Liga Mistrzów: Lokomotiv postawił się Bayernowi, ale poległ

  • Dodał: Jakub Łosiak
  • Data publikacji: 27.10.2020, 20:55

Bayern Monachium męczył się w meczu wyjazdowym z Lokomotivem Moskwa, ale wygrał 2:1. W spotkaniu wystąpiło trzech Polaków.

 

W spotkaniu 2. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów Lokomotiv Moskwa - Bayern Monachium od pierwszej minuty oglądaliśmy trzech Polaków: Roberta Lewandowskiego (Bayern), Grzegorza Krychowiaka i Macieja Rybusa (Lokomotiv). Faworytem był rzecz jasna mistrz Niemiec, ale gospodarze potrafili się mu postawić.

 

Lokomotiv nie ustawił od pierwszych minut autobusu w swoim polu karnym, lecz starał się rozgrywać kombinacyjnie swoje akcje. Kilka razy zawodnikom rosyjskiej drużyny udało się wyjść spod wysokiego pressingu i przedostać pod bramkę rywala. Tam jednak brakowało wykończenia lub lepszego rozegrania. Bayern natomiast w swoim stylu spokojnie rozgrywał i w odpowiednim momencie przyspieszał.

 

Pierwszą świetną okazję zmarnował Robert Lewandowski. Po rzucie rożnym znalazł się niepilnowany w polu karnym, ale niefortunnie po uderzeniu głową trafił sobie w nogę i piłka minęła nieznacznie lewy słupek. W 13. minucie Bawarczycy kapitalnie rozegrali akcję i wyszli na prowadzenie. Do prawej strony futbolówkę przerzucił Corentin Tolisso, z pierwszej piłki w pole karne zgrał Benjamin Pavard, a strzałem głową wszystko wykończył Leon Goretzka.

 

Lokomotiv coraz bardziej się cofał, ale potrafił też odpowiedzieć. Na bramkę Neuera uderzał m.in. Krychowiak, ale bardzo niecelnie. Okazję miał też Fiodor Smołow, jednak nie sięgnął piłki po dograniu z bocznej strefy. Bayern prawie skopiował swoją pierwszą bramkę. Po zgraniu Pavarda zabrakło tylko finalizacji, bo Kingsley Coman trafił w słupek.

 

Druga połowa niewiele się różniła od pierwszej. Bayern dłużej utrzymywał się przy piłce i tworzył kolejne sytuacje. Blisko gola był Joshua Kimmich, który strzelał z piątego metra, ale w ostatniej chwili zablokował go Rajković. W jednej z sytuacji Robert Lewandowski wszedł w pole karne i został sfaulowany. Sędzia podyktował jedenastkę, ale po analizie VAR zmienił swoją decyzję.

 

Lokomotiv w drugiej połowie miał lepsze okazje na gola niż przed przerwą. Ze Luis próbował strzałem zakończyć kontrę, ale zablokował go w ostatniej chwili Alaba. Potem po dośrodkowaniu Macieja Rybusa trochę za lekko na bramkę Neuera uderzył Ignatjew. Bayern jednak też nie odpuszczał. Po składnym rozegraniu na dobrej pozycji znalazł się Coman i huknął nad bramką, choć mógł podawać do niepilnowanego Lewandowskiego.

 

Zemściło się to na Bayernie. Gospodarze wyprowadzili kontrę, którą napędził Ze Luis i zagrał do Antona Miranczuka, a ten strzałem po krótkim rogu pokonał Neuera. Lokomotiv miał kolejne szanse, ale ich nie wykorzystywał. Bardzo aktywny był Ze Luis. Zanosiło się na niespodziankę, jednak Bayern uratował Kimmich. Reprezentant Niemiec z woleja strzelił sprzed pola karnego tuż przy słupku i pokonał bramkarza rywali.

 

W końcówce mecz był bardzo otwarty. Lokomotiv walczył o bramkę wyrównującą i niewiele brakowało a mielibyśmy niespodziankę. W ostatniej minucie strzał z dystansu oddał Krychowiak, ale nieznacznie obok bramki. Bayern zaliczył kilka głupich strat, ale wynik korzystny utrzymał i wygrał 2:1.

 

Lokomotiv Moskwa - Bayern Monachium 1:2 (0:1)

Bramki: 70' Miranczuk - 13' Goretzka, 79' Kimmich

Lokomotiv: Guilherme - Żywogladow, Corluka (46' Rajković), Murilo, Rybus - Ignatjew (76' Żemaletdinow), Kulikow (89' Lisakowicz), Miranczuk - Smołow (75' Rybczinskij), Krychowiak - Ze Luis

Bayern: Neuer - Pavard, Sule, Alaba, Hernandez - Kimmich, Goretzka (46' Martinez) - Mueller (46' Gnabry), Tolisso, Coman (69' Costa) - Lewandowski

Kartki: Żywogladow, Murilo, Żemaletdinow - Hernandez

Sędzia: Istvan Kovacs (Rumunia)