EBL: niespodzianka w Radomiu, MKS lepszy w pojedynku outsiderów

  • Dodał: Igor Wasilewski
  • Data publikacji: 19.11.2020, 21:22

Dosyć niespodziewanie HydroTruck pokonał na własnym parkiecie King Wilki Morskie Szczecin 83:73 w 14. kolejce Energa Basket Ligi. W meczu dwóch najniżej notowanych w tabeli zespołów osłabiony MKS był lepszy od Polpharmy w Starogardzie Gdańskim.

 

Mimo tego, że w spotkaniu na Kociewiu udział wzięły dwie słabe ekipy, to środowy mecz mógł być ważniejszy od niejednego starcia znacznie lepszych drużyn. Wszystko dlatego, że to spomiędzy Polpharmy, MKS-u i Hydrotrucka powinien zostać wyłoniony tegoroczny spadkowicz. Nie bez przyczyny zresztą, bo gdyby zrobić listę problemów, z którymi albo mierzą się, albo poradziły sobie obie drużyny, mogłaby powstać całkiem pokaźna litania. Wszystkie dotychczasowe kłopoty MKS-u wydają się jednak małe przy kontuzji lidera - Sachy Killeya-Jonesa, który w dosyć kuriozalny sposób zakończył w weekend udział w tegorocznych rozgrywkach. To właśnie jego brak miał być największym kłopotem drużyny, która nadspodziewanie dobrze weszła w mecz w Starogardzie Gdańskim.

 

Aż 31 rzuconych podczas pierwszej kwarty punktów i niewielkie, ale jednak prowadzenie nad Polpharmą nakręciło na całe spotkanie koszykarzy Allesandro Magro, którzy nie tylko wyglądali na drużynę lepszą, ale też udowadniali to w najważniejszej statystyce. Spore problemy gospodarzy w defensywie wykorzystywali najczęściej Michał Nowakowski i Andy Mazurczak, budując stopniowo przewagę Dąbrowy Górniczej. Ta mogłaby być znacznie większa, gdyby po drugiej stronie nie było Joe Furstingera. Amerykanin do przerwy notował 100-precentową skuteczność z gry, a tylko nieznacznie gorzej było gdy przychodziło mu stanąć na linii rzutów wolnych.

 

Niewiele zmieniło się w grze obu drużyn po przerwie. Funkcje należące do Killeya-Jonesa przejął cały zespół MKS-u. Aż sześciu graczy przyjezdnych zakończyło spotkanie z dwucyfrowym dorobkiem punktowym. Podobnej jakości brakowało w grze podopiecznych Roberta Skibniewskiego. Stosunkowo mało dali od siebie liderzy zespołu ze Starogardu Gdańskiego. Steven Haney i Trevor Allen zdobyli łącznie przez całe spotkanie 28 oczek, ale znaczną część z nich dopiero w końcówce. Niestety na zryw było już zdecydowanie za późno i całkiem dobrze dysponowani dziś dąbrowianie dowieźli do końcowej syreny korzystny wynik. Rezultat 91:99 dla MKS-u oznacza, że Polpharma będzie potrzebowała co najmniej dwóch wysokich zwycięstw, aby opuścić strefę spadkową. Głęboki oddech złapali natomiast włodarze zespołu ze Śląska, który nie ucieknie pewnie od skutków utraty swojego najlepszego gracza.

 

Polpharma Starogard Gdański - MKS Dąbrowa Górnicza 91:99 (24:31, 22:22, 19:21, 26:24)

Polpharma: Furstinger 28, Allen 15, Haney 13, Olisemeka 10, Washington 9, Jarecki 9, Kowalczyk 7, Surmacz 0

MKS: Nowakowski 19, Cizauskas 17, Mijović 15, Wilson 15, Moore 14, Mazurczak 14, Motylewski 5, Piechowicz 0, Kroczak 0

 

 

 

HydroTruck Radom w meczu 14. kolejki zmierzył się u siebie z Kingiem Szczecin. Zdecydowanym faworytem meczu były Wilki Morskie, gdyż w tabeli plasowały się dużo wyżej od trzecich od końca gospodarzy, którzy w tym sezonie wygrali tylko trzy mecze. HydroTruck grał już bez Nicka Neala, który przeszedł do Legii. W barwach Kinga po raz pierwszy w sezonie zagrał Dustin Ware. Przez pierwsze cztery minuty podopieczni Łukasza Bieli trafili tylko jeden rzut, przez co przegrywali 3:8. King wreszcie złapał swój rytm i zaczął przejmować kontrolę nad spotkaniem. Po pierwszej kwarcie prowadził 23:17.

W drugiej kwarcie przewaga gości wzrosła do 10 punktów. HydroTruck zmniejszył różnicę do 4 oczek, ale King po przerwie ponownie odskoczył i przed czwartą odsłoną meczu prowadził 63:51. Radomianie nie zamierzali się poddawać. Gospodarze na czele ze skutecznym za trzy punkty Marcinem Piechowiczem oraz nowymi nabytkami - Jabariem Hindsem i Robertsem Stumbrisem - zaczęli odrabiać straty. Od stanu 56:65 HydroTruck zdobył 6 punktów z rzędu. Był to tylko początek przejęcia inicjatywy przez gospodarzy, którzy po trójce Piechowicza na 3 minuty przed końcem wyszli na prowadzenie. King nie trafiał nawet z najłatwiejszych pozycji. HydroTruck powiększył przewagę, ostatnią kwartę wygrał 32:10, a cały mecz 83:73. Najwięcej - 22 - punkty zdobył Hinds, a Piechowicz 18, trafiając aż sześć trójek.

HydroTruck Radom - King Szczecin 83:73 (17:23, 15:15, 19:25, 32:10)

HydroTruck: Hinds 22, Piechowicz 18, Stumbris 15, Ostojić 8, Zegzuła 7, Prahl 7, Griffin 4, Wall 2, Lewandowski 0

King: Fakuade 20, Davis 13, Schenk 13, Ware 10, Zębski 7, Łapeta 6, Melvin 2, Bartosz 2, Wilczek 0