PlusLiga: Czarni I Trefl wygrywają po ogromnych emocjach!

  • Dodał: Agnieszka Nowak
  • Data publikacji: 01.10.2020, 22:27

Za nami dwa bardzo emocjonujące spotkania lll kolejki PlusLigi. W zaciętym 5-setowym pojedynku w Nysie Cerrad Czarni Radom wygrał z miejscową Stalą. Najwięcej sportowych wrażeń przyniosła ostatnia partia, w której goście triumfowali po długiej grze na przewagi 21:19. Kolejne zwycięstwo w sezonie zaliczył natomiast niepokonany Trefl Gdańsk. Podopieczni Michała Winiarskiego pokonali w Sosnowcu MKS Będzin, który tym samym zdobył pierwszy punkt w sezonie.
Starcie w Nysie rozpoczęło się od festiwalu błędów obu zespołów. Zawodnicy bardzo często zasilali konta rywali dodatkowymi „oczkami" spowodowanymi pomyłkami w polu zagrywki czy niecelnymi atakami. Gra długo toczyła się punkt za punkt. Więcej skutecznych akcji przeprowadzili jednak gospodarze, którzy po skończonych kontratakach wygrali 25:21.
W kolejnej odsłonie gra obu ekip się ustabilizowała. Mniej było prostych błędów, a więcej dobrej siatkarskiej rywalizacji. Choć na początku to Nysanie dominowali – 7:4, goście z Radomia szybko wyrównali wynik. Od tej pory gra znów była bardzo zacięta i o zwycięstwie zdecydowała walka na przewagi. Seta asem serwisowym zakończył Viktor Yosifv na 27:21 dla Cerradu.
Trzecia partia przypominała poprzednią, ale tym razem lepsi w końcówce okazali się siatkarze Stali. Punkt na wagę zwycięstwa – 25:22 skutecznym blokiem zdobył Marcin Komenda. W czwartym secie gra gospodarzy niespodziewanie się jednak posypała. Wróciły błędy z początku meczu – ale tylko u Nysan. Radomianie kontynuowali bardzo dobrą grę i w efekcie rozgromili rywali 25:13.
Najwięcej emocji przyniósł jednak kibicom tie-break. Na półmetku prowadzili gospodarze – 8:6, ale zawodnicy Cerradu ponownie zdołali odrobić straty. Set zakończył się długą grą na przewagi, w ktòrej więcej zimnej krwi zachowali zawodnicy Cerradu. Ostatecznie wygrali 21:19.

 

Stal Nysa - Cerrad Enea Czarni Radom 3:2 (25:21, 25:27, 25:22, 12:25, 19:21)

 

MVP: Brenden Sander

W ostatnim ze środowych spotkań mogliśmy oglądać rywalizację MKS-u Będzin z Treflem Gdańsk. Wyraźnym faworytem byli podopieczni Michała Winiarskiego, którzy w tym sezonie nie zaznali jeszcze goryczy porażki. Będzinianie natomiast wciąż czekali na pierwsze zwycięstwo. Nieoczekiwanie starcie było jednak bardzo zacięte i zakończyło się po tie-break'u.
Początek meczu należał do gospodarzy, którzy szybko przejęli inicjatywę. Skuteczne pierwsze akcje oraz wykorzystane szanse na kontratak pozwoliły im wyjść nawet na 6-punktowe prowadzenie. Na półmetku podopieczni Jakuba Bednaruka zaczęli mieć jednak problemy z przyjęciem. Trudne zagrywki gdańszczan umożliwiły im złapać kontakt punktowy, a w końcówce nawet wyrównać – 22:22. Siatkarze ze Śląska ostatecznie nie zmarnowali szansy na wygranie seta i po skutecznym bloku Bartosza Schmidta triumfowali 25:23.
Dwie kolejne partie przebiegały już pod dyktando gości. Wyraźnie podrażnieni porażką „Gdańskie Lwy" grały skuteczniej, a ich akcje były bardziej dynamiczne. W obu partiach gdańszczanie zdołali osiągnąć dużą przewagę, ale siatkarze MKS-u walczyli do samego końca i odrobinę ją zmniejszyli. Ostatecznie jednak sety padły łupem ekipy Michała Winiarskiego, która wyszła na prowadzenie w meczu 2:1.
Gospodarze zdołali wyrównać po bardzo emocjonującej czwartej odsłonie. Choć to zawodnicy Trefla dyktowali tempo gry, a w decydującej fazie seta prowadzili 19:17 stracili przewagę. Podopieczni trenera Bednaruka zaskoczyli rywali mocnymi zagrywkami i popracowali pod siatką, dzięki czemu zdobyli 4 punkty z rzędu. Trefl nie zdążył nadgonić i przegrał 22:25. W tie-break'u gdańszczanie nie popełnili już błędu z poprzedniej partii i utrzymali prowadzenie do końca. Wypracowaną na początku dogrywki przewagę utrzymali do końca i wygrali 15:11.

 

MKS Będzin - Trefl Gdańsk 2:3 (25:23, 21:25, 20:25, 25:22, 11:15)

 

MVP: Bartłomiej Lipiński