PKO Ekstraklasa: Śląsk przegrywa z Jagą i traci szansę na występ w pucharach

  • Dodał: Igor Wasilewski
  • Data publikacji: 15.07.2020, 22:30

Jagiellonia Białystok przełamała serię czterech meczów bez zwycięstwa i pokonała na własnym stadionie Ślaska Wrocław w meczu 36. kolejki PKO Ekstraklasy. Tym samym dopisała do swojego konta trzy kolejne oczka i utrzymała szansę nawet na czwarte miejsce w tabeli na zakończenie sezonu.

 

Spotkaniu w Białymstoku dodatkowego smaczku nadawał fakt, że Iwajło Petew zdecydował się na postawienie w bramce Xaviera Dziekońskiego – golkipera urodzonego w 2003 roku. To właśnie młody zawodnik ekipy z Białegostoku uratował swoich kolegów, po tym jak Exposito w 10. minucie minął obrońców jak pachołki i wyszedł na idealną pozycję do strzelenia gola. Niewykorzystana okazja zemściła się już dwie minuty później. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Pospisil, a Romanczuk pięknym szczupakiem pokonał bramkarza Śląska.

 

Jagiellonia nie okopała się pod własną bramką, tak jak robi to wiele drużyn polskiej ligi po zdobytej bramce. Podopieczni 45-letniego Bułgara wysoko pressowali wrocławian, co musiało dawać efekty. Jeszcze przed upłynięciem pół godziny gry swoje okazje mieli miedzy innymi Jesus Imaz czy Tomas Prikryl, ale za każdym razem albo brakowało precyzji, albo defensywie Śląska udawało się uniemożliwiać skuteczne wykończenie akcji.

 

Niestety, białostoczanie nie „dowieźli” korzystnego wyniku do przerwy. Płacheta faulowany był w okolicach pola karnego Jagi, z rzutu wolnego doskonale dośrodkował Stiglec, a dobitkę po strzale Puerto bezbłędnie wykorzystał Tamas.

 

Druga połowa, mimo że prowadzona w podobnym stylu co pierwsza, nie sprowadzała się do konkretów. Dość powiedzieć, że przez dłuższy czas najgroźniejszą sytuacją była główka Jesusa Imaza po rzucie rożnym pewnie złapana przez Putnocky'ego. W końcu jednak nudnawy fragment przełamała skuteczna akcja gospodarzy. W polu karnym przyjezdnych strzelał Prikryl, jego uderzenie zdołał wybronić co prawda doświadczony Słowak, ale za moment był już bezradny wobec dobitki Puljicia, który zapisał tym samym piątą bramkę w barwach Jagiellonii.

 

Śląsk nie chciał wyjeżdżać ze stolicy Podlasia z pustymi rękami. Szczególnie starał się Przemysław Płacheta, który to strzelał, to podawał kolegom z drużyny.  Sytuację czwartej drużyny PKO Ekstraklasy pogorszył jednak dodatkowo Michał Chrapek, który drugą żółtą kartką osłabił ekipę Vitezslava Lavicki. Ta do samego końca nie stworzyła już sobie poważnej sytuacji i musiała pogodzić się z dziesiątą w sezonie porażką.

 

 

Jagiellonia Białystok – Śląsk Wrocław 2:1 (1:1)

Bramki: Romanczuk 12’, Puljić 72'– Tamas 41’

Jagiellonia: Dziekoński – Bodvarsson (60' Wdowik), Szymonowicz, Błyszko, Kadlec, Romanczuk, Pospisil – Prikryl, Imaz, Makuszewski (66' Makuszewski) – Pulijić (86' Botusiuk)

Śląsk: Putnocky – Stiglec (81' Samiec-Talar), Tamas, Puerto, Dankowski – Mączyński (85' Gąska), Łabojko – Płacheta, Chrapek, Pich (60' Marković) – Exposito

Żółte kartki: Bodvarsson - Pich, Chrapek x2

Czerwona kartka: Chrapek

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)