Retro Euro: Hiszpania 1964

  • Data publikacji: 08.04.2020, 19:02

Cztery lata to w futbolu szmat czasu. Przekonały się o tym zwłaszcza drużyny Hiszpanii, ZSRR, a także... Luksemburga. Postawa tej ostatniej ekipy była największą sensacją eliminacji do turnieju finałowego w 1964 roku.

 

W obliczu zmian

 

Piłkarskie Mistrzostwa Europy miały zyskać na znaczeniu. Statusu "oficjalnych" nie udało im się, co prawda, uzyskać już w 1964 roku, lecz były na bardzo dobrej drodze, by osiągnąć ten cel. Przede wszystkim, przed startem przygotowań do eliminacji nastąpiły zmiany na najwyższych szczeblach światowej i europejskiej centrali. Szefem FIFA został Anglik sir Stanley Rous, a na głównego sternika UEFY wybrano Szwajcara Gustava Wiederkehra. Helwecki działacz miał ambitne plany względem piłkarskich ME. Nie tylko chciał wzmocnić ich rangę, lecz także wzbogacić ich formułę i sprawić by była znacznie sprawiedliwsza niż system pucharowy. W tym celu planował wprowadzić fazę grupową, by wzrosła również liczba gier, a widzowie dłużej mogli ekscytować się występami najlepszych drużyn narodowych. Marzeniem Wiederkehra było przywrócenie dawnego blasku meczom międzypaństwowym, które wyraźnie traciły na znaczeniu, ustępując w popularności rozgrywkom klubowym. Na wszystkie te zmiany musieliśmy jednak zaczekać, bowiem w 1964 roku wszystko było jeszcze "po staremu".

 

Wybranie Rousa na szefa FIFY także miało swój pozytywny wydźwięk. Anglik przekonał bowiem swoich rodaków do wzięcia udziału w ME. Z grona ekip ze Zjednoczonego Królestwa w eliminacjach nie wystartowali jedynie Szkoci, tym samym rezygnując z wzięcia udziału w imprezie. Jednak nie absencja Szkotów była najbardziej odczuwalna, lecz piłkarzy RFN. Ci, po raz drugi nie chcieli zagrać w Mistrzostwach Europy, bowiem byli w przededniu rozgrywek Bundesligi, która miała wystartować w całkowicie nowym formacie. Na starcie mieliśmy więc 29 z 32 zrzeszonych europejskich federacji, gdyż trzecią z ekip, która zrezygnowała była Finlandia.

 

Sensacyjni i ambitni Luksemburczycy, odrodzeni Hiszpanie 

 

W związku ze zgłoszeniem się aż 29 drużyn większość z nich rywalizację musiało rozpocząć od 1/16 finału. Z wolnego losu cieszyć się mogli jednak piłkarze ZSRR, Luksemburga oraz Austria, którzy swoje zmagania rozpoczęli od kolejnej rundy. W pierwszej fazie eliminacji rozegrano mecze w 12 z 13 par, gdyż starcie pomiędzy Grecją a Albanią nie doszło do skutku, bowiem pierwsi z wymienionych nie pojechali do Albanii, za co zostali ukarani walkowerem.

 

Mogło się by wydawać, że losowanie tym razem bardziej sprzyjało Polakom, bowiem trafili na Irlandię Północną. Niestety zarówno mecz i rewanż nie udały się biało - czerwonym, którzy dwukrotnie przegrali 0:2 i pożegnali się z marzeniami. Te miały się ziścić dopiero w 2008 roku.

 

W tytule tego akapitu pojawiają się dwie nacje i pojawiają się nie bez powodu. Luksemburczycy zadziwili cały piłkarski świat. Do rozgrywek przystąpili w 1/8 finału, a ich rywalami w tej rundzie byli Holendrzy, którzy wcześniej wyeliminowali Szwajcarów. "Pomarańczowi" nie mieli, co prawda, w swoim zespole może wielkich nazwisk, lecz byli uważani za bardziej rozwinięty piłkarsko naród niż ich rywale z krajów Beneluxu, a poza tym oba mecze miano rozegrać w Holandii, więc byli oczywistymi faworytami. Jak się później okazało - jedynie na papierze. 11 wrześnie 1963 roku w Amsterdamie padł remis 1:1, a ten wynik przyjęto z wielkim niedowierzaniem. Półtora miesiąca później stał się prawdziwy szok. Luksemburczycy wygrali 2:1 po dwóch bramkach Dinnera i awansowali do kolejnej rundy. Tam stoczyli dramatyczny bój z Duńczykami o awans do turnieju finałowego. Dwukrotnie padł bramkowy remis, a do ostatecznego rozstrzygnięcia potrzebne było dodatkowe starcie na neutralnym terenie (nie było zasady bramek wyjazdowych). W nim o jedną bramkę lepsi okazali się Duńczycy. Prawdziwym bohaterem został Ole Madsen. Zawodnik HIK Kopenhaga zdobył wszystkie sześć trafień w starciu z Luksemburczykami (kolejno 3, 2 i 1), a w całych eliminacjach popisał się 11 golami, co na długo było ich rekordem.

 

Z awansu do turnieju finałowego z pewnością bardzo ucieszyli się Hiszpanie. Piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego byliby jednymi z faworytów poprzedniej imprezy, gdyby na drodze nie stanęła im na drodze polityka. Tym razem już nic im nie przeszkodziło. Choć awans przyszedł im znacznie trudniej niż mogli przypuszczać. W 1/16 finału piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego rozprawili się z Rumunami (6:0 w pierwszym meczu i porażka 1:3 w rewanżu). Następnie mierzyli się z Irlandczykami - w 1/8 finału tymi z Północy i tymi niezależnymi od Królestwa Wielkiej Brytanii. W obu przypadkach Hiszpanie mieli poważne problemy z rywalami, lecz udało im się awansować do najlepszej czwórki.

 

W niej oprócz wcześniej wspominanych Duńczyków i Hiszpanów znaleźli się także Węgrzy i piłkarze ZSRR, którzy jako jedyni powtórzyli swój rezultat sprzed czterech lat, awansując do grona ścisłych finalistów.

 

Spotkanie, na które czekano lata

 

Gospodarzem turnieju finałowego była Hiszpania. Arenami dla meczów miały być dwa najsłynniejsze stadiony - Camp Nou i Estadio Santiago Bernabeu. W związku z awansem piłkarzy ZSRR do półfinału, Hiszpanie musiał zapewnić gwarancje rządowe odnośnie wpuszczenia ich do kraju, by nie powtórzyła się sytuacja sprzed czterech lat. Los chciał, że zawodnicy z Półwyspu Iberyjskiego mogli zmierzyć się z radzieckimi piłkarzami dopiero w finale. W pierwszym półfinale Luis Suarez i spółka spotkali się z Węgrami. Później ten pojedynek określano jako "młodości z młodością", bowiem obie drużyny miały w swoich zespołach niedoświadczonych graczy. Strzelanie rozpoczął strzałem głową w 35. minucie Pereda. Hiszpanie przez większość czasu kontrolowali grę, lecz dali się zaskoczyć w końcówce spotkania. Na 1:1 trafił Ferenc Bene. Młody Węgier zdobył bramkę mając 19 lat i 182 dni. Długo był to najmłodszy strzelec w historii ME. Gol strzelony przez Benego przedłużył nadzieje Madziarów jedynie do dogrywki. Tam ich marzenia zostały rozwiane przez strzał Amancio. 75 000 kibiców zgromadzonych na Santiago Bernabeu mogło świętować awans do finału.

 

Jak można było się spodziewać, dołączyli do nich tam piłkarze ZSRR. Nie mieli zbyt dużych problemów z pokonaniem Duńczyków. Podobnie jak przed czterema laty zwyciężyli 3:0, a dwie z trzech bramek strzelił duet Iwanow - Poniedielnik. Ostatnie trafienie dołożył Woronin. Duńczycy swoje nadzieje pokładali w osobie Madsena, a w zasadzie jego skuteczności. Nic takiego nie miało jednak miejsca. Szczelna obrona piłkarzy radzieckich na czele z Lwem Jaszynem w bramce nie dała się zaskoczyć ani razu i piłkarzom z państwa nordyckiego.

 

Węgrom i Duńczykom przyszło mierzyć się, więc o trzecie miejsce. Mimo zgromadzenia się na trybunach Camp Nou zaledwie czterech tysięcy kibiców, zawodnicy zafundowali znacznie więcej emocji niż można było się spodziewać. Po niespełna dziesięciu minutach wynik otworzył Bene. W 81. minucie wyrównał Bertelsen, tym samym doprowadzając do dogrywki. W niej dubletem popisał Dezso Novak, zapewniając Madziarom historyczne brązowe medale.

 

Wszystkie oczy skierowane były jednak na 21 czerwca 1964 roku oraz Santiago Bernabeu. Trybuny stadionu Realu Madryt wypełniły się po brzegi, a w loży honorowej zasiadł sam generał Franco, który oczekiwał jedynie zwycięstwa w tak prestiżowym meczu. Bohaterem całej Hiszpanii miał zostać Luis Suarez. I rzeczywiście to on robił najwięcej zamieszania w szeregach piłkarzy ZSRR. W 6. minucie wynik otworzył mocnym strzałem Pereda, który wykorzystał niezdecydowanie obrońców. Radość kibiców nie trwała jednak długo, bowiem zaledwie 120 sekund. Bramkową akcję rozpoczął Jaszyn, skutecznym rajdem popisał się Mudrik, a wykończył ją Chusainow. Taki wynik utrzymywał się przez większą część gry. W 84. minucie piękną główką zwycięstwo Hiszpanom zapewnił Marcelino. Puchar Henri Delaunaya wzniósł w górę Olivella, a przekazał mu je nowy prezydent UEFY Gustav Wiederkehr.

 

Wyniki turnieju finałowego:

 

Półfinały:

 

17.06.1964r. Estadio Santiago Bernabeu (Madryt)

Hiszpania - Węgry 2:1 (1:1, 1:0 dog.)

Bramki: 35' Pereda, 115' Amancio - 84' Bene

 

17.06.1964r. Camp Nou (Barcelona)

ZSRR - Dania 3:0 (2:0)

Bramki: 19' Woronin, 40 Poniedielnik, 87' Iwanow

 

Mecz o 3. miejsce:

 

20.06.1964r. Camp Nou (Barcelona)

Węgry - Dania 3:1 (1:1, 2:0 dog.)

Bramki: 11' Bene, 107' (k.),110' Novak - 81' Bertelsen

 

Finał

 

21.06.1964r. Estadio Santiago Bernabeu (Madryt)

Hiszpania - ZSRR 2:1 (1:1)

Bramki: 6' Pereda, 84' Marcelino - 8' Chusainow