EBL: Stelmet z przygodami pokonuje Legię

  • Dodał: Igor Wasilewski
  • Data publikacji: 08.09.2020, 20:05

W Zielonej Górze spotkały się dwie drużyny bez porażki w tegorocznej Energa Basket Lidze. Stelmet pokonał Legię Warszawa 98:83, choć w trakcie spotkania zdołał roztrwonić 20-punktowe prowadzenie i stracić jednego z czołowych graczy rotacji.

 

Stołeczna Legia od samego początku sprowadzona została do roli outsidera. Geoffrey Grossel wspaniale prezentował się pod koszem, gdzie nie tylko regularnie punktował, ale wymuszał też proste faule rywali. Gabriel Lundberg w ciągu kilku pierwszych minut czterokrotnie trafiał za trzy, dzięki czemu aktualni mistrzowie Polski stosunkowo szybko osiągnęli dwucyfrowe prowadzenie.

 

W drugiej odsłonie przez dłuższy moment, częściej od punktów, oglądaliśmy faule i przerwy w grze. Obie drużyny nie pozostawały zresztą sobie dłużne, bo w przewinieniach do przerwy był wysoki, ale wyrównany rezultat - 15:14 dla Stelmetu. Po jednym z takich fizycznych starć na parkiet padł Cecil Williams. Amerykanin długo nie podnosił się z boiska, a kiedy już to zrobił pozostała po nim wielka plama krwi. Wydawało się, że uraz skrzydłowego tylko nieznacznie osłabi zielonogórzan, którzy rzutami z dystansu Koszarka oraz Berzinsa zapewnili sobie tak dużą przewagę, że już w przerwie mogli być niemal pewni wygranej.

 

Druga połowa wydawała się formalnością, ale wtedy w zielonogórzańskiej "maszynie" coś się zacięło. Po drugiej stronie świetny moment miał Jakub Karolak, który czterema trójkami zniwelował połowę strat. W dodatku po czwartych przewinieniach na ławkę musieli wrócić Lundberg oraz Renolds i sytuacja gospodarzy robiła się nieciekawa. Trochę oddechu dawały trójki Berzinsa, ale znakomity Karolak wspomagany przez Grzegorza Kulkę i Michała Sokołowskiego sprawili, że wielka przewaga Stelmetu przeszła do historii.

 

Na parkiet powróciła podstawowa piątka faworytów, za wyjątkiem Williamsa, którego zastąpić musiał Koszarek, i zrobiła to, czego powinno spodziewać się po czołowych postaciach ligi. Podopieczni Żana Tabaka najpierw opanowali sytuację pod własnym koszem, gdzie przerwać trzeba było szaleństwa legionistów, a potem obwodową grą wyjaśnili kwestię zwycięstwa w meczu. Najlepiej punktującym w wygranej drużynie został Lundberg z 24 punktami, ale i tak jego występ przyćmiła gwiazda Jakuba Karolaka, który zamknął spotkanie z 31 "oczkami".

 

Stelmet Enea BC Zielona Góra - Legia Warszawa (29:18, 22:16, 17:33, 30:16)

Stelmet: Lundberg 24, Berzins 18, Koszarek 15, Ponitka 12, Groselle 10, Reynolds 9, Williams 7, Put 2, Porada 1

Legia: Karolak 31, Sokołowski 13, Bibbins 11, Kulka 11, Kamiński 8, Linowski 5, Morris 2, Sadowski 2, Kuźkow 0, Wyka 0