EBL: Stelmet zwycięski w hicie premierowej kolejki

  • Dodał: Igor Wasilewski
  • Data publikacji: 29.08.2020, 19:33

Mimo słabego początku, Stelmet Zielona Góra pokonał na wyjeździe Trefla Sopot 76:71 w hicie 1. kolejki Energa Basket Ligi. W drugim sobotnim spotkaniu King Szczecin poradził sobie na własnym parkiecie z MKS-em Dąbrowa Górnicza, ale nie zachwycił szczególnie w kwarcie numer dwa.

 

Ciekawy zespół z Sopotu budowany na uzdolnionych polskich zawodnikach od samego początku spotkania pokazywał, że nie bez powodu wskazuje się go jako jednego z faworytów do zdobycia medalu tegorocznych rozgrywek. Łukasz Kolenda wraz z Karolem Gruszeckim punktowali zza łuku, wykorzystując tym samym strzelecką niemoc przeciwników. Ci nie potrafili wyprowadzić sobie idealnej pozycji rzutowej, co kończyło się najczęściej nieskutecznymi próbami. Dość powiedzieć, że na 13 rzutów za trzy wykonanych przez zielonogórzan podczas pierwszej połowy tylko jeden doszedł celu. Nikogo nie mogło więc dziwić prowadzenie gospodarzy do przerwy 42:36 i zaostrzone apetyty na pokonanie zdobywców Superpucharu Polski sprzed zaledwie kilku dni.

 

Trzecia kwarta była jednak popisem defensywy z Zielonej Góry, która maksymalnie utrudniła grę w ataku podopiecznym Marcina Stefańskiego. W dodatku imponował Blake Raynolds, notujący imponującą  85-procentową skuteczność w ataku. Stelmet błyskawicznie odrobił więc straty i rozpoczął marsz po pierwsze ligowe zwycięstwo w sezonie 2020/2021. Kwestia powyższego otwarta była do samego końca, ale ostatecznie to obrońcy tytułu z poprzedniego sezonu domknęli spotkanie wynikiem 76:71.

 

Najlepiej punktującymi w obu drużynach byli wspominani wcześniej Reynold (19 punktów) oraz Ponitka (16 punktów), ale na pochwałę zasłużyli też Marcel Ponitka czy Geoffrey Groselle, który zdołał wspomóc swoją drużyną 13 punktami, mimo szybko zebranych trzech fauli.

 

 

Trefl Sopot - Stelmet Zielona Góra 71:76 (21:16, 21:20, 16:24, 13:16) 

Trefl: Gruszecki 19, M. Kolenda 12, Olejniczak 10, Ł. Kolenda 8, Leończyk 6, Haws 5, Moten 4, Paliukenas 4, Kowalenko 3

Stelmet: Reynolds 16, Groselle 13, Ponitka 13, Lundberg 8, Szymkiewicz 8, Koszarek 8, Put 7, Williams 3

 

 

Drugie spotkanie sobotniego popołudnia było starciem ligowych średniaków. King Szczecin podejmował na swoim parkiecie MKS Dąbrowę Górniczą i przez pewien czas był bardzo niegościnny dla rywali. Prowadzeni przez Clevelanda Melvina szczecinianie wyszli na dziesięciopunktowe prowadzenie po pierwszej kwarcie, którego starali bronić się podczas kolejnych minut. Te nie były jednak najlepsze w wykonaniu obu zespołów. Podczas drugiej kwarty obie ekipy rzuciły bowiem łącznie 25 oczek, a jedynie 7 z nich padło łupem podopiecznych Łukasza Bieli.

 

Po przerwie gra bardzo się wyrównała, a żadna z drużyn nie była w stanie osiągnąć przewagi. W końcówce swoją koncepcję gry na indywidualności zmienili jednak szczecinianie, co dało im premierowe zwycięstwo w sezonie. Oprócz Meldina i Hilla, solidnie punktować zaczęli Schenk oraz Zębski, czym przypieczętowali swój triumf. Po drugiej stronie najlepszy był Sascha Killeya-Jones z 16 punktami na koncie, które nie zmieniły jednak losów spotkania. 

 

King Szczecin - MKS Dąbrowa Górnicza 73:67 (24:14, 7:18, 14:17, 28:18)

King: Melvin 22, Schenk 17, Hill 11, Zębski 8, Wilczek 6, Łapeta 5, Davis 2, Bartosz 2

MKS: Klleya-Jones 16, Wilson 12, Ratajczak 8, Moore 8, Motylewski 7, Nowakowski 7, Karacić 5, Mazurczak 4, Piechowicz 0, Dawdo 0