2 liga: wyścig "ślimaków" o awans nierozstrzygnięty

  • Dodał: Igor Wasilewski
  • Data publikacji: 19.07.2020, 21:55

Do zakończenia rozgrywek II ligi pozostała tylko jedna kolejka, a wciąż nie wiadomo, które z drużyn awansują bezpośrednio do Fortuna 1. Ligi. Żadna z trzech ekip walczących o promocję, nie zdołała wywalczyć bowiem w tej kolejce kompletu punktów, a tylko jedna z nich (Górnik Łęczna) zdołał zapisać na swoje konto jakiekolwiek oczko. Coraz więcej wiadomo natomiast na dole tabeli. Elana przegrała kolejny mecz z rzędu i dołączyła do spadających, Gryfa Wejherowo i Legionovii.

 

Resovia Rzeszów 1:0 Widzew Łódź

Hebel 65'

 

Widzew przystępował do spotkania w Rzeszowie w roli zdecydowanego faworyta. Resovia miała bowiem za sobą kilkumiesięczny okres bez kompletu punktów. Jak się jednak okazało w meczu z liderem tabeli było znacznie łatwiej o trzy oczka niż choćby w spotkaniach z ekipami z dołu tabeli. Rzeszowianie od samego początku spotkania wyglądali lepiej, choć sam mecz nie należał do tych najciekawszych. Jedynymi okazjami podczas pierwszych 45 minut były próby Daniela Świderskiego. Z obiema radził sobie jednak Wojciech Pawłowski. 

 

I były to ostatnie chwile chwały bramkarza Widzewa. Defensywa drużyny z Łodzi w 65. minucie nie zdołała zatrzymać podania Świderskiego do Hebla, a ten nie miał większych problemów z pokonaniem Pawłowskiego. Podopieczni Marcina Kaczmarka mogliby walczyć o wyrównanie, gdyby nie wielki błąd golkipera łodzian za moment. Pawłowski wybiegł do długiego zagrania rzeszowian z zamiarem wybicia piłki, ale w pewnej chwili zorientował się, że nie zdoła przepisowo zatrzymać ataku rywali. W związku z tym na 30. metrze trącił piłkę ręką i tym samym wydał na siebie wyrok. Brak zmian dodatkowo utrudnił sytuację, bo w bramce zamiast specjalisty musiał stanąć obrońca, Hubert Wołąkiewicz. Widzewowi zamiast walki o jakikolwiek punkt, pozostało więc bronienie się przed kompromitacją.

 

Stal Stalowa Wola 2:0 GKS Katowice

Jarosz 8', Śpiewak 42'

 

Potknięcie łodzian jako pierwsi wykorzystać mogli zawodnicy GKS-u Katowice. Od zdecydowanego faworyta ponownie lepszy okazał się jednak ligowy średniak mający w swojej świadomości bardziej utrzymanie niż walkę o awans szczebel wyżej. Stal Stalowa Wola pierwszy z ciosów wykonała już w 8. minucie. Błąd fatalnie piąstkującego Bartosza Mrozka wykorzystał Szymon Jarosz. Gracze Szymona Szydełki "nie zakopali się" pod własną bramką i nie bronili wyniku, a mądrze trzymali rywala na bezpieczną odległość pola karnego. 

 

Stosunkowo szybko nadeszła kolejna okazja, a niżej notowany zespół pewnie podwyższył na 2:0. "Elektryczny" dziś Mrozek nie zrozumiał się z Grzegorzem Janiszewskim, a czekający na potknięcie Kacper Śpiewak wykorzystał szansę i zapisał na swoje konto ósmego już gola po przerwie spowodowanej pandemią. Obrona Stali grała nieadekwatnie do swojego miejsca w tabeli, skutecznie uniemożliwiając ataki gościom, którzy musieli wyjechać ostatecznie z Podkarpacia z pustymi rękoma. 

 

 

Górnik Łęczna 2:2 Stal Rzeszów

Wojciechowski 2', Cierpka 31' - Michalik 5', Kostkowski 72'

 

Już w 10 sekundzie spotkania w Łęcznej Bartosz Śpiączka stanął przed szansą pokonania defensywy przyjezdnych. Nieporozumienie obrońców Stali mogło skończyć się tragicznie, gdyby tylko napastnik Górnika pokonał Gerarda Bieszczada stojącego w bramce gości. Co nie udało się jednak w pierwszej, udało się w drugiej minucie. Stasiak dogrywał do Wojciechowskiego, a ten niepokryty przez żadnego z obrońców pewnie wślizgiem wepchnął piłkę do bramki. Kibice w Łęcznej nie nacieszyli się jednak długo z prowadzenia swoich pupili. W 5. minucie w środkowym sektorze boiska podawał Piotr Głowacki, jego asystę wykorzystał Damian Michalik i mecz rozpoczynał się od nowa.

 

Sytuacja na boisku nieco się wyrównała, ale bliżej szczęścia byli gospodarze. Zza pola karnego dwukrotnie swoich sił próbował Śpiączka, lecz za każdym razem więcej szczęścia miała defensywa ekipy ze stolicy Podkarpacia. W końcu, również z dystansu, uderzył Adrian Cierpka i jak się okazało był to strzał zbyt trudny dla golkipera gości. Piłkarze Kamila Kieresia nie spoczęli na laurach i jeszcze przed przerwą kilkukrotnie atakowali pole karne Stali. Najgroźniejszą sytuację miał strzelec pierwszej bramki, po którego strzale z rzutu wolnego z 20. metra, piłka poszybowała minimalnie nad poprzeczką.

 

Po przerwie swój moment mieli bramkarze. Najpierw uderzenie Arona Stasiaka ponad bramkę przeniósł Bieszczad. Chwilę później skuteczną interwencją po drugiej stronie popisał się Adrian Kostrzewski, który sparował piłkę po rzucie wolnym wykonywanym przez Wojciecha Reimana. Stały fragment gry wykonywany przez doświadczonego pomocnika rzeszowskiego zespołu zapoczątkował fragment przewagi przyjezdnych. Przez dłuższy czas nie sprowadzała się ona do niczego poza posiadaniem piłki, w końcu jednak zwieńczona została golem. W 72. minucie w pole karne łęcznian dośrodkowywał Reiman, a Kostkowski ustalił wynik spotkania na 2:2.

 

Mimo remisu, spośród trójki klubów walczących o awans, Górnik zakończył kolejkę z najkorzystniejszym rezultatem. Dzięki niemu, przed ostatnią serią gier, ekipa z Lubelszczyzny będzie miała punkt przewagi nad Widzewem i dwa nad katowickim GKS-em. Ponadto czeka ją starcie ze stosunkowo łatwym rywalem (Legionovią), podczas gdy Widzewowi przyjdzie zmierzyć się z walczącym o utrzymanie Zniczem Pruszków, a GKS-owi z groźną Resovią liczącą się w walce o baraże.

 

 

Pozostałe spotkania 33. kolejki

 

Gryf Wejherowo 0:3 Górnik Polkowice

Bednarski 26', Wacławczyk 45', Ciupka 90'

 

Błękitni Stargard 2:3 Garbarnia Kraków

Sitkowski 23', Sanocki 33' - Feliks 29', Nakrosius 36', Szewczyk 67'

 

Olimpia Elbląg 2:1 Legionovia Legionowo

Jabłoński 1', Kiełtyka 70' - Koziara 57'

 

Skra Częstochowa 2:2 Pogoń Siedlce

Olszewski 61'(sam.), Nocoń 75' - Firlej 47', Brodziński 90+3' (k.)

 

Bytovia Bytów 1:1 Lech II Poznań

Giel 63' - Tomczyk 54'

 

Znicz Pruszków 3:2  Elana Toruń

Czarnowski 6', Zjawiński 87', Baran 90+2' - Kryszak 33', Kościelniak 51'