PlusLiga: Skra wygrywa po 5-setowym boju!

  • Dodał: Agnieszka Nowak
  • Data publikacji: 06.03.2020, 19:57

Po niezwykle emocjonującym pojedynku PGE Skra Bełchatów pokonała we własnej hali drużynę Cerradu ENEI Czarnych Radom 3:2. Tym samym podopieczni Michała Mieszko Gogola przerwali serię trzech porażek z rzędu i wskoczyli na trzecie miejsce w tabeli.

 

Inauguracja 23. kolejki zapowiadała się niezwykle emocjonująco. Naprzeciw siebie stanęli bowiem będący aktualnie na czwartej pozycji w tabeli bełchatowianie oraz grający z meczu na mecz coraz lepiej radomianie. Gospodarze w ostatnich meczach nie spisują się jednak najlepiej. Po niespodziewanej porażce z ekipą Zawiercia polegli także w hitowych starciach z Jastrzębskim Węglem oraz Vervą Warszawa. Dzisiaj podopieczni trenera Gogola mieli więc doskonałą okazję, aby wrócić na właściwe tory.

 

Czekało ich jednak trudne zadanie, bo radomianie w ostatnim czasie prezentują się znakomicie i mają na swoim koncie cztery zwycięstwa z rzędu. Po pewnej wygranej z Asseco Resovią podopieczni Roberta Prygla sprawili dwie sensacje, ogrywając właśnie ekipy z Warszawy i Jastrzębia. Kropkę nad "i" postawili w meczu ze Ślepskiem Suwałki i przebojem wdarli się do premiowanej awansem do fazy play-off "ósemki". Aby w niej pozostać muszą jednak nadal regularnie punktować, gdyż po piętach depczą im drużyny z Olsztyna i Zawiercia.

 

Początek spotkania należał do przyjezdnych, którzy postraszyli bełchatowian potężną zagrywką. Odrzuceni od siatki gospodarze nie potrafili skończyć akcji i często napotykali szczelny blok rywali. W konsekwencji przegrywali już 7:10. Niedługo potem podopiecznych trenera Prygla ogarnęła jednak niemoc w ataku. Błędy własne oraz wykorzystane kontry "żółto-czarnych" przyczyniły się do odrobienia strat i jednopunktowe prowadzenie Skry - 14:13. W decydującej fazie seta w drużynie Cerradu na zagrywce pojawił się Alen Pajenk, którego wygrywające serwisy pomogły zespołowi odskoczyć na 20:17. Bełchatowianie popełniali natomiast zbyt dużo błędów, które uniemożliwiły im odrobienie strat. Ostatecznie Czarni wygrali 25:23, po zablokowaniu ataku Artura Szalpuka.

 

Na początku drugiej partii radomianie kontynuowali bardzo dobrą grę. Przyjezdnych ponownie na prowadzenie znakomitymi zagrywkami wyprowadził Pajenk - 3:0. Bełchatowianie stopniowo odrabiali jednak straty dzięki serwisom Kuby Kochanowskiego oraz Karola Kłosa. Na półmetku nie tylko udało im się w końcu wyrównać, ale i odskoczyć na kilka "oczek" - 15:10. Dobra gra blokiem oraz wysoka skuteczność ataku pozwoliła gospodarzom utrzymać prowadzenie do końca i pewnie wygrać - 25:17.

 

Kolejna odsłona przez dłuższy czas była wyrównana, a gra toczyła się punkt za punkt do stanu 13:13. Wtedy zaczął funkcjonować blok bełchatowian, który kilkukrotnie zatrzymał ataki rywali. Podopieczni trenera Gogola znakomicie spisywali się także w polu serwisowym, co pozwoliło im wypracować ogromną przewagę - 21:14. Tej nie oddali już do końca i wygrali równie pewnie 25:16.

 

Czwartą partię radomianie rozpoczęli z wysokiego "C". Atomowe serwisy Karola Butryna i Alena Pajenka wyprowadziły ich na prowadzenie 12:5 i wydawało się, że w tym secie nie będzie zbyt wielu emocji. Kiedy w polu zagrywki pojawił się jednak Petković, PGE Skra zaczęła odrabiać straty. Po serii punktów tracili do rywali już tylko jedno "oczko" - 12:13. Wówczas gospodarze znów popełnili jednak kilka błędów. Mieli też problemy ze skończeniem ataku i radomianie ponownie odskoczyli na 17:13. Tym razem podopieczni Michała Mieszko Gogola nie zdołali zniwelować strat i przegrali 21:25. 

 

O losach spotkania przesądził tie-break, w którym od początku do końca dominowali gospodarze. Precyzyjne zagrywki oraz wykorzystane kontrataki pozwoliły bełchatowianom objąć prowadzenie 10:6. W dalszym ciągu bardzo dobrze funkcjonował też blok Skry.



PGE Skra Bełchatów - Cerrad ENEA Czarni Radom 3:2 (23:25, 25:17, 25:16, 21:25, 15:9)