Superpuchar Polski: dobre widowisko w Arłamowie. ZAKSA drugim finalistą

  • Dodał: Radosław Kępys
  • Data publikacji: 05.09.2020, 20:22

Asseco Resovia Rzeszów z pierwszych dwóch setów półfinału Superpucharu Polski nie przypominała siebie z ostatniego sezonu. Grała szybko, płynnie i skutecznie. W pewnym momencie inicjatywę przejęła jednak Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i pewnie wygrała 3:1 (18:25, 25:23, 25:21, 25:14). W jutrzejszym finale zmierzy się z PGE Skrą Bełchatów.

 

Po zwycięstwie PGE Skry Bełchatów z Jastrzębskim Węglem 3:0 (29:27, 25:23, 28:26) przyszła pora na drugi półfinał turnieju o Superpuchar Polski, w którym grają wszyscy mistrzowie Plus Ligi z całej jej 20-letniej historii. W drugim półfinale turnieju ekipa aktualnego mistrza Polski (w sumie 6-krotnego) – Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, zmierzyła się z Asseco Resovią Rzeszów, która w sumie trzy razy była najlepszą drużyną w kraju. I mimo, że ostatnie sezony były słabe w jej wykonaniu, po wzmocnieniach przed tym sezonem obiecywać można było sobie bardzo dużo dobrego. Pierwsze efekty mogły być widziane już w hali w Arłamowie.

 

Mecz rozpoczął się od minimalnej dominacji ZAKSY, która wyszła na dwupunktowe prowadzenie. Resovia męczyła się w swoim ataku, a rywale za pomocą skrzydeł ze Śliwką i Kaczmarkiem kończyli swoje ataki. Wyglądało to jednak na całkiem równy mecz. Dwupunktowa różnica utrzymała się przez kilkanaście akcji, aż do przechodzącej piłki, którą Fabian Drzyzga skończył, dając remis 9:9. Resovia zaczęła bardzo mocno uderzać w zagrywce, sprawiając rywalom problemy z przyjęciem. Oni odpowiadali jednak bardzo mocnymi atakami. Mecz wyszedł na bardzo wysoki poziom. Po chwili gry na remisie Resovia przejęła inicjatywę i po drugim w tym meczu ataku… Fabiana Drzyzgi, trzykrotny mistrz Polski wyszedł na prowadzenie 18:15.  Na tym się nie skończyło. Po przerwie wziętej przez Nikolę Grbicia, rzeszowianie dołożyli trzy punkty i byli na bardzo dobrej drodze do wygrania pierwszego seta. Nic nie utrudniło już im zadania, i grając punkt za punkt, po decydującym ataku Karola Butryna wygrali pierwszego seta 25:18.

 

Dobra passa była kontynuowana w drugim secie. Pierwsze trzy punkty zdobyli podopieczni Alberto Giulianiego. Wydawało się, że na fali Resovia będzie kontynuować grę w drugim secie, ale mistrzowie Polski tak łatwo się nie dali. ZAKSA wzmocniła siłę i jakość ataku, szybko odrobiła straty i po ataku Aleksandra Śliwki wyrównała na 7:7, a chwilę później po kontrze z prawego skrzydła Łukasza Kaczmarka objęła prowadzenie 9:8. Mecz znowu nabrał rumieńców. Resovia znowu skontrowała, świetnie w ataku spisywali się Karol Butryn i Klemen Cebulj i przez długi czas znowu zwycięzcy pierwszego seta mieli dwupunktowe prowadzenie, aż do długiej akcji, gdy po technicznym błędzie rzeszowian zrobiło się 16:16. W końcowej fazie seta trwała zacięta walka, była to zupełnie inna końcówka, niż ta z pierwszego seta. Dobrze blokiem zaczęli grać kędzierzynianie, ale nie odskoczyli od rywali. Dopiero przy stanie 21:21 trzy punkty z rzędu wpadły na konto ZAKSY i to ustawiło końcówkę seta. Po ataku Kamila Semeniuka set zakończył się zwycięstwem 25:23, a na tablicy wyników widniał remis 1:1.

 

I podobnie, jak Resovia w drugiej partii, tak teraz ZAKSA świetnie ruszyła w trzecim secie – od zdobycia pięciu punktów z rzędu. Dopiero wtedy, gdy Resovia się przełamała, zaczęła z rywalami grać punkt za punkt, a po asie serwisowym Klemena Cebulja zrobiło się tylko 7:11. Rzeszowianie złapali trochę wiatru w żagle i po bloku duetu Jendryk-Drzyzga na Kaczmarku zrobiło się tylko 13:14. Wydawało się, że Resovia pójdzie za ciosem i może nawet wyrównać, ale wtedy obudzili się mistrzowie Polski. Zbyt wiele już pograć rywalom nie dali w trzecim secie tego meczu – wyszli na kilkupunktowe prowadzenie i dość pewnie kontrolowali sytuację. Set zakończył się zwycięstwem kędzierzynian 25:21 po kończącym ataku ze środka Davida Smitha i tym razem to oni byli bliżej finału turnieju o Superpuchar Polski.

 

Po dwóch setach ze zdecydowanym faworytem po jego rozpoczęciu, nastąpiła partia, która była bardzo wyrównana w premierowej fazie. Dopiero po kilku minutach to ZAKSA zdecydowanie objęła prowadzenie. Podopieczni Nikoli Grbicia zaczęli być nie do ogrania na siatce w bloku, wzmocnili zagrywkę i po kilku chwilach większość kibiców obserwująca to spotkanie mogła stwierdzić, że jest po zabawie. Na tablicy wyników widniał rezultat 13:6. ZAKSA mogła grać komfortowo i było jasne, że jeśli nie straci kontroli, awansuje do finału. Przewaga ustabilizowała się na poziomie 8-9 punktów. Resovia próbowała się chwytać ostatniej deski ratunku, ale nie pomagała mocna zagrywka i kolejne zmiany na boisku. Mecz szybko zmierzał do końca. Nakręceni mistrzowie Polski mecz zakończyli po pięknym bloku Aleksandra Śliwki i Jakuba Kochanowskiego wynikiem 25:14.

 

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Asseco Resovia Rzeszów 3:1 (18:25, 25:23, 25:21, 25:14)

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Aleksander Śliwka, Benjamin Toniutti, Kamil Semeniuk, David Smith, Jakub Kochanowski, Łukasz Kaczmarek – Paweł Zatorski

Asseco Resovia Rzeszów: Nicolas Szerszeń, Fabian Drzyzga, Jeffrey Jendryk, Klemen Cebulj, Timo Tammemaa, Karol Butryn – Bartosz Mariański

Radosław Kępys – Poinformowani.pl

Radosław Kępys

Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.