PKO Ekstraklasa: dystopia w Łodzi

  • Data publikacji: 23.06.2020, 22:35

Znamy pierwszego spadkowicza w sezonie 2019/2020! Łodzianie po sezonie zakończą swoje zmagania w najwyższej klasie rozgrywkowej i już na jesień powalczą o powrót do elitarnego grona!

 

Zadanie, jakie powierzono Wojciechowi Stawowemu okazało się być nierealne zostało spełnione już na 5 kolejek przed końcem ligi. Łodzianie po zmianie trenera (wcześniej Kazimierz Moskal) nie zdołali nawiązać walki o utrzymanie. Dzisiaj wyraźnie przegrali z Górnikiem 1:3. 

 

Wynik meczu w 44. minucie otworzył Stavros Vasilantonopoulos z delikatną pomocą Morosa Garcii. Górnicy akcję rozegrali lewym skrzydłem, skąd po zwinnej wymianie piłki Janza dograł w pole karne. Futbolówka minęła kilku zawodników i wylądowała pod nogami Vasilantonpoulosa. Grek przymierzył z pierwszej piłki silnym strzałem na dalszy słupek, gdzie niefortunnie interweniował Moros Garcia. Hiszpan chcąc wślizgiem zablokować dostęp do siatki wpakował piłkę do własnej bramki. W myśl nowych przepisów bramkę zaliczono Grekowi, gdyż po jego strzale futbolówka zmierzała w światło bramki. 

 

Kłopoty ŁKS-u dopiero miały się zacząć w drugiej połowie. W kilka minut stracili dwie bramki i nawet najwierniejsi fanatycy łódzkiego klubu musieli oswoić się ze złowrogim widmem degradacji. W 59. minucie Igor Angulo wykorzystuje rzut karny, którego sprokurował spóźniony Arkadiusz Malarz. Bramkarz w sytuacji sam na sam chcąc interweniować na ziemi trącił nogę Hiszpania, który chwilę później pokonał go w próbie nerwów. 2 minuty później zabrzanie znów szarżowali lewym skrzydłem i tym razem po dograniu Jimeneza niepilnowany Giakoumakis pokonał sfrustrowanego Arka Malarza. 

 

Gospodarzy stać było raptem na honorowe trafienie nogami przeciwnika. Dośrodkowanie z rzutu rożnego przedłużał Jan Sobociński. Piłka po jego zagraniu znalazła się tuż przy linii bramkowej, skąd próbował ją wybić grecki obrońca Vasilantonopoulos. Dziwnym zagraniem wyprostowaną nogą skierował futbolówkę do bramki pilnowanej przez Chudego, skąd po chwili wyciągnął ją Moros Garcia i błyskawicznie ustawił na środku boiska, dając tym samym jasny sygnał, że jego drużyna nie rezygnuje jeszcze z walki o utrzymanie. Naturalnie bramkę przypisano Sobocińskiemu. 

 

Starania łodzian w końcówce nie przyniosły jednak wymiernych korzyści. Zamiast tego dwie szybkie żółte kartki obejrzał Maciej Dąbrowski, przez co jako pierwszy opuścił murawę. Po minucie jego śladem poszli pozostali piłkarze wraz z całą obsadą meczową. 


ŁKS Łódź - Górnik Zabrze 1:3 (0:1)
Bramki: Sobociński 85' - Vasilantonopoulos 44', Angulo 59', Giakoumakis 61'
ŁKS Łódź: Malarz - Grzesik, Carlos Moros Gracia, Dąbrowski, Sobociński - Srnić (63' Trąbka) - Dominguez (63' Dominguez), Pirulo, Guima, Wolski - Corral (76' Wróbel)
Górnik Zabrze: Chudy - Vasilantonopoulos, Wiśniewski, Koj, Janza - Jirka (87' Krawczyk), Ściślak, Bainović, Jimenez - Giakoumakis, Angulo (70' Ryczkowski)
Żółte kartki: Srnic 43', Guimaraes 82', Dąbrowski 88', 90+3' - Koj 23' 
Czerwona kartka: Dąbrowski 90+3' 

Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków)

 

AKTUALNA TABELA PKO EKSTRAKLASY