Ekstraklasa: Piast wygrał drugi raz z rzędu

  • Dodał: Radosław Kępys
  • Data publikacji: 23.11.2020, 19:55

Piast Gliwice wreszcie ze zwycięską serią – na razie dwóch meczów. Po piątkowym meczu z Górnikiem, w poniedziałkowym spotkaniu 10. kolejki PKO BP Ekstraklasy, zespół z Gliwic po golach Jakuba Świerczoka z rzutu karnego i Jakuba Czerwińskiego, pokonał 2:0 Lechię Gdańsk.

 

Przełamanie się w jednym z najbardziej prestiżowych meczów dla drużyny, czyli derbach Śląska z Górnikiem. To udało się w piątek Piastowi Gliwice, gdy w Zabrzu gole zdobywali Jakub Świerczok i Sebastian Milewski, a na te trafienia odpowiedział tylko Jesus Jimenez. Pierwsze zwycięstwo w sezonie to rzecz ważna, ale za tym musi iść stabilizacja forma – tak, jak w dwóch ostatnich sezonach, gdy Piast najpierw został mistrzem Polski, a w kolejnej kampanii zakwalifikował się spokojnie do europejskich pucharów i był na podium. Lechia całkiem nieźle spisuje się w obecnym sezonie – na dziewięć meczów, pięć razy wygrała, raz zremisowała i tylko trzykrotnie musiała uznać wyższość rywala. To świadczyło o tym, że w meczu przeciwko Piastowi, podopieczni Piotra Stokowca będą faworytem, ale wcale łatwo o trzy punkty nie będzie.

 

Zaczęło się niezwykle interesująco. Piast już w pierwszej minucie przeprowadził swoją akcję, piłka w polu karnym gości znalazła się pod nogami Dominika Steczyka. W kontakt z napastnikiem Piasta Gliwice wszedł Bartosz Kopacz, a sędzia, mimo że sytuacja była zdecydowanie niejednoznaczna, bez zastanowienia wskazał na „wapno”. To ułatwiło gospodarzom zadanie. Pewnym strzałem w lewy róg bramki, prowadzenie Piastowi dał Jakub Świerczok. W kolejnych minutach Piast nastawił się na jak najczęstsze odbieranie piłki rywalom, którzy próbowali rozgrywać atak pozycyjny. Goniąca Lechia mogła remisować już w 14. minucie, gdy po strzale Jakuba Kałuzińskiego, piłka odbyła się rykoszetem od jednego z zawodników Piasta i mogła zaskoczyć Frantiska Placha, który interweniował bardzo intuicyjnie, ale udanie. Nadal prowadził Piast i był w komfortowej sytuacji.

 

Lechia jednak coraz bardziej nacierała. W 18. Minucie padł kolejny groźny strzał. Próba Kenny’ego Saiefa zatrzymała się na poprzeczce. Cóż z tego, skoro napór trwał, a zmiany wyników nie było. Piast nastawił się na kontrataki i odbieranie piłki w ważnych strefach boiska. To przyniosło efekt już w 32. minucie. Po akcji z lewej strony boiska, perfekcyjnie dośrodkował specjalista od tego elementu gry Gerard Badia, a akcję strzałem głową wykończył ten, który też to potrafi – Jakub Czerwiński wyprzedził Rafała Pietrzaka i podwyższył na 2:0. Mimo dość znacznej przewagi w posiadaniu piłki, Lechia była w bardzo trudnym położeniu – jeszcze nie na kolanach, ale już blisko ziemi. Piast wykorzystał wszystkie szanse, które miał i mógł się czuć jeszcze pewniej, niż wcześniej.

 

Do końca pierwszej części gry, nic się nie zmieniło. Piast kontrolował spotkanie, a goście raczej patrzyli na to, by udać się do szatni, odpocząć i usłyszeć wskazówki od trenera Piotra Stokowca. Ten po przerwie wprowadził na boisko Łukasza Zwolińskiego, licząc, że ten obudzi swój zespół w ofensywie. Lechia znowu zaczęła przeważać w posiadaniu piłki i długo rozgrywała atak pozycyjny, ale jakości było w tym niewiele. Pierwszy kwadrans po przerwie to zażarta walka obu drużyn, ale bez dogodnych sytuacji bramkowych.

 

Dopiero po kilku minutach, mecz wreszcie się otworzył. Najpierw, po rzucie rożnym dla gości, w bardzo dogodnej sytuacji w nogi Frantiska Placha z bliska uderzył Karol Fila, po chwili Piast miał kontrę, piłkę na 16. metrze dostał Michał Chrapek, ale uderzył ponad poprzeczką. Były to dwie niezłe akcje, z których jednak nic nie wyszło. Im bliżej było końca meczu, tym Lechia wyglądała na bardziej zrezygnowaną. Nie dość, że trudno było ograć zdyscyplinowanego w obronie Piasta, to jeszcze goście próbowali groźnych kontrataków, które musiały być zażegnane blisko własnego pola karnego. W końcówce, lechiści mieli kilka stałych fragmentów gry, które jednak nie doprowadziły do zmiany wyniku. Piast wygrał mecz dwoma trafieniami z pierwszej połowy. To drugie z rzędu spotkanie wygrane przez gliwiczan, co może świadczyć, że wreszcie przerwali na dobre złą passę z początku sezonu. Na razie opuścili oni strefę spadkową.

 

Piast Gliwice – Lechia Gdańsk 2:0 (2:0)
Bramki:
3’ Świerczok (k), 32’ Czerwiński
Żółte kartki: 43’ Czerwiński, 68’ Chrapek – 41’ Haydary, 71’ Alomerović, 79’ Żukowski
Piast:
Plach – Holúbek, J. Czerwiński, Malarczyk, Konczkowski – Milewski, Sokołowski, Chrapek, Badia (C) (70’ Jodłowiec) – Świerczok (60’ Tiago Alves), Steczyk
Lechia:
Alomerovic – Pietrzak, Kopacz, Tobers, Fila (84’ Vikri) – Kubicki, Kałuziński (64’ Gajos) – Conrado (64’ Żukowski), Saief (74’ Mihalik), Haydary (46’ Zwoliński) – F. Paixao (C)
Sędzia:
Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)

Radosław Kępys – Poinformowani.pl

Radosław Kępys

Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.