Rajd Dakar: szósty dzień zmagań na trasie
TeleRadioGROUP

Rajd Dakar: szósty dzień zmagań na trasie

  • Dodał: Tomasz Bill
  • Data publikacji: 08.01.2021, 20:50

Dotarliśmy na półmetek 43. edycji Rajdu Dakar. Szósty, ostatni przed dniem odpoczynku, etap mógł zwiastować podkręcone tempo rywalizacji o jak najlepszy czas przed jednodniową przerwą. 

 

Decyzją organizatorów wyścigu start etapu odroczono o 1,5 godziny, jednocześnie skracając dłuogość odcinka specjalnego o 100 km. Miało to związek ze zmaganiami w przededniu, bowiem wiele załóg przybyło na metę ze "znacznym opóźnieniem" wywołanym problemami z nawigacją. 

 

Dzisiejszy odcinek o długości 618 km w całości składał się z gładkich i piaszczystych powierzchni, a dokładniej ujmując, z wydm wszelkiej maści i rodzaju. Prawdziwe wyzwanie czekało zatem zawodników startujących jednośladami. 

 

W kategorii motocykli, po pierwszych 100 km etapu na prowadzenie wysunął się Joan Barreda z ekipy Monster Energy Honda Team. W punkcie kontrolnym przewaga Hiszpana nad Tobym Pricem wynosiła zaledwie 26 sek. Trzeci czas wówczas zanotował Ross Branch ze stratą 1 min. 16 sek. do jadącego KTM Australijczyka. Na 158 km Toby Price odzyskał pozycję lidera. Nie na długo - fantastyczna szarża Barredy i Hiszpan na 202 km odzyskał prowadzenie, którego nie oddał aż do mety. Ross Branch z drugim czasem, ze stratą zaledwie 13 sek. 

 

Spośród zawodników startujących na quadach najszybszy okazał się Alexandre Giroud, pokonując tym samym lidera klasyfikacji generalnej i zwycięzcę poprzedniego etapu - Nicolasa Cavigliasso. Pomimo problemów z orientacją w terenie oraz napotkanego na drodze stada owiec, Francuzowi udało utrzymać się wypracowaną już na początku przewagę aż do mety. Drugi na mecie zameldował się Giovani Enrico ze stratą 34 min. 

 

Najciekawiej zapowiadała się rywalizacja w kategorii samochodów. Trzykrotny triumfator poprzednich edycji Rajdu Dakar - Nasser Al-Attiyah - poprzedni etap wyścigu ukończył dopiero na 4 miejscu, co mogło tylko zwiastować chęć odrobienie strat i zbliżeniu się do lidera w klasyfikacji generalnej, Stephana Peterhansela. 

Do walki o dobrą lokatę chciał również włączyć się kilkukrotny rajdowy mistrz świata, Sebastien Loeb, który wyścig rozpoczął dopiero z 19. pozycji na starcie odcinka. Jednakże pech nie chciał opuścić Francuza, bowiem Loeb już na 97 km urwał wahacz w swoim samochodzie. Oczekiwanie na przyjazd ekipy serwisowej skutecznie pogrążyło jego marzenia o dobrym wyniku na tym etapie. 


Pierwsze skrzypce za to grał inny weteran serii WRC, Carlos Sainz. Na pierwszym checkpoincie 59-letni Hiszpan zameldował się z najlepszym czasem, depcząc tym samym po piętach swojemu zespołowemu koledze, S. Peterhanselowi, w klasyfikacji generalnej.  Po 283 km Sainz nadal pozostał liderem, pomimo zawrotnego tempa Toyoty prowadzonej przez Yazeeda Al-Rajhiego. Hiszpan nie oddał już prowadzenia aż do końca odcinka. 


Ogromne emocje aż do samej mety budziła za to walka o pozycję 3. i 4. pomiędzy Peterhanselem a Al-Attiyadem. Ostatecznie lepszym w starciu okazał się Katarczyk i 6 dzień zmagań zakończył z trzecim czasem na mecie. Świetna jazda w wykonaniu Jakuba Przygońskiego zapewniła mu wysoką, 5. lokatę na tym etapie wyścigu, a 4. w klasyfikacji generalnej. 

 

W kategorii samochodów ciężarowych również nie zabrakło emocji, aż do samego końca etapu. Sotnikow po zwyciężeniu 5. etapu mógł liczyć na kolejny dobry wynik, tym bardziej będąc pierwszym pojazdem na starcie 6. etapu. Ekipa Siergieja Wiazowicza po całonocnych zmaganiach z usterką w pojeździe podjęła bolesną decyzję o wycofaniu się z dalszego uczestnictwa w rajdzie.  Na 228 km odcinka walka pomiędzy rywalizującymi ze sobą Kamazami prowadzonymi przez Sotnikowowa oraz Mardiejewa nabrała znacznego tempa, a różnica pomiędzy zawodnikami wynosiła zaledwie 1 min. 22 sek. Chociaż na mecie pierwszy zameldował się Sotnikow, to Mardiejew jest zwycięzcą 6. etapu rajdu. 

 

Pozostałe wyniki w kategorii lekkich samochodów terenowych (T3 i T4): 
Seth Quintero (USA) 04h 20' 23'' 

Khalifa Al-Attiyah (QAT) 04h 20' 46'' 

 

Czas na jeden dzień odpoczynku, a w najbliższą niedzielę kolejna porcja emocji na 7. etapie rajdu. 

 

źródło: dakar.com 

Tomasz Bill – Poinformowani.pl

Tomasz Bill

Na co dzień jestem właścicielem agencji językowej Alfa Lingua. O sobie mówię, że jestem naczelnym wodzem kreatywności i językowych sukcesów oraz "weekendowym" dziennikarzem. Zawodowo zajmuję się nie tylko prowadzeniem szkoleń czy tłumaczeniami, ale przede wszystkim pomagam rozwijać marki osobiste oraz firmy poprzez storytelling. Moją pasją jest rozwój osobisty, w dość szerokim zakresie, motoryzacja i sporty motorowe oraz nauka języków obcych. Jestem istnym Germanofilem i wszystko co ma w nazwie "niemiecki" przyprawia mnie o gęsią skórkę. W wolnym czasie trenuję boks, czytam naprawdę od groma książek i spędzam aktywnie czas z najbliższymi.