PKO Ekstraklasa: rusza runda finałowa

  • Data publikacji: 19.06.2020, 10:30

W niedzielę zostały rozegrane ostatnie mecze rundy zasadniczej PKO Ekstraklasy. Podobnie jak w poprzednich sezonach, po 30 kolejce doszło do podziału na grupę mistrzowską i grupę spadkową. Co nas czeka w najbliższych, decydujących meczach obecnego sezonu zapytaliśmy Bożydara Iwanowa, dziennikarza Polsatu Sport.

 

Polska liga tradycyjnie zaskoczyła nas swoją nieprzewidywalnością. Za nami 30 kolejek, po których tabela Ekstraklasy została podzielona na pół, gdzie najlepsza ósemka powalczy o mistrzostwo i udział w europejskich pucharach. Drużyny, który w po rundzie zasadniczej zajęły miejsca 9-16 zmierzą się o utrzymanie w elicie. W ostatnich siedmiu kolejkach sezonu, po cztery najlepsze ekipy obu grup rozegrają mecze u siebie. To już trzeci sezon, gdzie w systemie ESA37 zrezygnowano z dzielenia punktów po 30 spotkaniach.

 

Do walki o mistrzostwo z pierwszego pola startowego rusza Legia Warszawa. Drużyna prowadzona przez Aleksandra Vukovicia po średnim początku sezonu, zaczęła regularnie zdobywać punkty. Mimo, że ekipie zdarzały się spotkania, które były po prostu nudne dla oka, to klub z Łazienkowskiej potrafił i tak zdobyć trzy punkty. 7 "oczek" starty do Legii ma obecny mistrz kraju - Piast Gliwice. I co ciekawe jest to identyczna strata, jaką w zeszłym sezonie miał klub prowadzony przez Waldemara Fornalika. Kto wie czy ponownie nie czeka nas zacięta walka o tytuł do ostatniej kolejki, patrząc na to, że po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa, gliwiczanie nie przegrali ani jednego meczu. Czy tegoroczna Legia nie popełni już tego błędu i utrzyma prowadzenie w tabeli? Oto zapytaliśmy Bożydara Iwanowa.

 

Nigdy nie lubiłem bawić się w prognozowania, bo wiem jak w przypadku naszego futbolu bywa to złudne. Oglądam mecze Legii dość uważnie i do czasu wybuchu pandemii robiłem to bardzo często z trybun, jestem pod wrażeniem rozwoju trenerskiego Aleksandara Vukovica i sposobu, jakim zarządza on meczem i zasobami ludzkimi w swojej drużynie. Najlepszym przykładem jest to, jak przetasował drużyną personalnie i taktycznie w Krakowie w spotkaniu z Wisłą. W Zabrzu przydarzyło się małe potknięcie - przez jeden błąd ludzki Radosława Majeckiego, fenomenalną bramkę Igora Angulo i totalny niefart związany z nieskutecznością Legii. Takie mecze się zdarzają i nie mogą one wpłynąć na całość oceny zespołu -  powiedział.

 

Z dwóch bezpośrednich spotkań Legii z Piastem w tym sezonie triumfowali piłkarze prowadzeni przez byłego selekcjonera reprezentacji Polski. Gliwiczanie w październiku u siebie wygrali 2:0, a w ostatniej kolejce przed przerwą spowodowanej pandemią 2:1. Obie drużyny w grupie mistrzowskiej spotkają się 27 czerwca.

 

Nie sadzę żeby Legia nie wygrała w niedzielę ze Śląskiem, a potem przegrała w Białymstoku. Potem gości właśnie Piasta, który kalendarz ma zdecydowanie trudniejszy, bo na początek podejmuje Lecha, a potem wybiera się do Gdańska, więc przed wizytą na Łazienkowskiej raczej nie odrobi dystansu do ekipy ze stolicy. Sprawa tytułu może zostać "domknięta" już w trzeciej kolejce rundy finałowej. Oczywiście tylko teoretycznie – dodaje.

 

Z ośmiu drużyn w grupie mistrzowskiej, każda ma szansę na udział w najbliższej edycji europejskich pucharów. Jak ogłosiła UEFA na środowej konferencji prasowej, I runda kwalifikacji Ligi Mistrzów rozpocznie się 18 i 19 sierpnia, a Ligi Europy 27 sierpnia. Po restarcie ligi wydaje się, że najmniej o puchary "starają się" Cracovia, Pogoń oraz Lechia. Drużyna ze Szczecina w ostatnich czterech spotkaniach wygrała tylko jedno spotkanie, właśnie z Cracovią (1:0). Które drużyny zobaczymy jesienią w eliminacjach Ligi Europy?

 

Chciałbym zobaczyć takie, które dają jakąś gwarancje, że będzie jakiś cień nadziei na fazę grupową, chociaż wiemy jak trudne jest to zadanie. Wystarczy spojrzeć na to, ile polskich klubów awansowało do Ligi Europy przez tę ścieżkę, a nie "spadając" z walki o Champions League. Najbardziej "rozwojowo" prezentuje się Lech Poznań (trzecie miejsce po rundzie zasadniczej – przyp. red.), zresztą od początku sezonu uważałem, że personalnie i jakościowo to drugi zespół w Polsce po Legii. Na pewno życzyłbym gry w Europie Cracovii. Michałowi Probierzowi przydałoby się wreszcie jakieś dłuższe spotkanie z Europą, bo dotychczas faktycznie nie ma z tych rozgrywek żadnych miłych wspomnień. Czwartym zespołem powinna być Lechia. Pogoń bez gry na swoim stadionie powinna jeszcze poczekać na powrót do europejskich rozgrywek. Poza tym także sportowo "Portowców", Śląsk i Jagiellonię oceniam nieco niżej – ocenia Bożydar Iwanow.

 

W momencie, gdy wiele topowych europejskich lig dopiero odmraża swoje rozgrywki, w Polsce od najbliższej kolejki PKO Ekstraklasy i żużlowej PGE Ekstraligi będą mogli pojawiać się kibice. Jak na razie trybuny będą mogły być wypełnione w 25 procentach. Najwięcej obaw budzi sytuacja na śląskich stadionach. To właśnie ten region kraju jest aktualnie największym ogniskiem koronawirusa. Jak informował w czwartek Śląski Urząd Wojewódzki, wojewoda Jarosław Wieczorek wygasił decyzje z marca br. dotyczące zakazu organizacji imprez masowych z udziałem publiczności. W komunikacie możemy przeczytać, że decyzja ta dotyczy klubów piłkarskich jak: Górnik Zabrze, Piast Gliwice, GKS Katowice, GKS Tychy oraz GKS Jastrzębie.

 

Szczerze mówiąc jestem lekko zaniepokojony tym jak wygląda Polska od pewnego czasu, jakbyśmy zapomnieli, że ciągle mamy pandemię. Widać to na słupkach przyrostu dziennych zachorowań. Uważam, że dla dobra i bezpieczeństwa wszystkich mogliśmy sobie naprawdę odpuścić ten pomysł do końca rozgrywek – przyznaje.

 

Na dole tabeli najgorszym zespołem jest beniaminek - ŁKS, który zupełnie nie odnalazł się w realiach ligowych rozgrywek. I chociaż podczas pandemii klub zmienił trenera i nowym szkoleniowcem łodzian został Wojciech Stawowy, to najprawdopodobniej swoją misję w przyszłym sezonie będzie kontynuował w I lidze. Trenera zmieniła również przedostatnia drużyna PKO Ekstraklasy Arka Gdynia, ale podobnie jak w przypadku Łódzkiego Klubu Sportowego, jeśli Ireneusz Mamrot nie znajdzie czegoś nowego wśród swoich zawodników, to nowy sezon rozpocznie szczebel niżej. Do ostatnie kolejki, o pozostanie w elicie będzie walczyła również Korona Kielce oraz dwie Wisły - Kraków oraz Płock. Która ekipa zrobiła największy postęp po restracie rozgrywek?

 

W znaczący sposób chyba żadna. Wiadomo, że najwięcej mówi się o Koronie Kielce, która wygrała w Płocku i pechowo zremisowała w Lubinie. W czterech meczach zdobyła jednak tylko 4 punkty, to mało. Do bezpieczniej Wisły Kraków kielczanie tracą 5 "oczek". W 35 kolejce grają właśnie pod Wawelem. Jeżeli wierzyć tym, którzy lubią spiskowe teorie, że Raków Częstochowa - tak bliski Błaszczykowskim - nie zabierze wszystkich punktów "Białej Gwieździe" i specjalnie "spręży" się na Koronę, skład trojki spadkowiczów nie będzie się różnił od aktualnej sytuacji w tabeli – wyjaśnia.