EBL: festiwal strzelecki GTK w Sopocie

  • Dodał: Igor Wasilewski
  • Data publikacji: 23.10.2020, 22:15

W dziesiątym meczu obu drużyn w tegorocznych rozgrywkach Energa Basket Ligi, GTK Gliwice pokonało na wyjeździe 110:80 wyżej notowany Trefl Sopot. Koszykarze z Pomorza już na samym początku spotkania stracili do przeciwników dość znaczący dystans, którego nie udało się już im odrobić do samego końca meczu. 

 

GTK Gliwice jest drużyną, która jak mało kto, potrafi utrzeć nosa faworytom. Kilkanaście dni temu udało im się to w spotkaniu przeciwko Startowi Lublin. Dziś, podopieczni Mathiassa Zollnera od samego początku narzucili silniejszemu w teorii Treflowi Sopot tempo zdobywania punktów nieosiągalne dla większości drużyn w Energa Basket Lidze. Głównie za sprawą trzech celnych rzutów zza linii 6,75 Terry'ego Hendersona, gliwiczanie jeszcze w pierwszej kwarcie osiągnęli prawie 20-punktową przewagę, której nie zaprzepaścili w trakcie kolejnych minut.

 

Treflowi nie pomogła nawet doskonała postawa Michała Kolendy. Występujący na pozycjach numer dwa i trzy zawodnik, trafił wszystkie z trzech trzypunktowych prób, ale do przerwy różnica między drużynami wynosiła aż 16 punktów. O ofensywnej sile GTK, oprócz Hendersona, stanowił Daniel Gołębiowski i Jordon Varnado, który nie imponował może skutecznością, ale był autorem 16 oczek dla ekipy z Górnego Śląska.

 

Trzeba powiedzieć, że do wysokiego wyniku przyczyniła się też obrona, a właściwie jej brak. Co prawda ani o drużynie Marcina Stefańskiego, ani Mathiassa Zollnera nie mówi się, jako o zespole słabych obrońców, ale ponad sto punktów rzuconych w trakcie całego meczu przez GTK z pewnością nie jest przypadkiem. W piątkowy wieczór gliwiczanom wychodziło wszystko, a najlepszym dowodem na to jest kończący trzecią kwartę rzut Joshuy Perkinsa. Amerykanin równo z syreną oddał próbę zza połowy i trafił, jak gdyby był to rzut z pomalowanego zespołu z Trójmiasta. 

 

Przed ostatnią kwartą obie drużyny dzieliło aż 24 oczka. Trefl nie miał już szans na dogonienie niżej notowanego rywala, więc spotkanie zaczęło bardziej przypominać trening lub przedsezonowy mecz towarzyski. Na parkiecie zobaczyliśmy wszystkich zgłoszonych do piątkowego spotkania graczy, a wśród nich między innymi: Sebastiana Rompę z Sopotu czy Stanisława Helińskiego z Gliwic. Ostatecznie, końcowa syrena zabrzmiała przy wyniku 110:80 dla GTK, które zrównało się tym samym bilansem z Trelem. Aktualnie, oba zespoły mogą się chwalić dodatnim (6-4) stosunkiem zwycięstw do porażek.

 

 

Trefl Sopot - GTK Gliwice 80:110 (14:32, 31:29, 14:22, 21:27)

Trefl: Ł. Kolenda 14, M. Kolenda 14, Gruszecki 11, Haws 9, Olejniczak 8, Paliukenas 8, Leończyk 6, Kowalenko 4, Moten 3, Ziółkowski 3, Pułkotycki 0, Rompa 0

GTK: Varnado 33, Henderson Jr. 27, Perkins 18, Gołębiowski 12, Rhett 11, Diduszko 5, Szlachetka 2, Radwański 2, Heliński 0, Majewski 0, Wąsik 0