Liga Narodów: było lepiej, ale znów bez punktów – Holandia górą w Chorzowie

  • Dodał: Szymon Frąckiewicz
  • Data publikacji: 18.11.2020, 22:40

W ostatnim grupowym meczu Ligi Narodów Biało-Czerwoni podejmowali w Chorzowie Holandię. Był to mecz o wiele lepszy od tego z Włochami. Po pięknej bramce Jóźwiaka Biało-Czerwoni długo prowadzili, ale ostatecznie niespodzianki nie było. Piłkarze z Niderlandów zgarnęli trzy punkty.

 

Biało-Czerwoni świetnie rozpoczęli to spotkanie. Wyszli ofensywnie i szybko przyniosło to wymierne efekty. W szóstej minucie Kamil Jóźwiak przejął piłkę po lewe stronie na własnej połowie. Szybko zagrał do Piotra Zielińskiego, a ten przedłużył do Roberta Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski natychmiast oddał piłkę Jóźwiakowi, który rozpoczął niesamowity rajd przez pół boiska. Zatrzymał się dopiero na kilka metrów przed bramką, oddając plasowany strzał po ziemi, który minął Tima Krula. Odbitą od słupka i wtaczającą się powoli do bramki piłkę próbował jeszcze wybijać jeden z obrońców, ale było już za późno. Zawodnik Derby County mógł się cieszyć z pierwszego gola w seniorskiej kadrze. W dalszej części meczu inicjatywa była już po stronie Holendrów. Niektóre ich akcje zapowiadały się groźnie, ale ostatecznie nie stworzyli sobie do przerwy bardzo dogodnej okazji do zdobycia gola. Polacy odpowiadali sporadycznie, ale to nasi reprezentanci mieli najlepszą okazję do drugiej w tym meczu bramki. Przemysław Płacheta wbiegł ze skrzydła w pole karne i z ostrego kąta uderzył w słupek. Piłkarz Norwich był bardzo aktywny i strzałów próbował jeszcze parokrotnie, ale były już one znacznie mniej udane.

 

Przez pierwsze pięć minut drugiej połowy znów aktywniejsi byli Biało-Czerwoni. Bardzo dobrą okazję na podwyższenie prowadzenia miał znów Płacheta. Tym razem jednak piłka zeszła mu nieco ze stopy i poszybowała daleko od bramki. Po tym początkowym okresie tej części meczu nastąpił powrót do tego co oglądaliśmy przez większość pierwszej połowy. Atakowali Holendrzy, nieraz groźnie, ale udawało się utrzymać prowadzenie. Na prawej stronie obrony świetnie spisywał się Tomasz Kędziora. Im dalej w mecz, tym bardziej pachniało bramką wyrównującą. Akcje gości były coraz groźniejsze, a Polacy coraz rzadziej opuszczali własną połowę boiska. Wreszcie w 77. minucie Jan Bednarek popchnął Georginio Wijnalduma w polu karnym. "Jedenastkę" bardzo pewnie, atomowym uderzeniem, wykorzystał Memphis Depay. Gospodarze niestety wyglądali też coraz słabiej fizycznie, a rywale to wykorzystali. W 84. minucie po dośrodkowaniu Stevena Berghuisa z rzutu rożnego bramkę głową zdobył Wijnaldum. Ostatnie minuty były już dużo spokojniejsze. Wynik nie uległ zmianie i ponownie ze zwycięstwa cieszyli się Holendrzy.

 

W Sarajevie tymczasem Włosi pokonali 2-0 Bośnię i Hercegowinę. Tym samym to piłkarze z Półwyspu Apenińskiego zagrają w przyszłorocznym turnieju finałowym Ligi Narodów, jako zwycięzcy naszej grupy. Drugie miejsce zajęli Holendrzy, trzecie Polacy, a do dywizji B spadną Bośniacy.

 

Polska – Holandia 1:2 (1:0)

Bramki: 6' Jóźwiak – 76' Depay (k.), 84' Wijnaldum

Polska: Fabiański – Kędziora, Glik, Bednarek, Reca (81' Rybus) – Krychowiak (71' Linetty), Płacheta (75' Płacheta), Klich, Zieliński (71' Moder), Jóźwiak – Lewandowski (46' Piątek)

Holandia: Krul – Hateboer (57' Dumfries), de Vrij, Blind (84' L. de Jong), van Aanholt (70' Wijndal) – Klaasen (70' van de Beek), F. de Jong, Stengs (70' Berghuis), Wijnaldum, Malen – Depay

Żółta kartka: 14' Krychowiak, 76' Jóźwiak, 77' Bednarek

Sędziował: Orel Grinfeld (Izrael)

 

Tabela grupy A:

1. Włochy 12 pkt.

2. Holandia 11 pkt.

3. Polska 7 pkt.

4. Bośnia i Hercegowina 2 pkt.

Szymon Frąckiewicz

Miłośnik sportu i muzyki alternatywnej. Pasjonat geografii.