Klub nie przekazał fundacji pieniędzy po meczu charytatywnym!

  • Data publikacji: 04.07.2018, 11:38

W Gorzowie Wielkopolskim trwa spór pomiędzy fundacją Cancer Fighters a piłkarskim klubem ZKS Stilon Gorzów. Ten drugi nie przekazał pieniędzy, które zostały zebrane podczas meczu charytatywnego.

Spotkanie pomiędzy gwiazdami boksu a gwiazdami MMA rozegrane zostało 2 czerwca na gorzowskim stadionie. Był to charytatywny mecz dla 14-letniego Aleksa, u którego lekarze stwierdzili guza złośliwego kości piszczelowej osteosarcoma z patologicznym złamaniem kości. Chłopiec stracił nogę. Kilka dni po tym meczu chłopak miał już protezę nogi, a pozostałe pieniądze miały zostać przekazane na kolejnych podopiecznych fundacji.

Okazuje się jednak, że sporej części funduszy fundacja w ogóle nie otrzymała. Chodzi głównie o środki ze sprzedaży biletów, a jest to w sumie około 45 tysięcy złotych. Te pieniądze miał przekazać gorzowski Stilon, który prowadził sprzedaż biletów. Cała kwota jest nadal w posiadaniu systemu KupBilet.pl.

Marek Kopyść, prezes i założyciel fundacji Cancer Fighters, na swoim profilu na portalu społecznościowym napisał: "ZKS Stilon Gorzów reprezentowany przez Pana Prezesa Piotra Biłkę najpierw uchylał się od zapłaty, mówiąc o zajęciach komorniczych klubu, następnie wyrażając wolę znalezienia rozwiązania, aby ostatecznie w piątek 29 czerwca br. stwierdzić, że umowa na organizację meczu jest nieważna."

Na mocy umowy pomiędzy fundacją a klubem, należna kwota dla Stilonu za organizację meczu wyniosła 9 249 złotych netto (12 tysięcy złotych brutto), z czego 11 tysięcy złotych brutto zostały wpłacone w formie zaliczki jeszcze przed meczem.

Dodajmy, że w meczu charytatywnym uczestniczył także aktualny prezes Stilonu, który wygrał licytację i mógł wystąpić u boku takich zawodników, jak np.: Michał Materla, Jan Błachowicz, Artur Szpilka, Izu Ugonoh, Marcin Różalski.

Spotkanie charytatywne odbyło się jednak jeszcze za rządów poprzedniego zarządu. Jednak Piotr Biłko, aktualny prezes Stilonu próbuje tłumaczyć zaistniałą sytuację. - Wszystko jest na koncie firmy KupBilet.pl. 64.990 złotych przekazano do kasy organizatora. Jeszcze wtedy prowadził to były zarząd. Natomiast 48.815 złotych jest nadal na koncie firmy, która realizowała zakup internetowy. Poprzedni zarząd narobił dług w tej firmie. Ta obiecała mi, że jeśli ich zafakturujemy, to oni potrącą kwoty z zadłużenia. Druga sprawa, to komornicy na koncie Stilonu. Wystawiając fakturę, pieniążki, które zostały zebrane na dzieci, zostaną zabrane przez komornika. Jeśli ktoś widzi jakieś rozwiązanie, chętnie go posłucham. Na razie nie mam żadnego - przyznał Biłko.

Pojawił się także aspekt, że umowa została podpisana pod groźbą, ale tę sprawę zbada prokuratura. - Były wiceprezes dostarczył mi oświadczenie, z którego wynika, że podpis pod umową z fundacją jest złożony pod groźbą. Zostało to zgłoszone do prokuratury i na pewno będzie wyjaśniana. Nie mogę wystawić faktury na umowie, która nie ma mocy prawnej - odparł prezes Stilonu.

Marek Kopyść w swoim wpisie zaznaczył na końcu: "Czekam na informację, kiedy otrzymamy zaległe pieniądze od Stilonu Gorzów. Mam nadzieję, że ten post w tym pomoże i że ta sprawa przestanie być wykorzystywana w wewnętrznych "gierkach" klubu. Proszę pamiętajmy, że chodzi o dobro dzieci, a zdjęciami i słowami bez czynów nie zapewnimy im leczenia."

Dodajmy, że "gierki", o których mowa, to walka obecnego prezesa z poprzednim zarządem o pieniądze, które zniknęły z konta. Dlatego też obecnie kont Stilonu pilnują komornicy, a klub piłkarski za kilka dni może całkowicie zniknąć z piłkarskiej mapy, bo obecnie długi sięgają blisko 800 tysięcy złotych.