Superpuchar Polski: trofeum dla ZAKSY!

  • Dodał: Agnieszka Nowak
  • Data publikacji: 06.09.2020, 17:03

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po znakomitej grze wygrała w finałowym spotkaniu o Superpuchar Polski z PGE Skrą Bełchatów 3:1. Podopieczni Nikoli Grbicia zdobyli to trofeum po raz drugi w swojej historii i udanie rozpoczęli sezon 2020/2021.

 

Oba zespoły w meczach półfinałowych półfinałowych się znakomicie. Skra po zaciętym pojedynku pokonała Jastrzębski Węgiel 3:0, rozstrzygając losy setów w samej końcówce. Szczególnie dobrze w ataku prezentował się Milan Katić, który postraszył rywali również potężnym serwisem. Z reprezentantów Polski błyszczał Norbert Huber – nie do zatrzymania na środku i czujny w grze blokiem. ZAKSA natomiast w pojedynku z Asseco Resovią problemy miała tylko w pierwszej przegranej partii. Później przyspieszyli grę i odzyskali skuteczność ataku. Dzięki temu pewnie wygrali 3:1. Starcie finałowe zapowiadało się więc bardzo interesująco.

 

Początek należał do ekipy z Bełchatowa. Podopieczni Michała Mieszko Gogola nie mieli problemów ze skończeniem pierwszej akcji, a dzięki dobrej asekuracji i grze blokiem zyskali okazje do kontrataków. Te zostały skrzętnie wykorzystane m.in przez Milada Ebadipura i Skra objęła prowadzenia 5:1. Kędzierzynianie odrobili straty po znakomitych zagrywkach Łukasza Kaczmarka – 8:8, ale Skra szybko odbudowała kilkupunktową przewagę. Przyczyniły się do tego w głównej mirze błędy zawodników ZAKSY w ataku, a także szczelny blok bełchatowian, który utrudniał rywalom skończenie akcji – 18:15. Tym razem bełchatowianie utrzymali przewagę do końca i pewnie wygrali 25:20 po precyzyjnym kontrataku Dusana Petkovicia.

 

W drugim secie gra Skry uległa znacznemu pogorszeniu. Nie funkcjonowała zagrywka, a przyjęcie pozostawiało wiele do życzenie. Przede wszystkim spadła jednak skuteczność ataku. Petković i Ebadipur zaczęli popełniać błędy, a celne ataki były spektakularnie bronione przez kędzierzynian. W efekcie ZAKSA objęła kilkupunktowe prowadzenie – 9:5. Niemoc na skrzydłach bełchatowian przyczyniła się do szybkiego wzrostu punktowego dystansu – 19:11. Świetna praca blokiem kędzierzynian oraz potężny serwis pozwoliły wygrać z ogromną przewagą - 25:14.

 

Rozpędzona ZAKSA kontynuowała fenomenalną grę w kolejnej odsłonie. Trudności w przyjęciu sprawił rywalom Kaczmarek, po zagrywkach którego kędzierzynianie odskoczyli na 4:1. Siatkarze Skry wciąż mieli natomiast problemy ze skończeniem ataku. Brak skuteczności na kontrze uniemożliwił im odrobienie strat i kędzierzynianie utrzymali 3-punktową przewagę – 14:11. Kiedy tylko Skra odzyskiwała nadzieję na wyrównanie, była ona tłamszona przez atomowe serwisy Kochanowskiego, Kaczmarka i Smitha. W ataku brylował natomiast Kamil Semeniuk, którego mocne uderzenia zapewniły ZAKSIE wygraną 25:21.

 

W ostatniej partii od początku dominowali podopieczni Nikoli Grbicia. Bełchatowianie byli bezradni wobec mocnych i precyzyjnych ataków Semeniuka i Kaczmarka. Sami natomiast wciąż nadziewali się na zawsze będący „w dobrym miejscu i czasie" blok rywali. Przewaga kędzierzynian powiększała się stopniowo: 8:6, 16:12, 23:18 i ostatecznia to ZAKSA triumfowała 25:19.

 

PGE Skra Bełchatów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (25:20, 14:25, 21:25, 19:25)

 

MVP turnieju: Aleksander Śliwka