LaLiga: Real pokonał Barcelonę i powrócił na fotel lidera!

  • Data publikacji: 01.03.2020, 23:06

W spotkaniu 26. kolejki hiszpańskiej ekstraklasy, Los Blancos na własnym boisku okazali się lepsi od Blaugrany, wygrywając 2:0. Gole na wagę niezwykle ważnego kompletu punktów zdobyli w drugiej połowie Vinicius oraz rezerwowy Mariano Diaz. Dzięki dzisiejszemu zwycięstwu, Real powrócił na pierwsze miejsce w tabeli LaLiga Santander, mając "oczko" więcej od Dumy Katalonii.

 

Początek niedzielnego spotkania lepszy był w wykonaniu Realu. Królewscy raz za razem atakowali bramkę ter Stegena, lecz nie potrafili stworzyć sobie klarownej okazji do otwarcia wyniku. Uderzenia Benzemy oraz Kroosa zza szesnastki były niecelne. Los Blancos większość ofensywnych akcji przeprowadzali lewym skrzydłem. Aktywny był zwłaszcza Vinicius, który brał ciężar gry na swoje barki. Brazylijczyk nie był jednak w stanie przechytrzyć defensywy Blaugrany. Drużyna Zidane'a stosowała wysoki pressing, czym skutecznie utrudniała rozgrywanie piłki gościom i zmuszała piłkarzy Setiena do popełniania prostych strat.

 

Po upływie dwudziestu minut gry do głosu doszła Barcelona. Katalończycy przenieśli ciężar gry na połowę przeciwnika i w spokoju budowali ataki pozycyjne. W 21. minucie przyjezdni po raz pierwszy stanęli przed szansą na zdobycie gola. Alba wypatrzył niepilnowanego w polu karnym Griezmanna, którego techniczny strzał z jedenastu metrów poszybował nad poprzeczką. W kolejnych fragmentach rywalizacji obie drużyny nacierały na bramkę rywala. Akcja przenosiła się spod jednego pola karnego pod drugie, lecz brakowało konkretów w postaci precyzyjnych strzałów w kierunku bramki. Ponownie z dystansu próbował Kroos, ale i tym razem były piłkarz Bayernu chybił. Pierwszą celną próbę w meczu zaliczył Messi. Uderzenie Argentyńczyka pewnie wybronił Courtois.

 

W 34. minucie bardzo groźnie zrobiło się w polu karnym Realu. Arthur wygrał pojedynek biegowy z Kroosem, po czym stanął oko w oko z bramkarzem Królewskich. Uderzenie pomocnika Dumy Katalonii obronił Courtois, ratując swój zespół przed utratą gola. To był dobry moment w wykonaniu Barcelony. Blaugrana zepchnęła Królewskich do obrony i szukała premierowego trafienia. Próba Girezmanna została zablokowana, z kolei kąśliwy strzał Messiego padł łupem golkipera Los Blancos. Real próbował kontrować, lecz bez powodzenia. Zagrania z bocznych sektorów boiska w pole karne pozostawiały wiele do życzenia i nie docierały do napastników. Pierwsza połowa spotkania była toczona w szybkim tempie, obie ekipy grały na dużej intensywności, ale zabrakło tego, co w futbolu najważniejsze – goli.

 

Druga część meczu rozpoczęła się od ataków gości z Katalonii. Sygnał do natarcia dał Messi. Gwiazdor Barcelony ruszył z piłką, po czym oddał strzał, który w ostatniej chwili zdołał zablokować obrońca Realu. Kilkadziesiąt sekund później nad poprzeczką głową uderzał Pique. Barca egzekwowała kilka stałych fragmentów gry, z których jednak nie udało się poważniej zagrozić bramce Królewskich. Gospodarze szybko otrząsnęli się z przewagi rywala, przeprowadzając w krótkim odstępie czasu kilka bardzo niebezpiecznych akcji. W roli głównej wystąpił Isco. Pomocnik Realu popisał się precyzyjnym uderzeniem z szesnastu metrów, lecz to było za mało na ter Stegena, który wyciągnął się jak struna i sparował futbolówkę na rzut rożny. Kilkadziesiąt sekund później Carvajal obsłużył idealnym podaniem Isco, po strzale głową którego piłkę niemal na linii bramkowej zatrzymał Pique.

 

Real nie rezygnował i nadal naciskał, zamykając Barcelonę na jej połowie. Bliski szczęścia był Benzema, ale z obiecującej pozycji posłał piłkę nad bramką. Z kolei Ramos przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem przyjezdnych. Niewykorzystane sytuacje mogły zemścić się na Los Blancos w 70. minucie meczu. Wówczas rezerwowy Braithwaite znalazł się sam z piłką przed Courtois. Futbolówkę zmierzającą do siatki po strzale Duńczyka, zdołał jeszcze przed linią bramkową wybić poza boisko Varane. Po chwili trybuny Santiago Bernabeu eksplodowały ze szczęścia. Kroos zagrał w tempo do Viniciusa, a ten zdołał zaskoczyć ter Stegena. Piłka po uderzeniu Brazylijczyka z dość ostrego kąta odbiła się rykoszetem od nogi Pique, po czym zatrzepotała w siatce.

 

W krytycznej fazie meczu Real nie pozwolił na zbyt wiele Barcelonie. Duma Katalonii stworzyła sobie tylko dwie okazje do odrobienia strat. Szarżę Braithwaite'a w polu karnym miejscowych zdołał zatrzymać Courtois. Po upływie kilku minut Messi zacentrował z rzutu wolnego wprost na głowę niepilnowanego na ósmym metrze Pique, którego strzał minął lewy słupek. Lepszą skutecznością wykazali się Królewscy. W doliczonym czasie gry Real przypieczętował zwycięstwo w El Clasico, poprzez zdobycie drugiego gola. Prawdziwe wejście smoka zaliczył Mariano Diaz, który zaledwie kilkanaście sekund po zameldowaniu się na placu gry, pokonał w sytuacji sam na sam ter Stegena.

 

Real przełamał niekorzystną serię ligowych meczów na własnym boisku przeciwko odwiecznemu rywalowi. To pierwsze ligowe zwycięstwo Królewskich na Santiago Bernabeu nad Barceloną od 25 października 2014 roku. Duma Katalonii wygrała cztery ostatnie spotkania odbywające się w świątyni Los Blancos w ramach LaLiga Santander, a w trzech z nich zagrała na zero z tyłu.

 

Real Madryt – FC Barcelona 2:0 (0:0)

Bramki: Vinicius 71', Mariano Diaz 90+2'

Real: Courtois – Marcelo, Ramos, Varane, Carvajal – Kroos, Casemiro, Valverde (86' Lucas Vazquez) – Junior Vinicius, Isco (79' Modrić), Benzema (90+1' Mariano Diaz)

Barcelona: ter Stegen – Semedo, Pique, Umtiti, Alba – Arthur (81' Rakitić), Busquets, de Jong – Messi, Vidal (69' Braithwaite), Griezmann (81' Fati)

Żółte kartki: Vinicius 11', Carvajal 19' – Alba 19', Messi 85'

Sędzia: Antonio Mateu Lahoz (Walencja)

 

WYNIKI POZOSTAŁYCH SPOTKAŃ 26. KOLEJKI

 

AKTUALNA TABELA LALIGA SANTANDER