PlusLiga: straty odrobione! Verva wygrywa z GKS-em po tie-break'u!

  • Dodał: Agnieszka Nowak
  • Data publikacji: 29.02.2020, 23:15

Po bardzo emocjonującym spotkaniu Verva Warszawa Orlen Paliwa pokonała GKS Katowice 3:2. Podopieczni Andrei Anastasiego odrobili straty z 0:2 i mimo straty punktu pozostali liderem PlusLigi.

 

Stołeczni byli dziś zdecydowanym faworytem. Od dłuższego czasu zajmują pozycję lidera PlusLigi, a po odpadnięciu z europejskich pucharów mają czas, aby w pełni poświęcić się zmaganiom "na własnym podwórku". W ostatnim meczu warszawianie pewnie pokonali PGE Skrę Bełchatów 3:1 i są coraz bliżej utrzymania na fotelu lidera do końca fazy zasadniczej.

 

Katowiczanie natomiast nie mają ostatnio powodów do uśmiechu. Po niespodziewanie jednostronnym meczu przegrali w Sosnowcu z MKS-em Będzin 0:3. Później nie mieli także szans w starciu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. W konsekwencji z piątej lokaty spadli na siódmą i wciąż nie są pewni awansu do fazy play-off.

 

Początek meczu należał jednak do "Gieksy", która po precyzyjnych zagrywkach Rafała Szymury oraz nieskończonych atakach rywali objęła prowadzenie 12:8. Kolejne trudne serwisy katowiczan i wykorzystane kontrataki pozwoliły gościom zwiększyć dystans na 16:11. Wtedy jednak podopieczni Dariusza Daszkiewicza zaczęli mieć problemy ze skończeniem pierwszej akcji i w konsekwencji warszawianie złapali punktowy kontakt - 15:16. Niedługo trwała jednak radość kibiców Vervy. W dalszym ciągu problemy w ataku miał Bartosz Kwolek, a linia przyjęcia była bardzo niepewna. To przełożyło się na odzyskanie prowadzenia przez GKS - 21:17, które zdołali jeszcze powiększyć w końcówce. Ostatecznie katowiczanie wygrali pierwszą partię 25:19.

 

W drugiej odsłonie gra Vervy się nie poprawiła. Kolejne błędy w ataku popełniał Kwolek, dzięki czemu goście odskoczyli na 5:2. Podopieczni trenera Daszkiewicza nadal sprawiali rywalom duże problemy w przyjęciu, a do tego uruchomili szczelny blok. W efekcie szybko powiększyli przewagę na 19:12. Warszawianie nie potrafili zagrozić przeciwnikom żadnym elementem gry, a niemoc w ataku ogarnęła ich na dobre. "Trójkolorowi" po secie bez większej historii wygrali 25:17.

 

W kolejnej partii dominowali podopieczni Andrei Anastasiego. Wykorzystane kontrataki oraz punktowe zagrywki wyprowadziły gospodarzy na prowadzenie 10:6. Katowiczanie zaczęli natomiast popełniać błędy, a w ich grę wkradła się duża niedokładność. W konsekwencji siatkarze Vervy grali coraz pewniej. Goście nie poddawali się i walczyli o każdą piłkę, ale brakowało im elementu zaczepienia. Ostatecznie musieli więc uznać wyższość rywali 25:21.

 

Zwycięstwo wyraźnie podbudowało warszawian, którzy nie spuścili z tonu także w czwartej odsłonie. Po wyrównanym początku zawodnicy GKS-u zaczęli popełniać błędy natomiast stołeczni wciąż trzymali poziom. W efekcie odskoczyli na 10:8 i stopniowo powiększali przewagę. W końcówce katowiczanie zdołali odrobić straty na 23:23, ale trudne zagrywki oraz świetna gra blok-obrona pomogły podopiecznym trenera Anastasiego wygrać 25:23 i tym samym doprowadzić do tie-break'a.

 

Ostatnia partia od początku przebiegała pod dyktando gospodarzy. Choć przewaga była niewielka, a katowiczanie mieli szanse aby odwrócić wynik ostatecznie przegrali 13:15.



VERVA Warszawa ORLEN Paliwa - GKS Katowice 3:2 (19:25, 17:25, 25:21, 25:23, 15:13)