PKO Ekstraklasa: wysoka wygrana Jagiellonii

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 23.11.2020, 22:23

Ostatni mecz 10 kolejki PKO Ekstraklasy przyniósł sporo bramek. Zdecydowaną większość z nich strzelili gracze Jagiellonii Białystok, którzy nie dali szans płockiej Wiśle.

 

Pierwszy kwadrans meczu należał do gospodarzy, którzy swoją przewagę udokumentowali strzeleniem dwóch bramek. Trzeba jednak przyznać, że płocczanie wydatnie im w tym pomogli. Najpierw w 12 minucie popełnili niepotrzebny faul tuż przed polem karnym, a chwilę potem dali sobie strzelić bramkę jak dzieci na podwórku. Ustawili mur liczący z 6-7 zawodników, jeden z nich położył się nawet na murawie, by piłka nie przeszła pod nogami obrońców. Tymczasem Prikryl podał lekko do stojącego samotnie na 7 metrze Puljica, a ten wpakował piłkę do bramki Kamińskiego. Trzy minuty później Prikryl wyłuskał piłkę jednemu z pomocników Wisły, pognał w kierunku bramki, idealnym podaniem obsłużył Jesusa Imaza, który umieścił piłkę w długim rogu płockiej bramki. Goście od tego momentu przejęli inicjatywę, ale ich poczynania cechowała nerwowość i nieudolność. Często gubili piłkę, podawali niecelnie, a jak przebili się już w okolice pola karnego Jagiellonii strzelali niecelnie. Gospodarze kilka razy groźnie skontrowali, ale swojej bramkowej zdobyczy już nie zwiększyli.

 

W przerwie trener Sobolewski wprowadził trzech nowych zawodników. Nim oni jednak zdołali znaleźć sobie właściwe miejsce na boisku było już 3:0. Piękną kontrę Jagiellonii strzałem z linii pola karnego zamknął Puljic. Kamiński tylko odprowadził piłkę do siatki, na skuteczną interwencję nie miał szans. Kilka minut później, że jednak zmiany w Wiśle opłacały się. Po błędzie obrony gospodarzy piłkę do siatki Kamińskiego z najbliższej odległości wcisnął wprowadzony w przerwie Kocyła. Mecz, który wydawał się już rozstrzygnięty znów nabrał rumieńców. Wiślacy prowadzili grę, przeważali w środku pola, ale podobnie jak w pierwszej połowie nie byli w stanie bardzo poważnie zagrozić bramce rywali. Natomiast gospodarze przeprowadzali kontry, które bardziej pachniały bramkami. Po jednej z nich, w 62 minucie Jagiellonia miała rzut rożny. Wiślacy tak słabo wybijali piłkę, że trafiła ona pod nogi Pospisilia który z 16 metra pewnie pokonał Kamińskiego. W 65 minucie Puljic zdobył swoją trzecią bramkę w tym meczu. Przyczynił się do niej kolejny błąd obrońców Wisły, którzy w polu karnym pozostawili trzech niepilnowanych graczy z Białegostoku. Białostocczanie chyba za bardzo uwierzyli, że mecz jest już wygrany, bo po chwili było już 5:2. Tym razem w bliźniaczej do gola Kocyły sytuacji piłkę do białostockiej bramki wcisnął Rasak. Na ty emocje w Białymstoku się zakończyły.

 

Jagiellonia Białystok - Wisła Płock 5:2 (2:0)

Bramki: Puljic 13', 46', 65', Jesus Imaz 16', Pospisil 62' - Kocyła 51', Rasak 72'

Jagiellonia Białystok: Węglarz, Augustyn, Tiru, Wdowik (77 Bodvarsson), Pankiewicz, Borysiuk (77 Ferreiroa), Jesus Imaz, Pospisil, Mystkowski (63 Wojtkowski), Prikryl (77 Bida), Puljic (63 Cernych)

Wisła Płock: Kamiński, Uryga, Angel Garcia, Zbozień, Obradovic, Rasak (89 Lagator), Szwoch (46 Merebashvili), Pyrdoł (46 Kocyła), Szumilas (46 Leśniak), Cabrera (73 Tuszyński), Gjertsen

Żółte kartki: Tiru - Kocyła

Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław)

 

TABELA EKSTRAKLASY

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.