EBL: imponujący powrót Almeidy do Włocławka

  • Dodał: Igor Wasilewski
  • Data publikacji: 16.09.2020, 21:15

Anwil Włocławek po raz pierwszy od dawna zachwycił i zdecydowanie pokonał GTK Gliwice 98:82. Siłę i chęć gry pokazała powracająca do Włocławka gwiazda Anwilu - Ivan Almeida, z którym wiąże się w drużynie trzykrotnych mistrzów Polski wielkie nadzieje. W drugim dzisiejszym spotkaniu Hydrotruck uległ na własnym parkiecie Polpharmie, która zapisała tym samym pierwsze zwycięstwo w sezonie 2020/2021

 

Co prawda przed meczem wyżej w tabeli byli podopieczni Matthiasa Zollnera, ale wystarczyło zaledwie kilka minut by jasnym było, która z drużyn będzie kontrolowała przebieg gry na parkiecie. Jeszcze podczas pierwszej kwarty gracze Anwilu osiągnęli dwucyfrową przewagę, a sporą zasługę miał w tym wracający do Włocławka po raz kolejny Ivan Almeida. Reprezentant Republiki Zielonego Przylądka brylował przebojowymi zagraniami, ale chwile wcześniej zaniepokoił nieco kibiców Anwilu, gdy uderzony w brzuch padł na boisko zwijając się z bólu. Ostatecznie zdołał jednak wstać i wspólnie z Garlonem Greenem i Przemysławem Zamojskim prowadzić grę faworytów z Włocławka.

 

Po raz pierwszy w ekipie z Gliwic zaprezentował się Malcolm Rhett, który na kilkanaście dni przed rozpoczęciem sezonu doznał we własnym domu wypadku, w efekcie którego miał liczne poparzenia. Lepszy od zagranicznych gwiazd GTK, w tym Rhetta, był Daniel Gołębiowski, który podczas pierwszej połowy trzykrotnie celnie rzucał za trzy. Nie przyćmiło to jednak show Ivana Almeidy, który schodząc na regulaminową przerwę miał na swoim koncie aż 21 oczek. Cały zespół Dejana Mihevca był jednak wyjątkowo zdyscyplinowany, dzięki czemu w trakcie drugiej kwarty podwoił przewagę.

 

Przy tak dobrze zorganizowanym Anwilu, ciężko było gliwiczanom odrobić choćby punkt. Zdesperowani gracze GTK rzucali z nieprzygotowanych pozycji, marnując kolejne sytuacje. Słabo grali Jordon Varnado i Terry Henderson Junior, którzy notowali najgorsze skuteczności z gry. Po drugiej stronie aż sześć trójek trafił Zamojski, a trzy dodał też Walerij Lichodiej. Całość złożyła się na prawie 100-punktowy wynik i wyrównanie najlepszego drużynowego rezultatu w tegorocznych rozgrywkach (98 oczek zdobył też Stelmet w meczu z Legią).

 

Anwil Włocławek - GTK Gliwice 98:82 (31:21, 26:15, 19:17, 22:29)

Anwil: Almeida 25, Zamojski 20, Booker 14, Green 13, Lichodiej 11, Sulima 6, Radić 4, Mielczarek 3, Bogucki 2, Pluta 0, Tomaszewski 0, Bussey 0

GTK: Perkins 17, Krampelj 14, Varnado 13, Gołębiowski 12, Henderson Jr. 11, Rhett 8, Szlachetka 4, Szymański 3, Diduszko 0, Majewski 0

 

 

 

 

Od dystansowych kłopotów Polpharmy rozpoczęło się spotkanie drużyn z dna tabeli Energa Basket Ligi. Radom wykorzystywał słabość rywali i wyszedł na prowadzenie. Z czasem podopieczni Marka Łukomskiego podregulowali jednak celowniki i z czasem przejęli inicjatywę w meczu. Nie odzwierciedlał tego jednak wynik, który wciąż oscylował w granicach remisu (do przerwy: 40:38 dla Polpharmy)

 

Po powrocie na parkiecie swoją minimalną przewagę, w starciu drużyn walczących o utrzymanie, zdawali się potwierdzać goście za Starogardu Gdańskiego. Bardzo dobre minuty rozgrywał Steven Haney, który wziął na swoje barki ciężar zdobywania punktów. Podobne wyczyny miał na swoim koncie Nickolas Neal. Rezerwowy Radomia zakończył spotkanie z 25 oczkami na koncie, ale nawet jego dobry występ i pomoc Doyona Griffina nie zdołały powstrzymać Polpharmy przed pierwszym zwycięstwem w sezonie.

 

Ostatecznie końcowa syrena zabrzmiała przy wyniku 85:77 dla gości, przed którymi całkiem pracowity czas. Już za dwa dni zmierzą się bowiem w Lublinie z tamtejszym Startem, który będzie niekwestionowanym faworytem piątkowego spotkania.

 

HydroTruck Radom - Polpharma Starogard Gdański 77:85 (22:22, 16:18, 16:19, 23:26)

HydroTruck: Neal 25, Zegzuła 15, Griffin 13, Ostojić 11, Prahl 7, Piechowicz 6, Kurpisz 0, Wall 0, Stankowski 0, Lewandowski 0

Polpharma: Haney 24, Washington 15, Allen 15, Olisemeka 8, Miller 8, Surmacz 8, Kowalczyk 7, Walda 0, Chorab 0