał Pierluigiego Golliniego. Trzeba przyznać, że bardziej logiczne byłoby prowadzenie Atalanty - tym razem jednak Serie A zafundowała nam Ekstraklasę w wersji demo.

 

Jak to jednak bywa z wersjami demonstracyjnymi, nigdy nie zastąpią nam one full pakietu, i tak jak mecz trwa 90. minut, tak Roma chyba zapomniała ten full pakiet wykupić. Bowiem nigdy, przenigdy nie należy zapominać, że czterdzieści pięć minut to bardzo duża czasu na rehabilitację. Palomino, który zawalił gola pod koniec pierwszej połowy nie czekał długo z podjęciem działań. W 50. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego,piłkę przekierował do niego Berat Djimsiti. Włoski stoper zaś efektownym ślizgiem wepchnął futbolówkę do bramki Romy. Tak jak piłkarze w niebiesko-czarnych pasach wyrównali, tak coraz skuteczniej zaczęli szarpać obronę Romy. A, że Roma była apatyczna z przodu, z tyłu... właściwie wszędzie i za każdym razem kiedy miała w posiadaniu piłkę, to wszystko mogło skończyć się tylko w jeden sposób. Gol Pašalicia z 60. minuty, to prawdziwy "pokaz" indolencji gry Romy w obronie. Pomimo, że goście mieli w polu karnym i jego obrębie aż 9 - łącznie z bramkarzem - zawodników, zostali rozklepani przez duet: Gómez & Gosens. Ten ostatni dziubnął piłkę w kierunku Pašalicia, a Chorwat oddał przepiękny, techniczny strzał w prawy górny róg. Drużyna gości wydawała się zdawać sobie sprawę, że bez kolejnego farta wyniku nie zmienią. A przecież ciągle istniało poważne ryzyko otrzymania kolejnych ogłuszających ciosów. Zwłaszcza przy tak niemrawej grze. A wyszło ostatecznie tak, że liczby bramek nikt nie powiększył. Wygrał lepszy.

 

Atalanta BC - AS Roma 2:1 (0:1)

Bramki: 50' Palomino, 60' Pašalić - 45' Džeko

Atalanta BC: Gollini - Tolói, Palomino, Djimsiti - Hateboer, de Roon, Freuler, Gosens - Gómez (86' Muriel) - Iličić (83' Malinovskyi), Zapata (59' Pašalić)

AS Roma: López - Perez, Smalling, Fazio, Spinazzola - Mancini (68' Veretout) - Kluivert (62' Pérez), Pellegrini, Mkhytarian, Perotti (78' Villar del Fraile) - Džeko

Żółte kartki: 55' Gosens - 11' Mancini, 27' Mkhytarian, 88' Fazio, 90+2' Pérez, 90+8' Fonseca (poza boiskiem)

Sędziował: Daniele Orsato (Montecchio Maggiore)