PlusLiga: GKS bezradny! Będzin wygrywa 3:0!

  • Dodał: Agnieszka Nowak
  • Data publikacji: 21.02.2020, 19:33

Na inaugurację kolejki MKS Będzin w znakomitym stylu wygrał z GKS-em Katowice 3:0. Tym samym podopieczni Jakuba Bednaruka awansowali na 9. pozycję w tabeli i mają coraz większą szansę na awans do fazy play-off.

 

W roli faworyta wystąpili dziś katowiczanie, którzy po ostatnim zwycięstwie z Visłą Bydgoszcz 3:1 wyrównali bilans wygranych i przegranych meczów na 10-10. Tym samym GKS wskoczył na 5. miejsce w tabeli i jest coraz bliżej upragnionego awansu do fazy play-off. 

 

Mimo że będzinianie mieli na swoim koncie tylko 21 "oczek" - o 10 mniej od dzisiejszych rywali, to spotkanie zapowiadało się bardzo interesująco. Siatkarze MKS-u prezentują się bowiem coraz lepiej. W poprzedniej kolejce podopieczni Jakuba Bednaruka pokonali pogrążoną w kryzysie Asseco Resovię Rzeszów 3:2 i wydaje się, że na dobre opuścili ostatnią pozycję w ligowej tabeli. Pamiętne było także pierwsze spotkanie obu zespołów. W hali "Szopienice" GKS po bardzo zaciętym pojedynku wygrał 3:1, ale każdy z setów rozstrzygał się w końcówce. Kolejne derby Śląska mogły więc dostarczyć kibicom nie lada emocji.

 

Mecz lepiej rozpoczęli będzinianie, którzy po potężnych zagrywkach Rafała Sobańskiego odskoczyli na dwa "oczka" - 3:1. Kolejne problemy w przyjęciu sprawił rywalom Grzegorz Pająk. Błędy "Trójkolorowych" oraz niewykorzystane okazje do kontrataków przekładały się na coraz większą dominację gospodarzy. Na dodatek podopieczni trenera Bednaruka znakomicie pracowali blokiem. Po dwóch z rzędu punktach zdobytych tym elementem gry prowadzili już 14:7. Katowiczanie nie potrafili zagrozić rywalom żadnym elementem gry, a gospodarze byli praktycznie bezbłędni. W efekcie MKS wygrał po secie bez  emocji 25:17.

 

Kolejną odsłonę będzinianie rozpoczęli z jeszcze większą pewnością siebie. Pewnie kończyli kontrataki oraz akcje z pierwszej piłki. Dzięki temu odskoczyli na 5:2. Wówczas stracili koncentrację i GKS wyrównał na 6:6. Niedługo trwała jednak radość przyjezdnych. Atomowymi serwisami popisał się bowiem Pająk, który wyprowadził drużynę na ponowne prowadzenie - 10:6. Z każdą chwilą "Trójkolorowi" byli coraz bardziej bezradni w przyjęciu. Po znakomitych zagrywkach Sobańskiego dystans między zespołami wynosił już 6 punktów - 16:10. Nadzieje na lepszy rezultat odebrały katowiczanom błędy własne. Gospodarze byli natomiast skoncentrowani do samego końca i pewnie wygrali 25:18.

 

Podopieczni trenera Bednaruka nie zwalniali tempa także w ostatniej partii. Już na początku przyjmujących "Gieksy" zaskoczył Faryna. Doszły do tego kolejne pomyłki katowiczan i niedokładne rozegranie. To wszystko przełożyło się na prowadzenie 7:4. Goście nie zamierzali się jednak poddawać i nie pierwszy raz w tym sezonie pokazali swoją determinację. Precyzyjne zagrywki Kwasowskiego oraz skuteczność na kontrach umożliwiły katowiczanom wyrównać na 14:14. Od tego momentu gra toczyła się punkt za punkt. Przy stanie 18:18 na 2 punkty odskoczyli goście. Będzinianie ratowali się jednak szczelnym blokiem, dzięki któremu szybko doprowadzili do równowagi i odwrócili wynik na 22:20. Tym razem kibice mogli oglądać bardzo emocjonującą końcówkę, bo niedługo potem tablica wyników znów pokazała remis. Szczęście dopisało jednak MKS-owi. Przy piłce meczowej w polu zagrywki pojawił się bowiem Sossenheimer, po którego uderzeniu piłka przewinęła się po taśmie i zaskoczyła libero katowickiej drużyny. W efekcie będzinianie wygrali 25:23 i cały mecz 3:0.



MKS Będzin - GKS Katowice 3:0  (25:17, 25:18, 25:23)