PKO Ekstraklasa: pewna wygrana Lecha. Skandal na stadionie

  • Dodał: Jakub Zegarowski
  • Data publikacji: 23.02.2020, 19:39

Lech Poznań pewnie pokonał Lechię Gdańsk 2:0 (0:0) w ostatnim meczu 23. kolejki PKO Ekstraklasy i zbliżył się do miejsca dającego awans do europejskich pucharów. Wydarzenia boiskowe zostały jednak przyćmione przez zachowanie kibiców gości, którzy obrzucili racami sektor rodzinny miejscowych fanów. 

 

Pierwsza połowa należała do gospodarzy. "Kolejorz" dłużej utrzymywał się przy piłce, z pasją i zaangażowaniem tworząc sytuacje strzeleckie. Miejscowym brakowało jednak dobrych decyzji w ważnych momentach, a jeśli już nawet udawało się oddać celne uderzenie, to na posterunku stał swietnie dysponowany Dusan Kuciak. Słowacki bramkarz był jedyną jasną postacią w barwach gości. Podopieczni Piotra Stokowca skupiali się przede wszystkim na defensywie, nawet nie starając się zagrozić bramce strzezonej przez Mickeya van der Harta. Mimo to, do przerwy utrzymywali korzystny rezultat, chociaż Lechici kilkukrotnie mogli wyjść na prowadzenie. Najlepsze szanse miał Christian Gytkjaer, ale najpierw uderzył obok słupka, a potem pozwolił na skuteczną interwencję Kuciakowi. Celne, niebezpieczne uderzenia oddawali również Kamil Jóźwiak i Pedro Tiba, ale znów świetnie w bramce spisywał się słowacki golkiper. Do niemałej kontrowersji doszło w 35. minucie, kiedy sędzia Piotr Lasyk zatrzymał niebezpieczną kontrę wychodzących 3 na 1 Lechitów z powodu dwóch leżących zawodników Lechii. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby arbiter z Bytomia chwilę wcześniej tego nie zignorował i nie pozwolił wyjść Gdańszczanom z piłką na pod pole karne Poznaniaków. 


W drugiej połowie przewaga Lecha Poznań była jeszcze większa. Kiedy Karol Fila w 51' minucie zarobił drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę za niepotrzebny i bezmyślny faul w środku pola stało się jasne, że przed gości ciężkie 40 minut. "Kolejorz" atakował coraz częściej, używając do tego coraz większej ilości zawodników. Wciąż brakowało jednak skuteczności. Świetne okazje mieli Pedro Tiba czy Kamil Jóźwiak, ale wciąż świetnie bronił Dusan Kuciak. Bardzo dobrze radził sobie Dani Ramirez, który dyktował tempo gry, ale też potrafił oddać groźny strzał. Ten najlepszy, a jakże inaczej, obronił Kuciak. W 83. minucie Lechici wreszcie wyszli na prowadzenie. Na mocny strzał z dystansu zdecydował się Jakub Moder. Piłka odbiła się od słupka, od pleców Kuciaka i zatrzepotała w siatce Gdańszczan. Wydawało się, że Poznaniacy spokojnie dowiozą wygraną do ostatniego gwizdka, ale wcale nie musiało się tak stać. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry przed idealną szansą stanął Patryk Lipski, ale fatalnie spudłował. Chwilę później było 2:0, a strzelcem gola okazał się Filip Marchwiński. Tym samym Lechici po raz drugi wygrali w tej rundzie na stadionie przy ulicy Bułgarskiej i pokazali, że mogą liczyć się w grze o europejskie puchary. 

 

Do skandalicznej sytuacji doszło w 65. minucie meczu. Sędzia Piotr Lasyk musiał przerwać grę po tym, jak kibice zespołu gości zaczęli rzucać racami w sektory gospodarzy. Najbardziej oberwało się sektorowi rodzinnemu. Jak wynika z relacji osób będących na miejscu, kilku fanów zostało rannych. Arbiter, po konsultacji z delegatami nie zdecydował się jednak na przerwanie spotkania, co wydawało się oczywistą decyzją w tej sytuacji. Po raz kolejny okazało się, że zdrowie, a nawet życie kibiców, nie było najcenniejszą wartością... 

 

Lech Poznań - Lechia Gdańsk 2:0 (0:0)
Bramki: 83' Kuciak (s.), 90+1 Marchwiński
Lech Poznań: van der Hart – Kamiński, Šatka, Rogne, Kostewycz – Jóźwiak (88' Letniowski), Muhar (59' Marchwiński), Tiba, Puchacz (65' Moder) – Ramirez – Gytkjaer
Lechia Gdańsk: Kuciak – Fila, Nalepa, Maloča, Mladenović – Mihalik (58' Zwoliński), Gajos (77' Saief), Tobers, Makowski, Conrado (58' Lipski) – F. Paixao
Żółte kartki: Rogne, Muhar, Marchwiński - Fila, Maloca, Zwoliński

Czerwona kartka: 51' Fila (druga żółta)
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom)

 

Tabela PKO Ekstraklasy