2 liga: Górnik Łęczna wykorzystuje potknięcia rywali

  • Dodał: Igor Wasilewski
  • Data publikacji: 27.06.2020, 20:00

Górnik Łęczna pokonał na własnym stadionie Bytovię Bytów w meczu 28. kolejki II ligi 2:0 po dwóch bramkach z rzutów karnych Przemysława Banaszaka. Dzięki temu Górnicy wyprzedzili w tabeli GKS Katowice, który uległ na wyjeździe, po golu w ostatniej akcji meczu, drugiemu zespołowi Lecha Poznań.

 

Przez pierwsze minuty na stadionie w Łęcznej zawodnicy przyzwyczajali się do nadzwyczaj wilgotnej murawy, która nie pomagała w szybkiej grze. Efekty burzy, która przeszła nad boiskiem na godzinę przed pierwszym gwizdkiem lepiej znosili jednak gospodarze, którzy podczas pierwszym 25 minut dwukrotnie sprawdzali strzeżącego bramki Bytovii Macieja Gostomskiego. Najpierw szczęścia bezpośrednio z rzutu rożnego próbował Marcin Stromecki, później wprost w koszyczek bramkarza przyjezdnych trafił Aron Stasiak.

 

Zawodnicy bardziej niż na atakowaniu bramki rywali zajmowali się atakami na nogi przeciwników, za co sędzia Damian Gawęcki pokazał w pierwszej połowie aż sześć żółtych. Jedną z nich otrzymał Krzysztof Bąk, który faulował w polu karnym biegnącego sam na sam z bramkarzem Przemysława Banaszaka. Arbiter nie miał wątpliwości ani przez moment i w jednej chwili pokazał na jedenasty metr pola karnego przyjezdnych. Faulowany pewnie wykorzystał jedenastkę i podopieczni Kamila Kieresia objęli prowadzenie na cztery minuty przed końcem pierwszej połowy spotkania. Stracony gol obudził nieco zawodników z Pomorza, jednak zarówno strzały Daniela Ferugi, jak i Tomasza Czubaka nie zagroziły poważnie bramce Górnika.

 

Po przerwie Bytovia starała się odrobić straty, ale na boisku nie widzieliśmy konkretów. Nie pomogły nawet zmiany w ekipie trenera Stawskiego. Za Ameyawa wszedł Szela, a w miejsce Bąka pojawił się Kwiatkowski, lecz zarówno pierwsza jak i druga roszada nie zmieniła za wiele w poczynaniach gości. Zamiast wyrównującego gola po raz kolejny z rzutu karnego bramkę strzelił Przemysław Banaszak. Adrian Bielawski po niefortunnym przyjęciu trafił we własną ręką, a sędzia bez cienia wątpliwości pokazał na wapno.

 

Mimo nie najwyższego poziomu nie brakowało emocji na boisku, na którym jedną z głównych ról odrywał arbiter Gawęcki. Każde spięcie karał żółtą kartką (pokazał ich w meczu aż 16), a w końcówce ze swojej kieszonki trzykrotnie wyjmował czerwoną. Najpierw drugą żółtą otrzymał Adrian Bielawski, za chwilę Aron Stasiak uderzył jednego z rywali i również musiał udać się do szatni. Jako ostatni płytę boiska opuścił Sergiusz Prusak - trener bramkarzy Górnika, który w krótkim odstępie czasu otrzymał dwa żółte kartoniki za zbyt agresywne reakcje na poczynania sędziego.

 

Górnik Łęczna 2:0 Bytovia Bytów

Bramki: Banaszak 41' (k.), 77' (k.)

Górnik Łęczna: Kostrzewski - Sasin, Midzierski, Baranowski. Leandro - Goliński, Tymozsiak (58' Cierpka), Stromecki, Stasiak - Śpiączka, Banaszak (90' Turek)

Bytovia Bytów: Gostomski - Bielwski, Rutkowski, Bąk (64' Kwiatkowski), Piekarski - Liberacki, Feruga, Zawistowski, Amayaw (56' Szela) - Czubak, Giel

Żółte kartki: Tymosiak, Banaszak, Sasin, Śpiączka, Kostrzewski - Piekarski, Bielawski, Bąk, Rutkowski, Szela

Czerwona kartka: Bielawski, Stasiak, Prusak (trener bramkarzy Górnika Łęczna)

Sędzia: Damian Gawęcki (Kielce)

 

 

 

Lech  II Poznań 3:2 GKS Katowice

Szymczak (k.) 36', 90+6', Sobol 70' - Wożniak 50', Rogalski 88'

 

Rywal do bezpośredniego awansu do I ligi pogubił kilka godzin wcześniej punkty na stadionie w Poznaniu. W starciu z drugim zespołem Lecha Poznań zawodnicy Rafała Góraka dwukrotnie przegrywali, ale za każdym razem zdołali wyrównywać. Po raz ostatni udało się to w 88. minucie Dawidowi Rogalskiemu i wszystkim wydawało się, że drużyny podzielą się punktami. W ostatniej akcji meczu obrońcy ze Śląska wyjątkowo zlekceważyli jednak sprawę i dali Filipowi Szymczakowi oddać strzał decydujący o zwycięstwie ekipy z Wielkopolski  nad zdecydowanie wyżej notowanym rywalem.

 

Dzięki trzem punktom Lech opuścił strefę spadkową, w której po raz pierwszy, po 28. serii spotkań pojawiła się Stal Rzeszów. Podopieczni Marcina Wołowca i Krzysztofa Łętochy dobrze weszli w sezon, ale po przerwie spowodowanej pandemią zdołali zdobyć jedynie 5 punktów. Kolejnych oczek nie udało się też wyrwać w sobotę, kiedy do stolicy Podkarpacia przyjechał Znicz Pruszków. Po samobóju Sylwestrzaka wyrównać w 72. minucie zdołał Michalik. Zaledwie kilkadziesiąt sekund później gola dla znicza strzelił jednak Dariusz Zjawiński, wpędzając drużynę z Rzeszowa w nie lada tarapy.

 

 

Pozostałe spotkania 28. kolejki II ligi:

 

Legionovia 0:0 Resovia Rzeszów

 

Olimpia Elbląg 0:3 Błękitni Stargard

Cywiński 13', Paczuk 15', 67'

 

Pogoń Siedlce 3:1 Elana Toruń

Firlej 58', Repka 64', Falon 86' - Kościelniak 82'

 

Stal Rzeszów 1:2 Znicz Pruszków

72' Michalik - Sylwestrzak 58' (sam.), Zjawiński 73'

 

Stal Stalowa Wola 0:2 Garbarnia Kraków

Kostrubala 19', Kuczak 44'

 

Skra Częstochowa 7:0 Gryf Wejherowo

Mesjasz 24', Holik 44' Wolny 50', 67, Brusilo 71', Rumin 84', 88'