Warto było czekać

  • Data publikacji: 04.08.2020, 20:00


Historia, której nie da się powtórzyć. Po 25 latach marazmu w beznadziei, próżni, słabości do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce wraca Warta Poznań. Najstarszy istniejący twór sportowy w stolicy Wielkopolski przez całe swoje istnienie zyskał wiele sympatii wśród społeczeństwa.


Poznań

Słyszysz Poznań – myślisz Stary Rynek, Zamek Cesarski, bazylika Świętych Apostołów Piotra i Pawła, w której złożone są szczątki Mieszka I i Bolesława Chrobrego. Masz przed oczami miejski Ratusz z słynnymi koziołkami w samo południe. Jeżeli jesteś fanem sportu, słyszałeś pewnie o miejscowym Kolejorzu, który w XXI w. stał się sportową ikoną Poznania. Remis z Juventusem, zwycięstwo nad Manchesterem City, czy Austrią Wiedeń – o tym mówiła cała Polska. Ostatnio pewnie obiła Ci się o uszy „starsza siostra” Lecha, Warta Poznań. Wszystko za sprawą niewątpliwego sukcesu, jaki odnieśli piłkarze tejże drużyny. Po 25 latach błąkania się po niższych ligach udało się wrócić. Trzynaście lat na szczeblach regionalnych, dwa spadki z rzędu, afery z właścicielami, marnotrawienie pieniędzy – to wszystko jest już historią.




Fot: A.Savin / Wikipedia

Pierwszy na terenie Poznania, polski: Klub Sportowy Warta

Pod takim protokołem 15 czerwca 1912 roku podpisała się siódemka nastolatków zakładając najstarszy aktualnie klub piłkarski w Poznaniu. Młodzi mężczyźni w chwili zakładania drużyny mieli po maksymalnie 18 lat. Pierwszym prezesem został Franciszek Szyc, zaś skarbnikiem Stefan Malinowski. W ekipie założycieli znaleźli się również: Stefan Mórkowski, Kazimierz Świderski, Ludwik Zysnarski oraz Edmund Szyc i Marian Beym.

 

Lewandowskich trzech

Pierwszy mecz Warciarze rozegrali nieco ponad dwa miesiące po założeniu. Niespodziewanie piłkarze Warty rozbili poznańską Herthę aż 9:2! Zachował się nawet skład, w jakim rozegrano spotkanie: Sroka, Szyc, Beym, Lewandowski, Cybichowski, Malinowski, Lewandowski, Niedzielski, Lewandowski, Masłowski, Kosicki. Rok później rozegrano pierwsze mistrzostwa Wielkopolski, w których uczestniczyły również zespoły Ostrowii i Posnanii. Historyczny tytuł przypadł piłkarzom Warty. Największy rozgłos propagandowy klub zyskał dzięki zwycięstwu 4:2 nad niemieckim S.C. Union. Wtenczas polska młodzież masowo zaczęła wypisywać się z niemieckich drużyn, by dołączać do Warty i Posnanii.




Fot. Pawlik / Przegląd Sportowy nr 21/1922 (Polish sports magazine) Scan available here

Pierwsze sukcesy

Po zakończeniu I wojny światowej Warta zgłosiła swój akces do PZPN. Zdobyła następnie pierwsze mistrzostwo okręgu w wolnej Polsce. W kolejnych latach również byli najlepsi, przez co uzyskali prawo do startu w finale pierwszych piłkarskich mistrzostw Polski (zajęli w nich 3 miejsce). W 1922 roku Warciarze otarli się nawet o pierwsze mistrzostwo kraju – ulegli w finałowym dwumeczu jedynie Pogoni Lwów. Rok 1929 do dziś jest prawdopodobnie najpiękniejszym okresem w historii Warty – to właśnie wtedy sięgnęli po swój pierwszy tytuł mistrzowski – zaledwie 17 lat po założeniu klubu.



Hitlerowska okupacja

Kiedy wybuchła wojna 1 września 1939 roku piłkarze Warty postanowili nie rezygnować z gry w piłkę. Byli gotowi ryzykować życiem dla swojej pasji. Uczestniczyli w konspiracyjnych rozgrywakch o mistrzostwo Poznania. Rok po zakończeniu światowego konfliktu zawodnicy Warty wrócili na swój stadion przy ulicy Rolnej. W 1946 mogli nawet świętować tytuł wicemistrzowski, po to, by rok później drugi raz w historii wznieść puchar dla najlepszej drużyny w Polsce.

 

Fot: Zdjęcie niepodpisane / Tygodnik "Światowid"

Nadeszły gorsze czasy

Mistrzostwo z 1947 nie pozwoliło zbudować odpowiednio silnego zaplecza, aby zespół stał się stałym uczestnikiem Ekstraklasy. W 1950 roku Warta po raz pierwszy w historii opuściła ekstraklasę. Co więcej, po dwóch latach spadła z 2 ligi (odpowiednik dzisiejszej 1 ligi). Ponure czasy trwały aż 40 lat! Oczywiście zdarzały się powroty do 2 ligi, jednak Warciarze niedługo później z powrotem lądowali szczebel niżej.



Odrodzenie Warty

Bogate firmy zaangażowane w rozwój polskiej piłki szukały upadających klubów pod inwestycję, a jedną z tych drużyn stała się Warta. Powstająca w Polsce era kapitalizmu spowodowała szybki przyrost spółek o dużym kapitale, które gotowe były wpompować gigantyczne, jak na polskie warunki, pieniądze celem błyskawicznego wypromowania drużyn do ekstraklasy.



Jak opowiada pamiętający poprzednie ekstraklasowe występy poznaniaków Radosław Nawrot, dziennikarz Gazety Wyborczej:

Różnica między Wartą dzisiejszą, a Wartą z lat 90. XX wieku jest zasadnicza. Dzisiejsza drużyna budowana była od podstaw. Krok po kroku, liga po lidze.
W tamtych czasach przeżywaliśmy spore przyspieszenie w rozwoju wynikające z tego, że na początek lat 90. ubiegłego wieku przypadają początki ery kapitalizmu w Polsce. Wiele firm związanych z PRL upadało, a w ich miejsce pojawiały się prywatne firmy, które szybko gromadziły kapitał. Łatwo można było sobie znaleźć klub, który szybko awansował do ekstraklasy. To były czasy, kiedy kryzysy przeżywały duże kluby, np. Lech Poznań. Warta pałętała się w trzeciej lidze, więc wydobycie jej stamtąd i zrobienie drużyny ekstraklasowej nie było problemem przy odpowiednim nakładzie. Podczas gdy Lech zaczął się sypać rozpoczęto poszukiwania alternatyw. Miejsce Warty w ekstraklasie było jedynie kaprysem, a nie pracą zasadniczą. 

 

Po spektakularnym awansie dla klubu nadszedł moment na zderzenie się z brutalną rzeczywistością. Niewątpliwy sukces przyćmił kłopoty, w jakie wpakować miała się Warta w kolejnych latach. Szybko okazało się, że zespół budowany był na kredyt, którego nie sposób było spłacić. Jesienią pierwszego sezonu beniaminkowie spisali się bardzo dobrze, a punkty, które udało im się zdobyć zadecydowały o utrzymaniu w 1 lidze. Już następnego roku braki kadrowe i efekty złego zarządzania dały się we znaki piłkarzom - rozbita drużyna nie była w stanie konkurować z pierwszoligowymi przeciwnikami, w efekcie czego na długie lata Warta pożegnała się z czołówką polskiej ligi. 

O skali kruchości projektu przekonano się dopiero w późniejszym czasie. Po roku gry na zapleczu Warta spadła na trzeci poziom rozgrywkowy. W trzecioligowej szarzyźnie Warta trwała aż do 2007 roku, kiedy to na 95. rocznicę klubu udało się wyrwać z marazmu i wskoczyć poziom wyżej. 

Jednak prawdziwy kryzys w tym stuleciu dopiero miał nadejść. 

Zło, bez którego nie byłoby dobra 

Mowa oczywiście o tzw. erze Pyżalskich. W sezonie 2010/2011 Warta zaczęła swoje mecze rozgrywać na Stadionie Miejskim w Poznaniu, gdzie na inaugurację sezonu zjawiło się blisko 20 tysięcy widzów. Nowym prezesem sekcji piłkarskiej została Izabella Łukomska-Pyżalska, która wyniki klubu uzależniła od Bogusława Baniaka. Asystentem w sztabie szkoleniowym był dzisiejszy główny szkoleniowiec Warty, Piotr Tworek. Błyskawiczne zmiany trenerów, liczne rezygnacje i zwolnienia sprawiły, że klub zaczął popadać w coraz większe problemy. Niska kwota dotacji od miasta i brak płynności budżetu sprawiły, że klub popadł w ogromne tarapaty finansowe, przez co zimą 2012 roku z drużyny odeszło aż 15 zawodników. W tym też sezonie Zieloni pożegnali się z pierwszą ligą. Nie był to koniec kłopotów - klub w kolejnych latach nie uzyskał licencji na grę w 2. lidze, przez co mimo zajęcia miejsca dającego utrzymanie Warta została zdegradowana. 

Przed sezonem 2014/2015 w klubie miały miejsce spore zmiany organizacyjne - roszady zaszły i na ławce trenerskiej, i w zarządzie. Ligowy marazm dla klubu znad Drogi Dębińskiej wieszczony był przez długie lata, jednak dzięki zmianom strukturalnym piłkarzom udało się powalczyć o powrót do 2. ligi - chociaż awansu finalnie nie było, to odpadnięcie dopiero w finale baraży z całą pewnością umocniło grupę ludzi, która tworzyła wtedy Wartę. 

 

30 sierpnia 2018 roku Izabella Łukomska-Pyżalska podała się do dymisji i przestała pełnić funkcję prezesa KS Warty i Warty Poznań S.A. Prezesem stowarzyszenia został Tomasz Kaczor, natomiast pieczę nad spółką objął dzisiejszy właściciel klubu - Bartłomiej Farjaszewski. 

 

 

Fot: MOs810 / Wikipedia 

 

Młodszy brat Kolejorz 

Relacje Lecha Poznań z Wartą od początku istnienia klubów są przyjazne, co jest ewenementem w skali tej części Europy. Rzadko kiedy kluby miały okazje rywalizować ze sobą o poważne trofea - zazwyczaj w momencie, kiedy Warta była na szczycie Lech brylował w niższych ligach i na odwrót. Historycznie więc kibicowanie obu klubom było możliwe. Jednak lata 90. XX wieku nieco przełamały niepisaną regułę, w której sukcesy jednych to porażki drugich. Derby Poznania były hitem szczytu tabeli ówczesnej 1 ligi. Jak obecność obu klubów na fali wznoszącej wpłynęła na relacje między poznańskimi kibicami?

Odpowiada Radosław Nawrot: 

Relacje między klubami w tamtych czasach również były przyjazne. Oczywiście zdarzały się małe zgrzyty, bo kibice Lecha mogli czuć się zagrożeni rosnącą siłą "starszej siostry". Problemy finansowe Kolejorza sprawiały, że wśród sympatyków klubu pojawiały się obawy, iż Lech podzieli losy innych znanych klubów 1 ligi, które upadały w tamtym czasie. W związku z tym obawiano się tego, co będzie dalej. W miejsce bardzo znanych marek powstały kluby typu Warta i kibice Lecha mogli czuć zagrożenie. 

 

Derby Poznania - na jak długo? 

Warta Poznań dołącza do PKO Ekstraklasy jako prawdopodobnie największy (i jedyny) beneficjent reformy PZPN w sprawie liczby drużyn w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Warciarze awans uzyskali jako trzecia drużyna z Fortuna 1 Ligi. W barażach, które były nowością w tym sezonie, podopieczni Piotra Tworka wyeliminowali najpierw Termalicę Bruk-Bet Niecieczę, następnie w finale z kwitkiem odprawili ekipę Radomiaka Radom. Jakie szanse na utrzymanie mają poznaniacy w nadchodzącym sezonie, po którym spada zaledwie jedna drużyna?

Ponownie wyjaśnia Radosław Nawrot: 

Nie jesteśmy w stanie tego jednoznacznie określić. Warta na pewno zalicza się, przynajmniej w teorii, do jednego z najsłabszych zespołów w PKO Ekstraklasie. Dzisiaj stanowi wielką niewiadomą - może wygrać dużo charakterem, zbudować silną drużynę. Ciężko jest przewidzieć co może się stać, zwłaszcza, że Warta przed ubiegłym sezonem bardziej była typowana do spadku z 1 ligi, niż do awansu.