PKO Ekstraklasa: jeden błąd kosztował trzy punkty

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 24.10.2020, 19:25

Śląsk Wrocław pokonał Jagiellonie Białystok 1:0 w drugim sobotnim meczu PKO Ekstraklasy. Na pustym Stadionie Miejskim wrocławianie przełamali się po dwóch porażkach poniesionych w meczach wyjazdowych na Mazowszu. O przegranej Jagiellonii zadecydował jeden błąd na początku drugiej połowy. W iinych dzisiejszych meczach Legia zremisowała z Pogonią, a Wisła Kraków pewnie pokonała Podbeskidzie.

 

Wrocławianie po udanym początku sezonu, kiedy byli w czołowej trójce ligi złapali zadyszkę. Po części było to spowodowane licznymi zakażeniami w zespole, kontuzjami, niemniej Śląsk tydzień temu przegrał w Płocku, w środę poległ też w Warszawie w zaległym meczu. Dziś trener Lavicka miał do dyspozycji w zasadzie wszystkich kluczowych zawodników drużyny i od razu przełożyło się na jakość gry. W pierwszej połowie przewaga zdecydowanie byłą po stronie gospodarzy, którzy mieli kilka dogodnych okazji do zdobycia bramki, ale byli nieskuteczni, bez zarzutu spisywał się Węgrzyn. Choćby już w doliczonym czasie bramkarz przyjezdnych obronił trzy celne strzały Picha, Exposito i Praszelika. Jagiellonia nie nastawiła się tylko na obronę, jednak jej akcje były zdecydowanie mniej groźne. Do przerwy bramek we Wrocławiu nie mieliśmy.

 

O wyniku zadecydował błąd obrony Jagiellonii. W 48 minucie białostoczanie przy linii środkowej w zupełnie niegroźnej sytuacji stracili piłkę na rzecz Praszelika. Zawodnik, który przed sezonem przeszedł do Wrocławia z Legii po raz kolejny pokazał, że to była dobra decyzja decydentów Śląska. Przebiegł z piłką praktycznie całą połowę, wbiegł w asyście dwóch graczy rywala w pole karne i pewnym strzałem pokonał Węgrzyna. To byłą pierwsza bramka dwudziestolatka w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce.  Goście od razu rzucili się do odrabiania strat, ale obrona wrocławian funkcjonowała bez zarzutu. Białostoczanie sporadycznie mieli klarowne sytuacje do zdobycia bramki, a jak takie się już trafiały, to byli nieskuteczni. Wrocławianie groźnie kontratakowali, ale podwyższyć prowadzenia nie dali rady.

 

Zwycięstwo dało wrocławianom awans na czwarte miejsce w tabeli z identycznym dorobkiem punktowym jak trzeci Górnik. Trzeba jednak pamiętać, że Śląsk to jedna z nielicznych drużyn, które nie mają już zaległych meczów do rozegrania. Jagiellonia po dzisiejszym meczu jest szósta.

 

Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok 1:0 (0:0)

Bramki: Praszelik48,

Śląsk Wrocław: Putnocky - Celeban, Israel Puerto, Golla, Stiglec, Pałaszewski (90 Makowski), Mączyński, Musonda (73 Piasecki), Zylla (41 Praszelik), Pich, Exposito (73 Pawłowski)

Jagiellonia Białystok: Węglarz - Bodvarsson, Rnje, Tiru (83 Augustyn), Olszewski, Pospisil, Romanczuk, Makuszewski (66 Fereiroa), Bida (66 Mystkowski), Jesus Imaz, Twardek (83 Wyjadłowski)

Żółte kartki: Stiglec - Tiru

Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)

 

We wcześniejszym meczu Wisła Kraków pewnie pokonała Podbeskidzie Bielsko-Biała. Krakowianie byli lepsi od rywali praktycznie w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła. Pierwsza bramka dla gospodarzy padła po rzucie karnym, który w 35 minucie skutecznie wykonał Carlos Silva. W 61 minucie było już 2:0 po indywidualnej akcji Chuci. Bielszczanie dodatkowo od 72 minuty zmuszeni byli grać w dziesiątkę, bo Komor został wykluczony z gry po przerwaniu stuprocentowej okazji do zdobycia bramki. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry wynik ustalił Błaszczykowski. Wisła po tym meczu awansowała na 9. miejsce, Podbeskidzie wyprzedza jedynie Piasta Gliwice.

 

Wisła Kraków - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0 (1:0)

Bramki: Carlos Silva 35 (k), Chuca 61, Błaszczykowski 90
Wisła Kraków: Buchalik - Szot, Frydrych, Sadlok, Abramowicz - Yeboah (67 Błaszczykowski), Basha, Chuca, Plewka, Carlos Silva (83 Żukow) - Brown Forbes (77 Buksa)
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Leszczyński - Modelski, Komor, Baszłaj, Gach (64 Rundić) - Sitek, Kocsis, Rzuchowski (70 Nowak), Marzec (86 Martín), Sierpina (70 Miakuszko) - Biliński (70 Roginić)
Żółte kartki: Brown Forbes, Sadlok, Frydrych - Sitek, Kocsis.
Czerwona kartka: Komor (DOGSO).
Sędziował: Paweł Gil (Lublin)

 

Z kolei wieczorne starcie Legii z Pogonią nie przyniosło bramek. Tempo meczu było wysokie, okazji do zdobycia bramek obie drużyny miały sporo, ale piłka jakoś nie chciała wpaść do jednej czy drugiej bramki. Przewagę mieli legioniści, szczecinianie nastawieni byli na szybkie przechodzenie z obrony do ataku. W sumie podział punktów można uznać za dość sprawiedliwy.

 

Legia Warszawa - Pogoń Szczecin 0:0

Pogoń Szczecin: Stipica - Stec, Triantafyllópoulos, Zech, Matynia - Kowalczyk (90 Podstawski), Smoliński (75 Hostikka), Dąbrowski, Gorgon (69 Kozłowski), Kucharczyk (69 Drygas) - Zahovič (75 Benedyczak)
Legia Warszawa: Boruc - Juranović, Lewczuk, Jędrzejczyk, Mladenović - Wszołek, Gwilia, Slisz, Karbownik (70 Antolić), Valencia (64 Rosołek) - Pekhart
Żółte kartki: Lewczuk, Mladenović, Rosołek
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)

 

TABELA PKO EKSTRAKLASY

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.