PlusLiga: prawdziwy napływ zagranicznych siatkarzy!

  • Dodał: Agnieszka Nowak
  • Data publikacji: 21.06.2020, 20:25

Miniony tydzień obfitował w kolejne ruchy transferowe. Tym razem "na świeczniku" znaleźli się zawodnicy z poza kraju… a nawet zza oceanu. Kto zasilił barwy polskich klubów w tym tygodniu?

 

Brazylijski Będzin

 

Czy taki właśnie będzie zespół ze Śląska? Jak deklarował trener Jakub Bednaruk: "pracujemy nad tym". Pierwsze kroki do tego już jednak za nimi. Nowym rozgrywającym MKS-u został bowiem Thiago Veloso. 26-latek to czterokrotny medalista mistrzostw kraju i reprezentant brazylijskiej kadry. Miniony sezon spędził jednak nad Sekwaną we francuskim Rennes Volley. Oprócz Veloso do Będzina trafił również przyjmujący Fabio Rodrigues. 25-latek dotychczas nie zapuszczał się jednak poza kontynent. Jest 3-krotnym mistrzem Ameryki Południowej w różnych kategoriach wiekowych, a ostatnie cztery sezony spędził w klubach z rodzimej ligi. Co więc zmusiło Rodriguesa do takiego ruchu? Szkoleniowiec MKS-u ma na to własną teorię, którą podzielił się kilka tygodni temu.

 

- Część europejskich agencji menedżerskich nie zauważyła kryzysu wywołanego koronawirusem, dlatego nasze oczy zwrócone są na rynek brazylijski. Tamtejsze kluby mają bardzo duże kłopoty. W zaistniałej sytuacji gospodarczej musieliśmy obniżyć budżet i faktycznie, być może MKS Będzin będzie "brazylijski", pracujemy nad tym - mówił Bednaruk. 

Wspomniany przez trenera kryzys może spowodować napływ zawodników brazylijskiej ligi do Europy. Na celowniku drużyny ze Śląska jest także trzeci reprezentant Canarinhos - Jose Ademar Santana. Czy do transferu dojdzie? Przekonamy się wkrótce.

 

Rodak trenera w Cuprum Lubin

 

Nie tylko działacze MKS-u i Cerradu zdecydowali się na sprowadzenie Brazylijczyka. Szkoleniowiec lubinian Marcelo Fronckowiak sięgnął po swojego rodaka by wesprzeć linię przyjęcia. 22-letni Daniel Muniz De Oliveira dwa ostatnie sezony spędził w rodzimej Superlidze. Bronił barw Apan Volei/Blumenau i Maringa Volei. W drugim z wymienionych, podczas niedokończonego sezonu wystąpił w 21 meczach i zdobył 239 punktów - z czego 30 zagrywką. Będzie więc dużym wsparciem dla drużyny nie tylko w przyjęciu ale także w ataku i polu serwisowym.

 

-Wiele razy słyszałem, że polska liga jest jedną z najsilniejszych w świecie. Uważam, że rzeczywiście tak jest. Marzyłem o tym, żeby zagrać w PlusLidze, a teraz mam taką możliwość. Jestem podekscytowany i zdeterminowany do tego, by sezon był dobry - przyznał Brazylijczyk

 

Kubańczyk "na piątkę" w Olsztynie

 

Młody a już całkiem doświadczony Javier Octavio Concepcion Rojas zasilił szeregi Indykpolu AZS-u Olsztyn. 23-letni Kubańczyk ostatnie lata spędził w argentyńskim Obras de San Juan. Ma za sobą także doświadczenie reprezentacyjne. W 2017 roku zdobył z kolegami wicemistrzostwo świata juniorów. W seniorskiej kadrze zadebiutował w 2015 roku i od razu świętował srebro Mistrzostw Ameryki Północnej, Środkowej i Karaibów. Rok później zdobył także Puchar Panamerykański i reprezentował swój kraj na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. Nic więc dziwnego w tym, że zwrócił uwagę włodarzy polskiego zespołu. 

 

  • Wybrałem Indykpol AZS Olsztyn, ponieważ bardzo chcę pomóc drużynie oraz trenerowi Castellaniemu. Rozmowy z klubem przebiegły bardzo sprawnie. Duża w tym zasługa trenera Castellaniego, gdyż rozmawialiśmy w języku hiszpańskim, przez co było nam łatwiej domówić pewne szczegóły. W Olsztynie chciałbym zaprezentować się jeszcze lepiej niż w poprzednim sezonie, pomóc drużynie i w każdym spotkaniu grać jeszcze lepiej - powiedział środkowy dla oficjalnej strony "Akademików".

Kibice ekipy z Olsztyna z pewnością liczą na to, że młody Kubańczyk zaprezentuje się w nowych barwach co najmniej na tyle, na ile wskazuje jego numer koszulki - "5".

 

Następca Wlazłego znaleziony?

 

PGE Skra Bełchatów odsłoniła kolejne karty - i to te najbardziej oczekiwane. Poznaliśmy bowiem nowego atakującego "żółto-czarnych" a zarazem następcę wieloletniej legendy klubu - Mariusza Wlazłego. Został nim 26-letni Bartosz Filipiak, dotychczasowy skrzydłowy… Trefla Gdańsk! Czy podobna wymiana wyjdzie bełchatowianom na dobre? Przekonany o tym jest prezes Skry Konrad Piechocki.

 

- To jeden z najbardziej obiecujących siatkarzy na pozycji atakującego. Ma za sobą bardzo dobry sezon w Gdańsku. Już rok temu podejmowaliśmy rozmowy na temat jego pozyskania. Podobało mi się to, że jest świadomy szansy, jaką dostaje, ale też swoich umiejętności, bo nie boi się rywalizacji. Wierzę głęboko w to, że będzie to krok do przodu w jego rozwoju i karierze sportowej - powiedział w wywiadzie dla klubowych mediów.

Sam siatkarz jest bardzo zadowolony z dokonanego transferu. W rozmowie z dziennikarzami zapewniał, że będzie grał w Bełchatowie na 100% i postara się odwdzięczyć za daną mu szansę.

-Kiedy szedłem na pierwszy trening siatkarski, PGE Skra Bełchatów była wielką marką i do tej pory taką pozostaje. Przez wiele lat pracowałem na to, by znaleźć się w miejscu, w którym teraz jestem. Teraz mam możliwość gry w Bełchatowie i dam z siebie sto procent, by wykorzystać tę szansę i cieszyć kibiców dobrą grą - przyznał Filipiak na łamach oficjalnej strony klubu.

 

Kibice pokładają nadzieję także w jeszcze nie ogłoszonym oficjalnie zakontraktowaniu Taylora Sandera. Pierwsze plotki o przejeździe Amerykanina do Polski pojawiły się już w marcu. Wówczas o transferze spekulował włoski serwis internetowy - ivolleymagazine.it. Plany 28-letniego przyjmującego w niedokończonym sezonie pokrzyżowała kontuzja barku, przez którą musiał długo pauzować. Wcześniej spekulowano również o występach w którymś z zespołów włoskiej ligi. Ostatecznie jednak wszystko wskazuje na to, że Sander jest najbliżej Skry, o czym poinformowała w mediach społecznościowych… żona siatkarza. 

 

"Jedziemy do Polski. Nie wiem, co będziemy robić bez oceanu, kiedy za chwilę przeprowadzimy się do Europy. To był jednak nasz cel po roku przerwy spowodowanej rehabilitacją barku Taylora. Jestem podekscytowana, że znowu wracamy do siatkówki, ale z pewnością będziemy tęsknić za tym cudownym miejscem, czyli naszym domem" - podkreśliła Rachel Sander.

 

Amerykanin byłby drugim pozyskanym w tym sezonie reprezentantem USA i jednocześnie drugim w całej historii bełchatowskiej drużyny.

 

Włodarczyk wraca do Włoch...

 

Podczas gdy polskie kluby zatrudniają coraz więcej zagranicznych siatkarzy, Wojciech Włodarczyk opuszcza Cerrad Eneę Czarnych Radom. 29-latek ponownie spróbuje swoich sił w lidze włoskiej - wcześniej ta przygoda nie skończyła się jednak dla Polaka najlepiej. W 2018 roku reprezentował barwy Castellanu Grotte i wraz z kolegami zakończył rozgrywki na ostatnim miejscu - co oznaczało spadek. Nowym pracodawcą Włodarczyka jest zespół Kioene Padova, który w poprzednim sezonie zajął 7. miejsce w lidze. Jak będzie wyglądała przygoda przyjmującego z Italią tym razem?

 

… a Cerrad z zakazem transferowym

 

Nie wiadomo natomiast jak szybko ekipa z Radomia znajdzie za Wojtka Włodarczyka zastępstwo. Wszystko przez spór, jaki klub toczy ze swoim byłym zawodnikiem - Maksimem Żygałowem. Rosyjski atakujący posądza włodarzy Cerradu o nieprawne rozwiązanie z nim kontraktu. Federacja CEV zbadała sprawę i nakazała klubowi wypłacić zawodnikowi dodatkowe pieniądze. Polska drużyna nie zgodziła się jednak z tą decyzją i oddała ją do rozstrzygnięcia do trybunału przy FIVB. Postępowanie przed nim się toczy i przedmiotem nie jest tylko wspomniana wcześniej kwestia finansowa, ale co ważniejsze zakaz transferowy, jaki został w konsekwencji nałożony przez CEV i podtrzymany przez FIVB. Co ciekawe klub ogłosił już kilka nowych transferów nie tylko polskich ale i zagranicznych siatkarzy - Brendena Sandera i Lucasha Loha. Obecna sankcja oznacza jednak, że owi zawodnicy nie będą mogli grać. Ten scenariusz jest jednak mało prawdopodobny. Jak zapewniał prezes radomian Wojciech Stępień - klub jest zabezpieczony finansowo na wypadek każdej decyzji trybunału. Jeśli werdykt zostanie utrzymany Cerrad wypłaci konieczne pieniądze i zakaz zostanie cofnięty. 

Prezes wspomniał także o tym, że cała sprawa ma się zakończyć przed startem nowego sezonu PlusLigi. Pełny skład drużyny z Radomia poznamy natomiast na początku nadchodzącego tygodnia, kiedy to ogłoszony zostanie nowy rozgrywający i atakujący. Zależne od klubowych finansów będzie pozyskanie czwartego środkowego. Najważniejsza wciąż pozostaje jednak kwestia zaistniałego sporu.

 

Francuz na wymianę

 

W Jastrzębskim Węglu pojawił się natomiast nowy przyjmujący, który zastąpił na tej pozycji swojego rodaka Juliena Lyneela. 28-letni Yacine Louati większość kariery spędził w ojczyźnie. W sezonie 2011/2012 był prawdziwym objawieniem Ligue A jako zawodnik Tourcoing LM. Dzięki temu zainteresowały się nim mocniejsze ekipy - odpowiednio Montpellier UC, Prefaxis Menen, Spacer's de Toulouse i Chaumont Volley-Ball 52. Ostatnie 2 lata spędził natomiast we włoskiej Serie A1 - Kioene Padova i Vero Volley Monzy. 

 

- Gra w lidze włoskiej to było naprawdę cenne doświadczenie. Ale szukałem dla siebie nowego wyzwania. Jastrzębski Węgiel to wspaniały klub, a PlusLiga to jedne z najlepszych rozgrywek na świecie. To połączenie idealnie wpisywało się w moje wyzwanie. W przyszłym roku są igrzyska olimpijskie, a gdzie można się do nich lepiej przygotować, jeśli nie w takim miejscu, jakie teraz wybrałem do gry - przyznał Yacine Louati na oficjalnej stronie internetowej Jastrzębskiego Węgla.

 

Co ciekawe Francuz będzie już piątym zawodnikiem Trójkolorowych, grającym na tej pozycji w Jastrzębiu. Czy zaprezentuje się lepiej niż jego poprzednicy?