Superpuchar Polski: znakomite otwarcie sezonu! Skra pierwszym finalistą!

  • Dodał: Agnieszka Nowak
  • Data publikacji: 05.09.2020, 16:49

PGE Skra Bełchatów wygrała z Jastrzębskim Węglem 3:0 w pierwszym półfinałowym spotkaniu Superpucharu Polski rozgrywanego w Arłamowie. Trzysetowy wynik nie oddaje jednak poziomu meczu. Wszystkie sety były bardzo zacięte, a o końcowym zwycięstwie zadecydowały detale. Rywala bełchatowian w meczu o złoto wyłoni starcie Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle z Asseco Resovią Rzeszów.

 

W zmienionej formule rozgrywek o Superpuchar Polski siatkarzy kibice mogli obserwować rywalizację przez dwa dni. W turnieju półfinałowym wystąpiły drużyny, które przez ostatnie 20 lat zdobyły trofeum najwięcej razy. W pierwszym meczu w Arłamowie zmierzyli się siatkarze Skry Bełchatów i Jastrzębskiego Węgla. Pojedynek zapowiadał się więc bardzo ciekawie, a bełchatowianie z pewnością chcieli wziąć odwet za porażkę w finale charytatywnej imprezy Tauron Giganci Siatkówki.

 

Mecz lepiej rozpoczęli podopieczni Michała Mieszko Gogola. Wysoka skuteczność pierwszej akcji oraz wykorzystane kontry pozwoliły im szybko objąć prowadzenie – 9:4. Słabiej w ataku wyglądał natomiast Tomasz Fornal. Bełchatowianie dużo lepiej prezentowali się także w bloku i defensywie. Jakość przyjęcia jastrzębian pozostawiała jednak wiele do życzenia. Dużo problemy w tym elemencie gry sprawił zawodnikom ze Śląska Milan Katić, dzięki czemu bełchatowianie utrzymali prowadzenie do stanu 16:11. W decydującej fazie seta to jednak siatkarze Jastrzębskiego Węgla postraszyli rywali serwisem. Potężne zagrywki Jurij Gladyra – 16:18 oraz Jakuba Buckiego – 23:23 pozwoliły jastrzębianom odrobić straty i doprowadzić do bardzo nerwowej końcówki. W niej Skra ratowała się głównie blokiem, a podopieczni Luke'a Reynoldsa zmarnowali kilka szans na wygraną przez własne błędy. Niewykorzystane sytuacje się zemściły i ostatecznie to PGE Skra wygrała pierwszą partię po atomowym serwisie Milana Katicia 29:27.

 

Rozpędzeni bełchatowianie drugiego seta rozpoczęli od kilkupunktowej przewagi. Nie do zatrzymania na skrzydłach byli Milad Ebadipour oraz Milan Katić. Ten drugi ponownie przypomniał o sobie także w polu serwisowym. Dzięki temu Skra odskoczyła na 13:10. Jastrzębianie natomiast w dalszym ciągu mylili się w ataku, a na dodatek mieli problemy ze szczelnym blokiem siatkarzy z Bełchatowa. Przewaga ekipy trenera Gogola utrzymywała się bardzo długo. Znów stracili ją jednak w końcówce. Wówczas na zagrywkę wszedł Gladyr, który nabił zespołowi kilka „oczek" – 24:22. „Pomarańczowi” zbyt późno wzięli się za odrabianie strat. Autowe zagrywki oraz dalsza niemoc w ataku uniemożliwiła im wyrównanie i przegrali 23:25.

 

Ostatnia partia stała na równie wysokim poziomie co poprzednie. W bełchatowskiej drużynie brylował Norbert Huber, który zarówno w ataku jak i bloku był niemal bezbłędny. Jastrzębianie także prezentowali się lepiej. Skończone pierwsze ataku pozwoliły im utrzymać kontakt z rywalem. To właśnie podopieczni trenera Reynoldsa tym razem pierwsi wyszli na prowadzenie. Pojedyncze przebłyski Łukasza Wiśniewskiego i Tomasza Fornala pomogły odskoczyć odpowiednio na 14:12 i 18:16. Bełchatowianie zdołali jednak wyrównać i po raz trzeci w tym spotkanie kibice byli świadkami bardzo zaciętej końcówki. W zespole Skry nie do zatrzymania był Milan Katić, który przy grze na przewagi skończył trzy ataki z rzędu. To właśnie skuteczne uderzenia ze skrzydeł zdecydowały o zwycięstwie. Podopieczni trenera Gogola zakończyli spotkanie szczelnym blokiem na Jakubie Buckim. Tym samym to oni awansowali do finału turnieju.

 

PGE Skra Bełchatów – Jastrzębski Węgiel 3:0 (29:27, 25:23, 28:26)

 

MVP: Milan Katić