Euroliga: podsumowanie 18. kolejki

  • Dodał: Krystian Stefaniuk
  • Data publikacji: 09.01.2021, 00:10

W czwartek oraz w piątek zostały rozegrane spotkania w ramach 18. kolejki Euroligi. Obecny lider rundy zasadniczej, CSKA Moskwa, musiał uznać wyższość niżej notowanej Baskonii. To nie jedyna niespodzianka. 

 

Euroliga powitała rok 2021. Co prawda pierwszym spotkaniem w tym roku był zaległy pojedynek 5. rundy pomiędzy Albą Berlin a Baskonią, ale premierowa, pełna kolejka rozpoczęła się już w czwartek, 7 stycznia. 

 

Inaugurującym turę był mecz pomiędzy Crveną zvezdą z Fenerbahce. Spotkanie drużyn z dolnej części tabeli czekało na rozstrzygnięcie do ostatniego gwizdka. W efekcie faworyzowane Fenerbahce wyjechało z Belgradu z dwupunktowym zwycięstwem. Zwycięski rzut równo z końcową syreną oddał Lorenzo Brown. Oba zespoły raziły nieskutecznością, czego efektem było nieprzekroczenie przez żadną z drużyn progu 80 zdobytych punktów. 

 

Baskonia podejmowała na własnym parkiecie lidera rozgrywek, CSKA Moskwę. Zdecydowanie była to najciekawsza potyczka rundy. Gospodarze byli dwa dni po zaległym starciu z Albą Berlin, której ulegli czterema punktami po zaciętym spotkaniu. Można było przypuszczać, że Rosjanie przyjadą do Hiszpanii po łatwe punkty, mając przed sobą zmęczonego rywala, który znajduje się w połowie tabeli. Niespodziewanie pierwsza kwarta zakończyła się wysokim prowadzeniem Baskonii 31:19. Goście w drugiej części gry mocno wzięli się za odrabianie strat, co prawda nie wychodząc na prowadzenie, ale udało im się zmniejszyć różnicę do jednego punktu. Druga kwarta toczyła się zdecydowanie dla przybyszów z Rosji (46:45). W trzeciej odsłonie nastąpiło kolejne odwrócenie stanu gry. Początkowo po świetnej drugiej kwarcie goście wyszli na upragnione prowadzenie. W drugich pięciu minutach mogliśmy oglądać już koncert zawodników z Hiszpanii, którzy objęli dwunastopunktową przewagę. Punktowali głównie Achille Polonara oraz Pierria Henry. Decydująca partia meczu to walka o każdy punkt, CSKA zdołało skracać dystans do dwóch oczek, głównie dzięki wysokiej skuteczności rzutów za trzy, jednak nie udało im się odzyskać prowadzenia z początku przedostatniej części meczu. Ostatecznie po zwycięstwo sięgnęła Baskonia przy wyniku 95:93. Koszykarze z Moskwy na pewno czują niedosyt, lecz mimo pozostałych rezultatów dzisiejszych spotkań pozostają oni na pozycji lidera. 

 

Piątkowe spotkania zaczęły się od meczu, w którym Zalgiris Kaunas przyjmował u siebie Chimki Moskwa. Spotkanie nie należało do najciekawszych. Zalgiris wygrał zdecydowanie z przewagą 27 punktów (102:75). Status quo zostało zachowane, Moskwa otwiera i zamyka obecne zestawienie Euroligi. 

 

Zupełnie inaczej wyglądała rywalizacja w Pireusie, gdzie Olympiakos podejmował Bayern Monachium. Faworytem był będący wyżej w tabeli Bayern. Zgodnie z planem Niemców, wygrali oni pierwszą kwartę trzema punktami, aczkolwiek nie bez problemów. W pewnym momencie mieli siedem punktów straty do gospodarzy, zdołali jednak wyjść na prowadzenie i zamknąć pierwsze dziesięć minut z przewagą. Druga odsłona była bardzo wyrównana. Bayern co prawda nie oddał prowadzenia, lecz Olympiakos wygrał kwartę i zmniejszył różnicę do dwóch oczek. Do przerwy było 44:46. Trzecia część spotkania to początkowo wyjście na prowadzenie Olympiakosu. Kilka minut później do głosu doszedł Bayern, mając cztery punkty przewagi, jednakże gospodarze nie odpuścili. Odrobili straty, aby ostatecznie wyjść na prowadzenie. Trzecia kwarta dla Greków. Bayern nie potrafił znaleźć sposobu na gospodarzy. W ostatniej partii meczu doprowadzili na chwilę do remisu 77:77. Olympiakos odpowiedział momentalnie i prowadzenia nie oddał do końca, wygrywając spotkanie 84:82.

 

Kolejkę zamykał mecz Realu Madryt z Olimpią Mediolan. Oba zespoły plasują się w czołówce tabeli, jednak to Real Madryt był faworytem. Obie drużyny wygrały swoje ostatnie mecze ligowe i wracały do Euroligi po zwycięstwo. Początkowo na prowadzenie wyszła Olimpia, jednak Hiszpanie włączyli się do gry odbierając przewagę rywalom, pierwszą kwartę możemy uznać za bardzo wyrównaną (18:17). W drugiej części Real początkowo utrzymał prowadzenie. Po kilku minutach do głosu doszli goście, odbierając przewagę prawie do końca pierwszej połowy spotkania. W ostatniej akcji Real celnie trafił za trzy punkty i do przerwy mieliśmy remis 39:39. Trzecia kwarta to popis koszykarzy z Mediolanu. Od początku objęli oni prowadzenie i nie oddali go do końca kwarty, mając końcowo dwanaście punktów przewagi nad, wtedy jeszcze, wiceliderem Euroligi. Ostatnia odsłona meczu należała do graczy Realu Madryt, którzy zdecydowanie chcieli odwrócić rezultat na swoją korzyść. Pomimo wygrania kwarty nie zdołali jednak pozbawić gości prowadzenia i musieli pogodzić się z czteropunktową porażką we własnej hali (76:80). 

 

Zgodnie z tradycją, w minionej kolejce Euroligi mieliśmy również polski akcent. Panathinaikos podejmował Zenit Sankt Petersburg z Mateuszem Ponitką w składzie. Zenit wygrał mecz 89:77, a Ponitka zaliczył cztery punkty, dwie zbiórki oraz dwie asysty, spędzając na parkiecie niecałe 30 minut. 

 

Wyniki 18. kolejki

 

Crvena zvezda - Fenerbahce 71:73 (22:18, 17:20, 14:15, 18:20)

Alba Berlin - Maccabi Tel Aviv 73:85 (17:24, 11:19, 21:20, 24:22)

Panathinaikos - Zenit St Petersburg 77:89 (16:26, 19:21, 19:29, 23:13)

Barcelona - Valencia 89:72 (18:12, 20:21, 29:21, 22:18)

Baskonia - CSKA Moskwa 95:93 (31:19, 15:26, 33:22, 16:26)

Zalgiris Kaunas - Chimki Moskwa 102:75 (22:20, 17:28, 39:13, 24:14)

Olympiakos - Bayern 84:82 (19:22, 25:24, 20:15, 20:21)

Lyon-Villeurbanne - Anadolu Efes 80:102 (15:29, 19:25, 25:28, 21:20)

Real Madryt - Olimpia Mediolan 76:80 (18:17, 21:22, 10:22, 27:19)