NBA: Annunoby daje tlen Raptors

  • Dodał: Igor Wasilewski
  • Data publikacji: 04.09.2020, 09:17

Buzzer beater OG Annunoby'ego dał premierowe zwycięstwo Toronto Raptors w serii z Boston Celtics. Od jednostronnego pojedynku rozpoczęła się natomiast półfinałowa przygoda Los Angeles Clippers, które pokonało zdecydowanie Denver Nuggets 120:97.

 

Gdyby nie doskonałe podanie Kyle'a Lowry'ego i za moment celny rzut OG Annunoby'ego na pół sekundy przed końcową syreną, w serii Bostonu z Toronto byłoby już 3:0. Historia zna oczywiście przypadki, kiedy drużyna wychodziła z takich opresji, ale nikomu nie trzeba tłumaczyć, że na tym poziomie jest to rzadkość spotykana najwyżej raz na dekadę.

 

Doskonała postawa Raptors ma więc podwójne znaczenie, bo nie tylko zapewnia dłuższe pozostanie w serii, ale też wzmacnia morale drużyny, które w ostatnich dniach mogły być nie za wysokie. 

 

Nick Nurse, chcąc ratować się przed porażką, musiał wymyśleć na nocne spotkanie coś specjalnego. I wymyślił, że nie skorzysta z jednego z największych atutów Dinazaurów, czyli szerokiej ławki. W trzecim spotkaniu z Celtics zagrało zaledwie ośmiu graczy kanadyjskiego zespołu, a tylko siedem z nich punktowało. Najwięcej zdobył lider Toronto - Kyle Lowry (31 punktów), ale tylko sześć oczek za nim był Fred Van Vleet. Po drugiej stronie prym wodził Kemba Walker, ale nawet jego popisy w końcówce nie pomogły uratować Celtów przed pierwszą porażką w tegorocznym play-off.

 

Boston Celtics - Toronto Raptors 103:104 (33:28, 24:19, 23:29, 23:28)

Celtics: Walker 29, Brown 19, Tatum 15, Smart 11, Theis 9, Wanamaker 5, Williams 5, Kanter 4, Williams III 3, Ojeleye 3

Raptors: Lowry 31, VanVleet 25, Siakam 16, Anunoby 12, Gasol 10, Powell 8, Ibaka 2, Thomas 0

Stan serii: 2-1

 

 

 

Na wyniku pierwszego spotkania pomiędzy LA Clippers a Denver Nuggets zaważyły raczej poprzednie serie obu zespołów. Clippers nieco szybciej poradzili sobie w pierwszej rundzie i mieli dwa dni więcej wolnego od swoich oponentów z Kolorado. Ci, jak wydaje się wielu, przeszli obok meczu, po pierwsze, by odpocząć po siedmiu starciach z Utah, po drugie, by lepiej poznać przeciwnika i nawiązać z nim walkę w kolejnych meczach serii.

 

O to nie będzie jednak łatwo, gdy swoją formę utrzymają Kawhi Leonard i Paul George. Minionej nocy lepszy był ten pierwszy z 29 punktami na koncie. Nie od dziś wiadomo jednak, że kiedy słabszy moment będzie miał Leonard, ciężar prowadzenia gry weźmie na siebie George doświadczony w playoffowych bojach (tegoroczne są jego dziewiątymi play-off w karierze).

 

Poprawić muszą się przede wszystkim liderzy Denver. Tylko 12 punktów Murraya, który przed chwilę rozstrzygał mecze z Utah Jazz, czy 15 Jokicia, regularnie przekraczającego granicę 20-punktów, to z pewnością nie są wyniki napawające optymizmem przed kolejnym spotkaniem z drugą drużyną sezonu zasadniczego na Zachodzie. To odbędzie się w nocy z soboty na niedzielę.

 

Los Angeles Clippers - Denver Nuggets 120:97 (31:31, 38:20, 22:16, 29:30)

Clippers: Leonard 29, George 19, Morris Sr. 18, Harrell 15, Williams 10, Beverley 8, Green 7, Zubac 4, Shamet 4, Mann 4, McGruder 2, Jackson 0, Patterson 0

Nuggets: Jokić 15, Millsap 13, Grant 12, Morris 12, Murray 12, Dozier 6, Craig 6, Harris 5, Porter Jr. 5, Plumlee 4, Bol 4, Daniels 2, Bates-Diop 1

Stan serii: 1-0