El. Ligi Europy: bez niespodzianki w Malmoe. Cracovia poza pucharami

  • Dodał: Jakub Zegarowski
  • Data publikacji: 27.08.2020, 20:52

MKS Cracovia przegrała na wyjeździe z Malmoe FF 0:2 (0:2) w meczu I rundzie eliminacji do Ligi Europy. Zdobywcy Pucharu Polski zaprezentowali się jednak z całkiem przyzwoitej strony. 

 

Marzenia Cracovii i plan taktyczny Michała Probierza posypały się już w 23. sekundzie meczu. Jo Inge Berget bardzo dobrze zachował się po dograniu z lewej strony boiska - ograł Michala Siplaka i z bliska nie dał szans na skuteczną interwencję Hrosso. Gol ten w znacznym stopniu ustawił przebieg spotkania. Szwedzi czekali na swoje szanse, dając nieco wyszaleć się Cracovii. Trzeba jednak przyznać, że zdobywcy Pucharu Polski prezentowali się naprawdę przyzwoicie i mieli momenty, kiedy zagrażali bramce gospodarzy. Fajnie operowali piłką w środkowej fazie boiska, nie bali się także dograć bardziej ryzykownej piłki do niepilnowanego kolegi. W 18. minucie David Jablonsky nawet umieścił piłkę w siatce po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, ale przy podaniu znajdował się na spalonym. 

 

Ale Malmoe było dużo groźniejsze. Imponowali przede wszystkim niekonwencjonalnymi podaniami i szybką wymianą piłki. Obrońcy Cracovii zupełnie nie byli na to przygotowani, bowiem gubili się dosłownie przy każdej takiej akcji. Liderzy Elitserien kilkukrotnie decydowali się na groźne uderzenia z dystansu, które jednak nie chciały wpaść do bramki. W 44. minucie uspokoili spotkanie drugim trafieniem. Kolejna fajna akcja gospodarzy zakończyła się podaniem do niepilnowanego Rieksa, który bez problemów pokonał Hrosso. 

 

Druga część gry była spokojniejsza w wykonaniu miejscowych. Pozwolili grać w piłkę Krakowianom, ale bardzo groźnie kontrowali. W 60. minucie Rieks powinien strzelić swojego drugiego gola, lecz nie zdołał pokonać Hrosso w sytuacji sam na sam. Za chwilę znów było groźnie pod bramką Cracovii, lecz tym razem skutecznie zachowali się obrońcy gości. 

 

I tak to wyglądało. Podopiecznym Michała Probierza nie sposób zarzucić braku zaangażowania i pomysłu na mecz. Cracovia starała się ciągle atakować, ryzykowała w środku pola i nieźle radziła sobie na skrzydłach. Brakowało po prostu jakości, bo, nie ma co ukrywać, Malmoe posiadało na każdej pozycji solidniejszego i lepiej wyszkolonego piłkarza. I to Szwedzi mieli jeszcze kilka na szans na strzelenie trzeciego gola, ale im się to nie udało. 

 

Malmoe FF - MKS Cracovia 2:0 (2:0)
Bramki: 1' Berget, 44' Rieks

Malmoe FF: Johansson – Larsson, Ahmedhodzic, Brorsson, Knudsen – Rakip (75' Traustason), Lewicki, Christiansen, Rieks – Berget (67' A. Sarr), Kiese Thelin

MKS Cracovia: Hrosso – Rapa, Jablonsky, Helik, Siplak (58' Ferraresso) – Loshaj, Hanca – Van Amersfoort, Alvarez (79' Vestenicky), Wdowiak – Rivaldo Jr. (46' Dimun)
Żółte kartki: Larsson - Hanca, Dimun
Sędziował: Urs Schnyder (Szwajcaria)