PKO Ekstraklasa: Wisła Kraków traci dwa punkty w Gdyni!

  • Data publikacji: 14.06.2020, 21:14

W rozgrywanej dzisiaj, o godzinie 18:00, ostatniej kolejce sezonu zasadniczego w ramach rozgrywek PKO Ekstraklasy, Arka Gdynia bezbramkowo zremisowała u siebie z Wisłą Kraków. Stroną, która zdecydowanie przeważała byli goście i to oni mogą sobie pluć w brody, gdyż zamiast kompletu z Pomorza wywożą zaledwie punkt i zamiast odskoczyć od strefy spadkowej, ma nad nią zaledwie 5. punktów przewagi. 

 

Pierwszą część gry zdominowała "Biała Gwiazda". Krakowianie bombardowanie bramki Pāvelsa Šteinborsa rozpoczęli już w 3. minucie, gdy z rzutu wolnego w słupek przymierzył Jakub Błaszczykowski. Odbita piłka zatańczyła na linii bramkowej, sprawdzany był nawet VAR, ale sędzia Jakubik gola się nie dopatrzył. Czy bramka rzeczywiście padła? Prawdopodobnie nigdy się już nie dowiemy, perspektywa na powtórce nie dawała bowiem jednoznacznej pewności w jedną, bądź drugą stronę. Gospodarze próbowali odpowiedzieć, szukali gry - szczególnie Nalepa i Młyński, którzy na lewym skrzydle szarpali ile się dało, w środku jak zawsze harował Kopczyński lecz wszystkie te wysiłki rozbijały się o pewną dziś defensywę gości. A jako, że za chęci punktów się nie przyznaje, trzeba jasno zaznaczyć, że Arka kończyła pierwszą połowę nijako - bez strzału na bramkę, z zaledwie 35% posiadaniem czasu piłki.

 

W drugiej połowie gospodarze próbowali przejąć inicjatywę, ale im bliżej do końca tym w obronie panował coraz większy chaos. Złośliwie ktoś mógłby powiedzieć, że Arka "odpala protokół do spadku", ale Arka po prostu jeszcze bardziej niż w pierwszej połowie była nijaka, bez pasji, bez przekonania, jakby grała ten mecz za karę. Jedynym ratunkiem dla gospodarzy był ich bramkarz. Pāvelsa Šteinbors łapał wszystko co leciało w bramkę, to odbił, tamto złapał, inne z kolei wybił, a od czasu do czasu ratował go słupek lub jak to było w 78. minucie po bombie zza pola karnego Mateusza Hołowni - poprzeczka. W końcówce jeszcze mocniej przycisnęła Wisła. Goście coraz swobodniej czuli się na połowie anemicznych gospodarzy. Prym w ofensywnych poczynaniach "Białej Gwiazdy" wiódł oczywiście Jakby Błaszczykowski, który inicjował akcję zaczepne ze strony prawej, lewej, ze środka i z głębi pola - kapitan pełną gębą. Jak to bywa jednak w Ekstraklasie, piłkę (no prawie meczową) miała Arka, a konkretnie Michał Nalepa, który ni stąd ni zowąd znalazł się z futbolówką w szesnastce Wisły. Przy próbie strzału został jednak momentalnie zablokowany, przez bezbłędnego po raz kolejny Janickiego. Tyle, koniec. Trochę jednak za mało jak na walkę o utrzymanie w meczu z bezpośrednim rywalem. 

 

 

Arka Gdynia - Wisła Kraków 0:0 

Arka Gdynia: Šteinbors - Zbozień, Marić, Danch, Marciniak - Kopczyński (68' Zawada), Deja (82' Helstrup) - Jankowski (72' Antonik), Nalepa, Młyński - Schirtladze

Wisła Kraków: Buchalik - Klemenz, Janicki, Hebert, Hołownia - Kuveljić, Zhukov (78' Moya Martínez) - Błaszczykowski, Savićević, Boguski (62' Turgeman) - Tupta (71' Sadlok)

Żółte kartki: 11'Jankowski, 29' Młyński - 54' Janicki, 60' Kuveljić

Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce)

 

TABELA PKO BP EKSTRAKLASY PO 30. KOLEJKACH SEZONU ZASADNICZEGO