Snooker - Gibraltar Open: rekord Judda Trumpa przy pustych trybunach

Judd Trump pobicie rekordu zwycięstw rankingowych w sezonie i świętowanie zwycięstwa w cyklu BetVictor wyobrażał sobie pewnie zupełnie inaczej, ale... realia związane z pandemią koronawirusa są takie, że zawody odbyły się bez publiczności. Anglik po 7 frejmach finału z Kyrenem Wilsonem pokonał swojego rodaka 4:3.

Zacznijmy od podkreślenia tego, że turniej na Gibraltarze kilku snookerzystów po prostu odpuściło i w obecnych warunkach absolutnie nie ma się co dziwić. Największym nieobecnym był Neil Robertson, który mimo że prowadził w rankingu BetVictor i walczył o wypłatę 150 000 funtów na koniec cyklu, nie stawił się na zawodach. Oprócz niego z poważniejszych nazwisk zabrakło Marka Allena, Stephena Maguire'a, Graeme'a Dotta, czy Alistera Cartera. Turniej był więc bardzo okrojony.

Startowało jednak dwóch Polaków i tutaj znowu duże wyrazy uznania należą się Kacprowi Filipiakowi, który w pierwszej rundzie zawodów trafił na mistrza świata sprzed dwóch lat Marka Williamsa i nawiązał z nim niezwykle wyrównaną walkę. Polak zrobił w tym meczu dwa brejki 50-punktowe, przy czym jego rywal nie wbił ani jednego wysokiego podejścia. Cóż z tego - mimo, że Filipiak od stanu 1:3 wygrał dwa frejmy, w decydującej partii po dość długiej przepychance taktycznej oddał stół Walijczykowi, a ten wygrał 74:34. Mniej zacięte było spotkanie Adama Stefanowa, który był słabszy od Davida Grace'a i przegrał 2:4. W tym meczu rywal wbił 71 i 105 w brejkach, a Polak tylko 74. Właściwie pewne już jest, że Adama w przyszłym sezonie w World Snooker Tour nie będzie, chyba że wróci z powrotem do elity dzięki turniejom Q School, które są planowane po MŚ. No i nie skreślamy jeszcze naszego rodaka w grze o Crucible, ale tam czeka go piekielnie trudne zadanie.

A na samym szczycie drabinki snookerowej emocjonowaliśmy się tym, czy Judd Trump odbierze zwycięstwo w cyklu BetVictor Neilowi Robertsonowi. Anglik by to zrobić musiał wygrać cały turniej. Wiemy, że dla Judda nie ma rzeczy niemożliwych, więc to też się taką nie okazało. "The Ace in the Pack" w całym turnieju wbił dziewięć brejków stupunktowych, a w drodze do finału pokonał m.in. Igora Figueiredo (4:2), Lianga Wenbo (4:1) czy Xiao Guodonga (4:3). Decydujący mecz o tytule z Kyrenem Wilsonem też był niezwykle emocjonujący - nie tylko dla snookerzystów, czy kibiców przed telewizorami, ale też - co warte podkreślenia - dla Moniki Sułkowskiej, która sędziowała swój pierwszy finał turnieju rankingowego w karierze. Pewnie nasza Pani arbiter nie tak to sobie wyobrażała - puste trybuny, praktycznie zero otoczki, ale za to dwóch świetnych snookerzystów.

Poziom pokazali oni od samego początku. Pierwsze trzy frejmy, to trzy setki - 115 Kyrena Wilsona w drugiej partii, a także 125 i 1444 w pierwszej i trzeciej Trumpa. Ten ostatni brejk okazał się najwyższym podejściem zawodów. Potem mecz trochę swój poziom obniżył, a inicjatywa poszła w ręce Kyrena, który wygrał dwie partie z rzędu i prowadził 3:2. Wiemy jednak doskonale, ze aby pokonać Judda Trumpa, trzeba go "spod buta" nie wypuścić do końca, a to się nie udało. 123 w brejku dało mistrzowi świata z 2019 roku stan remisowy, a w ostatniej partii podejście 63 punktowe pozwoliło dopełnić formalności. Trump wygrał szósty turniej rankingowy w sezonie (rekord wszechczasów), a za wygraną w cyklu BetVictor dostał 150 000 funtów. Judd Trump jest po prostu niesamowity!

WYNIKI