Premier League: Everton pokonany na własnym terenie
Heikki Immonen/Wikimedia Commons

Premier League: Everton pokonany na własnym terenie

  • Data publikacji: 01.01.2021, 20:26

Wyrównany pojedynek w 17. kolejce Premier League zakończył się zwycięstwem przyjezdnych. Everton pomimo kontrolowania w znacznej mierze przebiegu gry okazał moment słabości, który skrzętnie wykorzystał zespół z Olympic Stadium.

 

W pierwszej połowie spotkania oba zespoły nie rozpieszczały swoich kibiców. Choć to gospodarze rozpoczęli spotkanie bardziej żywiołowo od drużyny przyjezdnej, nie zdołali otworzyć wyniku spotkania. W grze podopiecznych Carlo Ancelottiego w pierwszych trzech kwadransach można było dostrzec kilka pozytywów, między innymi wykorzystywanie obu skrzydeł wraz z dynamicznie podłączającymi się bocznymi obrońcami. We znaki defensorom Młotów dał się Seamus Coleman, który po dwóch obiecujących dośrodkowaniach mógł zaliczyć drugą i trzecią asystę w tym sezonie rozgrywek angielskiej ekstraklasy. Najbliżej zdobycia bramki w pierwszych 45 minutach tego starcia był Brazylijczyk Bernard, który mocnym uderzeniem z podbicia próbował zaskoczyć bramkarza gości - Randolpha. Niestety dla drużyny The Toffees bezskutecznie, ponieważ irlandzki golkiper stanął na wysokości zadania. Cresswell i Bowen były nazwiskami, które przewijały się w wypowiedziach komentatorów najczęściej w kontekście działań ofensywnych zespołu z Londynu, jednak dośrodkowania z ich strony nie trafiały do adresatów.

 

Gospodarze rozpoczęli drugą połowę spotkania od zdecydowanych zagrań, które obrazowały ich pewność siebie tego wieczoru. Jednak to goście stworzyli najbardziej klarowną okazję na tym etapie spotkania - po sprytnym zgraniu z rzutu wolnego Declan Rice popisał się mocnym dośrodkowaniem po ziemi w poszukiwaniu Sebastiana Hallera, który nie zdążył do futbolówki. W wielu sytuacjach na pochwałę zasługiwał Dominic Calvert-Lewin, ponieważ jego zejścia w głąb boiska w celu wsparcia partnerów z zespołu przynosiły wymierne korzyści pod postacią przewagi liczebnej i wygranych główek w środku pola. Anglik jako najlepszy snajper w zespole z niebieskiej części Merseyside miał przed sobą tego wieczoru trudne zadanie, ponieważ defensywa Młotów nie zostawiała mu zbyt wiele miejsca. David Moyes z pewnością uczulał na to swoich zawodników. Jedyną udaną akcją dwójkową w zespole gości w ciagu 80 minut spotkania była podwójna zmiana zarządzona przez szkockiego szkoleniowca zasiadającego niegdyś za sterami Manchesteru United. W 86' Tomas Soucek po zamieszaniu w polu karnym gospodarzy i rykoszecie po strzale Cresswella zdobył bramkę na 1-0. Końcówka spotkania była nerwowa za sprawą ambicji obu drużyn - chęć wyrównania zderzyła się z walką o utrzymanie wyniku. Jest to pierwsza wygrana od 5 spotkań na koncie West Hamu, która pomimo niezbyt przekonującego występu zawodników Moyesa pozytywnie nastraja kibiców na nowy rok.

 

Everton 0-1 West Ham (0-0)

Bramki: 86' Soucek

Everton: Pickford - Godfrey, Holgate, Mina, Coleman - Davies, Doucoure - Richarlison, Sigurdsson (64’ Gomes), Bernard (64’ Rodriguez) - Calvert-Lewin (79' Tosun)

West Ham: Randolph - Cresswell, Ogbonna, Dawson, Coufal - Soucek, Rice - Fornals (73' Lanzini), Benrahma, Bowen (73' Yarmolenko) - Haller (59' Antonio)

Żółte kartki: Godfrey, Davies

Sędzia: Kevin Friend