PKO Ekstraklasa: absurdalny gol daje wygraną Legii Warszawa

  • Dodał: Jakub Zegarowski
  • Data publikacji: 30.05.2020, 21:50

Lech Poznań przegrał z Legią Warszawa 0:1 (0:1) w ostatnim sobotnim meczu 26. kolejki PKO Ekstraklasy. Zwycięskiego gola dla wicemistrzów Polski zdobył Thomas Pekhart, wykorzystując fatalne zachowanie Mickeya van der Harta. 

 

Pierwsze minuty spotkania to przede wszystkim walka o dominację w środku pola. Oba zespoły starały się przejąć i przytrzymać piłkę przy nodze, przejmując przy tym inicjatywę. Z takiego swoistego klinczu szybciej wyszedł Lech Poznań, który w 12. minucie powinien wyjść na prowadzenie. Świetną szansę po dograniu z lewej strony boiska zmarnował Tymoteusz Puchacz, kierując piłkę obok bramki strzeżonej przez Radosława Majeckiego. Niedługo później, Legia wyszła na prowadzenie, choć nie przeprowadziła żadnej składnej akcji ofensywnej. Nieudana wrzutka z prawej flanki sprawiła jednak irracjonalne problemy Mickeyowi van der Hartowi, który wypiąstkował piłkę wprost w plecy Djordje Crnomarkovicia. Futbolówka poszybowała w poprzeczkę bramki Poznaniaków, ale czekał już tam na nią Thomas Pekhart, zdobywając najłatwiejszą bramkę w swojej piłkarskiej karierze.

 

Dalsza część pierwszej połowy przebiegała pod pełne dyktando Legii. Gospodarze mieli częściej piłkę przy nodze, ale ich akcje kończyły się przeważnie na złej wrzutce z rogu boiska. Można było odnieść wrażenie, że goście z premedytacją oddali miejscowym piłkę, żeby mieć czas na ustawianie się i organizację w defensywie. I robili to świetnie. Lech znany z kreatywnego i szybkiego rozgrywania piłki nie potrafił wymienić 2-3 podań pod polem karnym Warszawian. Sami zaś nadziewali się na kontry. Legia była szczególnie groźna po dośrodkowaniach z rzutu rożnego. W 40. minucie o włos od podwyższenia prowadzenia byli Artur Jędrzejczyk i Mateusz Wieteska. 

 

Trzeba przyznać, że mecz toczył się w wolnym i sennym tempie, ale było to tempo, które odpowiadało Legii Warszawa i zostało przez nią wdrożone. 

 

W drugiej połowie Lech grał znacznie żywiej i lepiej. W 55. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłkę do siatki skierował Crnomarković, ale skład sędziowski, z sędzią VAR-owym Danielem Stefańskim z Warszawy na czele, uznał, że serbski defensor znajdował się na pozycji spalonej. Kontrowersyjna decyzja nie wpłynęła jednak na "Kolejorza", który dalej atakował i coraz bliżej podchodził z piłką pod bramkę strzeżoną przez Majeckiego. W 64. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego futbolówka zatrzepotała na poprzeczce wicemistrzów Polski. 

 

Legia koncentrowała się głownie na obronie i choć robiła to dobrze, to nie była już tak bezbłędna jak w pierwszej części. Dużo gorzej wyglądała zaś gra ofensywna w jej wykonaniu. Akcje ofensywne w wykonaniu Warszawian można by policzyć na palcach jednej ręki. 

 

Ostatnie 20 minut nie przyniosło spodziewanych emocji. Goście znów zaczęli być niezwykle solidni w defensywie, co jednoznacznie przełożyło się na mniejsze zagrożenie ze strony Lecha. Miejscowi byli momentami bezradni, wystarczy dodać, że w tym czasie nie oddali żadnego celnego strzału. Warto odnotować jedynie strzał Tymoteusza Puchacza, który w 4. minucie doliczonego czasu gry powinien pokonać Majeckiego. 

 

 

Lech Poznań - Legia Warszawa 0:1 (0:1)

Bramki: 17' Pekhart

Lech Poznań: van der Hart - Butko, Satka, Crnomarković, Kostiewicz - Puchacz, Muhar (75. Moder), Tiba, Ramirez (60. Marchwiński), Jóźwiak - Żamaletdinow (65. Gytkjaer)

Legia Warszawa: Majecki - Jędrzejczyk, Wieteska, Lewczuk, Karbownik - Antolić, Martins (65' Slisz), Vesović - Gwilia (74' Cholewiak), Luquinhas (90' Remy), Pekhart

Żółte kartki: Kostiewicz, Jóźwiak, Crnomarković, Puchacz - Wieteska, Majecki

Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków)

 

AKTUALNA TABELA PKO EKSTRAKLASY