PlusLiga: pewne zwycięstwo ZAKSY w Katowicach
- Dodał: Agnieszka Nowak
- Data publikacji: 26.02.2020, 19:18
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po bardzo dobrej grze pokonała w Katowicach miejscowy GKS 3:0. Dzięki temu podopieczni Nikoli Grbicia powiększyli przewagę nad trzecią w tabeli PGE Skrą Bełchatów i przynajmniej do wieczora awansowali na 1. miejsce.
Choć zawodnicy z kędzierzyna byli faworytami, szanse na zwycięstwo dawano też "Trójkolorowym". Katowicka "Gieksa" jest zespołem, który rozegrał dotychczas najwięcej 5-setowych pojedynków, a zatem kibice mogli spodziewać się długiego i emocjonującego starcia. Ostatnio podopieczni trenera Daszkiewicza zaliczyli jednak drobną wpadkę - przegrali 0:3 z niżej notowaną ekipą z Będzina. Byli więc tym bardziej zmotywowani, by sprawić dziś niespodziankę, a tym samym odzyskać piątą lokatę w tabeli.
Siatkarze ZAKSY wciąż grają natomiast na najwyższym poziomie. Po kolejnej wygranej w Lidze Mistrzów bez straty seta nie dali szans Asseco Resovii Rzeszów. Kędzierzynianie mieli też okazję by powiększyć dystans nad trzecią Skrą Bełchatów do ośmiu punktów, a jednocześnie przynajmniej do wieczora ponownie wskoczyć na fotel lidera.
Początek meczu był wyrównany. Pierwsi odskoczyli jednak Mistrzowie Polski - 9:7, po precyzyjnej "wiśniówce" swojego środkowego i zerwanym ataku skrzydłowego rywali. "Gieksa" nie pozwalała jednak gościom powiększyć przewagi. Świetna gra blok-obrona i wykorzystane kontry umożliwiły im szybko wyrównać na 11:11. Spotkanie stało na wysokim poziomie, a zawodnicy obu drużyn pewnie kończyli ataki. W decydującej fazie seta znów różnicę zrobiła jednak zagrywka. Kolejnym asem serwisowym popisał się bowiem Łukasz Wiśniewski i ZAKSA znów wyszła na prowadzenie - 18:16. I ten dystans udało się jednak zniwelować, tym razem dzięki potężnym serwisom katowiczan. Wtedy w grę gospodarzy wkradło się dużo niedokładności. Po nieskutecznych atakach Rafała Szymury ostatecznie wygrali kędzierzynianie - 25:22.
Druga odsłona przebiegała już pod dyktando ZAKSY, która rozpoczęła od prowadzenia 4:1. Mimo że gospodarze się nie poddawali i nie raz zaskoczyli rywali trudną zagrywką czy blokiem, popełniali zbyt dużo błędów.podopieczni Nikoli Grbicia byli natomiast praktycznie bezbłędni w atakach z pierwszej piłki, dzięki czemu na półmetku tablica wyników przemawiała na ich korzyść - 16:12. Skoncentrowani kędzierzynianie utrzymali przewagę do końca i pewnie wygrali 25:20.
Ostatni set był już pokazem siły Mistrzów Polski. Po potężnych zagrywkach i wykorzystanych kontrach prowadzili już 11:3. Na dodatek katowiczanie wciąż popełniali błędy, przez które odrobienie strat stało się niemożliwe. Po secie bez większej historii wygrali więc kędzierzynianie - 25:20.
GKS Katowice - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (25:22, 20:25, 20:25)